Już piszą o nas w gazetach – Nr 48 (142)
Marcin Kos w artykule „Tłuste Muchy”* opisał szerzącą się patologie w polskich spółdzielniach mieszkaniowych. „W naszym kraju funkcjonuje około 3,6 tys. księstw udzielnych zwanych spółdzielniami mieszkaniowymi. Na ich terytoriach zamieszkuje ponad 20 proc. ogółu ludności.”
Do tuzów spółdzielczości mieszkaniowej dołączyła pani prezes SM „Osiedle Zacisze” Agnieszka Florczuk, która jak się okazało jest osobą bardzo wrażliwą i wyczuloną na krytykę. Nie spodobały jej się artykułu publikowane w naszym periodyku i za pośrednictwem kancelarii prawnej domagała się przeprosin, które miały być umieszczone „na plakatach o formacie A3 rozwieszonych na tablicach ogłoszeń wszystkich budynków spółdzielni i uzupełniane przez okres 60 dni w przypadku zerwania lub zniszczenia. (…) Ilustracją następstw kneblowania, zastraszenia oraz dezinformowania członków spółdzielni są spektakularne bankructwa.”
No cóż, prezesi wychodzą widocznie z założenia, że lepiej jest zbankrutować niż być poddanym krytyce. Dlaczego tak się dzieje? Po części na to pytanie odpowiedział Marcin Kos pisząc na wstępie:
„7 milionów Polaków żyje pod władzą prezesów spółdzielni mieszkaniowych – często skorumpowanych, cynicznych, bezkarnych oszustów, sprytnie używających pieniędzy mieszkańców przeciwko nim samym. A podobno to spółdzielcy są pracodawcami prezesów…”
Czarek Meszyński
* FAKTY i mity nr 15 (788), www.faktyimity.pl
Cały tekst: http://temidacontrasm.info/tluste-muchy-w-fim/
Biegające po osiedlu gryzonie – Nr 25 (119)
Niewidzialna Ręka napisała:
„biegające po osiedlu gryzonie z niesprzątanego śmietnika” przypisując mi przy tym autorstwo tych słów.
Jak się okazuje Niewidzialna Ręka nie posiadła sztuki czytania ze zrozumieniem, albowiem napisałem:
„Pozostawione resztki pokarmu w śmietniku (odpady kuchenne), brud i brak zachowania elementarnych zasad higieny przyciągają od wieków wszelkiego rodzaju gryzonie: szczury, myszy i nornice, które są roznosicielami wielu epidemii.”
Jest to ogólna konstatacja wynikająca z wiedzy powszechnie dostępnej.
http://osiedlezaciszewaw.pl/?p=421
Zastosowano tu prostą manipulację:
- biegające po osiedlu gryzonie – twierdzenie fałszywe, to nie zostało napisane,
- z niesprzątanego śmietnika – twierdzenie prawdziwe, dokumentacja zdjęciowa jednoznacznie potwierdza.
Zarząd niestety od dłuższego czasu posługuje się tą formą komunikacji opartej na propagandzie:
Propaganda (od łac. propagare – rozszerzać, rozciągać, krzewić) – celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji. Wikipedia
Niewątpliwie plaga gryzoni pojawiłaby się na Osiedlu gdyby Zarząd wdrożył zapis z regulaminu porządkowego:
18. Pozostawianie psów, a w szczególności kotów na Osiedlu bez dozoru jest niedozwolone. Spółdzielnia ma prawo podjąć działania w celu usunięcia z Osiedla wałęsających się psów i kotów przez stosowne służby.
Na szczęście zainterweniował Krajowy Inspektor TOZ.
Autor: Czarek Meszyński
Nowe dachy i nowe zacieki – Nr 22 (116)
Zdjęcia zostały wykonane w dniu 10 lutego 2015 r.
Jesienią 2014 r. został zakończony remont dachów przy ul. Wyspowej od 11 do 19. Zakres prac miał obejmować wymianę wszystkich elementów pokrycia dachowego: łaty, kontrłaty, ocieplenie, folia, blacha. Spółdzielnia zaciągnęła tę inwestycję kredyt w wysokości 476 tys. zł.
20 letnia wełna była „trzepana” i ponownie użyta. Tylko fragmenty poszycia dachowego były uzupełniana nową wełną.
Czy w kwestii nowych zacieków z nowych dachów może wypowie się ktoś z Zarządu, ewentualnie inspektor nadzoru z Ciechanowa albo któryś z Panów dekarzy?
Autor: Czarek Meszyński
Mój dom – Nr 19 (113)
Budynek został zasiedlony na początku 1995 r. Przez pierwsze dwa lata nieruchomością zarządzaliśmy sami. Od 1997 do dzisiaj „przymusowy” zarząd sprawuje SM „Osiedle Zacisze”. Z funduszu remontowego dla tej nieruchomości „wyparowało” ok. 20 tys. zł. Do dnia dzisiejszego Zarząd nie chce lub nie potrafi rozliczyć kosztów wynikających z przeprowadzonych remontów.
W roku 2013 nie został uchwalony plan remontów. W roku 2014 został co prawda uchwalony, ale jednocześnie utajniony. Dopiero moja interwencja zmusiła Zarząd do opublikowania w materiałach na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie 1/10/2014 planu gospodarczego i finansowego na rok 2014. Użyto czcionki „6”, tak więc nawet przy powiększeniu był NIECZYTELNY (tekst się rozmazywał). http://osiedlezacisze.pl
Autor: Czarek Meszyński
Kneblowanie Niepokornych – Nr 18 (112)
Zamykanie ust niepokornym członkom organów spółdzielni mieszkaniowych przez spółdzielcze zarządy odbywa się licznymi sposobami.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Osiedle Zacisze” w Warszawie też ma taki zamiar, bo chce schować przed opinią publiczną krytyczne uwagi swoich chlebodawców do sposobu zarządzania ich majątkiem.
Te uwagi emitowane są w eter Internetu za pośrednictwem strony zawieszonej w sieci, prowadzonej przez członka Rady Nadzorczej SM „Osiedle Zacisze” Czarka Meszyńskiego…
Autorka: Temida
Więcej na ten temat:
http://temidacontrasm.info/kneblowanie-niepokornych/
OSTATNI WPIS:
Do Walnego
Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” w Warszawie.
PRZECZYTAŁO W CIĄGU OSTATNICH 24 GODZIN PONAD 2000 OSÓB ZAINTERESOWANYCH PROBLEMATYKĄ SM.
Redakcja
Wasz Zarząd albo jest niekompetentny… Nr 16 (110)
Pan Czarek ma rację. Wasz Zarząd albo jest niekompetentny, albo działa w złej wierze na szkodę tych nieszczęsnych członków spółdzielni, których budynki stoją od 20 lat na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym. Oba te warianty są dla Zarządu wskaźnikiem dyskwalifikującym jego użyteczność, bo zarząd spółdzielni jest po to, żeby działać w interesie swoich członków a nie przeciwko ich interesowi.
Walne Zgromadzenie powinno się zastanowić, czy takiego Zarządu nie odwołać. Przecież grunty pod tymi budynkami, które stoją już na gruncie stanowiącym własność spółdzielni lub oddanym jej w wieczyste użytkowanie, też musiały być kiedyś wykupione przez spółdzielnię. I co? Na wykup gruntów pod budynkami o uregulowanym już stanie prawnym spółdzielnia miała środki a na wykup gruntów pod budynkami „na rowach” środków nie będzie? Dlaczego? Bo Zarząd chce mieć niewolników i podpuścił jednych na drugich? Taka metoda zarządzania spółdzielnią ma swoje korzenie w formacji ustrojowej, która podobno już dawno minęła. A Walne zachowało się w tych okolicznościach bardzo nieelegancko. I to ludzie z wyższym wykształceniem (ortopeda, emerytowani prawnicy), których uznaje się za intelektualną awangardę naszego kraju.
Problem braku środków, jak się wydaje, jest przez Zarząd Waszej spółdzielni po prostu demonizowany. Wykup gruntów na rowach nie będzie znowu taki kosztowny, bo ustawa o gospodarce nieruchomościami (tekst jednolity Dz. U. z 2014r. poz. 518 – art. 37, ust 1, pkt 6 w związku z art. 68, ust 1, pkt 10) przewiduje możliwość zastosowania bonifikaty dla spółdzielni mieszkaniowych, jeśli grunty są wykupywane pod budownictwo mieszkaniowe. Urząd miasta Łodzi zastosował dla Spółdzielni Mieszkaniowej Śródmieście zniżkę w wysokości 98%. Ponadto spłata takiej należności może być rozłożona na raty na okres do 10 lat ( art. 70 ust 2 ). Jeśli Wasz zarząd i zatrudnieni przez zarząd prawnicy tego nie wiedzą, to należy zrezygnować z usług takich fachowców.
Mieszkania spółdzielcze – własnościowe, stojące na gruncie o nieuregulowanym na rzecz spółdzielni stanie prawnym są po prostu bezwartościowe. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dn. 24 maja 2013r w spr. III CZP 104/12 na takie mieszkania nie można założyć księgi wieczystej. Jeśli mieszkanie nie ma księgi wieczystej, to chętny do nabycia takiego mieszkania nie dostanie w banku kredytu, bo bank nie ma gdzie wpisać hipoteki zabezpieczającej spłatę kredytu.
Dlatego od dnia ogłoszenia w/w orzeczenia SN rynek mieszkań o statusie spółdzielczego-własnościowego prawa do lokalu z nieuregulowanym na rzecz spółdzielni gruntem się zawiesił. Takie mieszkanie po prostu coraz trudniej jest sprzedać, bo ten kto chciałby je kupić musi zapłacić gotówką. Nawet gdyby miał gotówkę, to byłby matołem, gdyby je kupił. Mam nadzieję, że Walne to przemyśli i przy najbliższej okazji zweryfikuje swoją egoistyczną postawę zaprezentowaną na ostatnim zgromadzeniu.
Autorka: Temida
Porażka – Nr 15 (109)
Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze”, które zostało zwołane przez Zarząd na wniosek 29 członków w dniu 9 lutego 2015 r. przeszło już do historii. Było to najgłupsze, najgorsze i najbardziej chaotyczne Walne Zgromadzenie, w którym uczestniczyłem, a byłem na większości z nich licząc od 1995 r.
Pani Dorota Kozielska, która została wybrana na przewodniczącą, była w tym dniu wyraźnie niedysponowana. Zamiast skoncentrować się na sprawnym przeprowadzeniu Walnego – przyjęcie porządku obrad trwało 1,5 godziny – to ciągle sobie podjadała, a to jabłuszko, a to ciasteczko, a to jeszcze jakaś inna przekąseczka, nie bacząc na obecność kilkudziesięcioosobowej grupy.
Pan Andrzej Muter wystąpił z wnioskiem formalnym by wykreślić z porządku obrad dwie uchwały, które miały na celu uregulowanie praw do gruntów, na których postawiono budynki mieszkalne. 44 właścicieli od 20 lat nie mogą wyodrębnić swych lokali z zasobów spółdzielni. Ich mieszkania leżące na zasypanym rowie melioracyjnym, ich mieszkania mają wadę prawną są w praktyce wyłączone z obrotu handlowego. Żaden bank na taką nieruchomość nie udzieli kredytu, nie można też obecnie założyć księgi wieczystej. Mieszkań, a zwłaszcza tych o powierzchni 100 m2 nie kupuje się przecież za gotówkę.
Tym samym, oficjalnie zostało po raz kolejny jednoznacznie potwierdzone (uchwała), iż spółdzielnia odmawia tym osobom ich fundamentalnego prawa do wyodrębnienia ich własności, o którym stanowi ustawa z 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych.
Z przerażeniem patrzyłem na Spółdzielców jak bezrefleksyjnie głosowali za wnioskiem formalnym Pana Mutera.
Nawet rzeczowy apel, przemawiający do zdrowego rozsądku długoletniego Spółdzielcy o powtórzenie głosowania, by Członkowie świadomie mogli zagłosować czy inni mieszkańcy mogą się uwłaszczyć, nie pomógł.
Wśród głosujących „za” było dwóch emerytowanych prawników:
- Mirosław Złotek – wyodrębnienie lokalu aktem notarialnym nastąpiło 12 czerwca 2008 r.
- Jan Olszowski – wyodrębnienie lokalu aktem notarialnym nastąpiło 12 maja 2009 r.
Również właściciele domów z ulic Korsarskiej i Róży Wiatrów „z czyściutką hipoteką” głosowali by mieszkańcy pechowych nieruchomości byli nadal na „rowie”. Nie zapomnę twarzy młodego ortopedy, który bezmyślnie głosował tak jak mu kazała Pani Prezes Florczuk sadzając obok niego swego męża. Kiedy został przywołany do porządku przez kolegę po fachu ręce zaczęły mu się trząść a szczęki samoistnie zaciskać – no cóż wyszedł na hipokrytę; sam z pewnością ma wyodrębnioną własność, a jeżeli nawet nie, to w każdej chwili może to zrobić, gdyż jego klatka ma uporządkowany grunt.
Trudno mi jest powiedzieć czym kierował się Pan Andrzej Muter zgłaszając ten wniosek formalny, czy była to jego własna inicjatywa czy też ktoś go o to poprosił? Znam go tylko z widzenia, w roku 2011 byliśmy razem w komisji skrutacyjnej. Ale wiem jedno, że Pan Andrzej Muter do końca swych dni patrząc każdego poranka w lustro będzie widział twarz człowieka, który poprzez zgłoszenie wniosku formalnego odebrał innym możliwość korzystania z owoców ich pracy i wejścia w realne posiadanie swoich mieszkań.
9 lutego 2015 r. były prowadzone jeszcze sondażowe rozmowy z Urzędem Miasta w sprawie uregulowania nieruchomości, przez które przechodzi rów. Życzliwy nam urzędnik podpowiedział, że Spółdzielnia powinna wystąpić z wnioskiem o przyłączenie rowu melioracyjnego w celu poprawienia warunków zagospodarowania nieruchomości przyległych.
Dlatego chcieliśmy na Walnym zgłosić poprawkę do uchwały nr 3 i 4 w następującym brzmieniu:
Uchwała nr 3/WZ/9/02/2015 (projekt)
Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” z dnia 9 lutego 2015 r.
w sprawie: wykupu działek nr 216, 208 i 215
Walne Zgromadzenie SM „Osiedle Zacisze”, zobowiązuje zarząd do wystąpienia z wnioskiem do M. st. Warszawy o nabycie działek 216, 208, 215 z obrębu 40909 ( poprzez wykup na podstawie przedstawionego operatu szacunkowego przez Urząd Miasta lub przyłączenie) w trybie bezprzetargowym celem poprawienia warunków zagospodarowania nieruchomości przyległych.
Pani Prezes Agnieszka Florczuk, która nam się przedstawiła onegdaj jako licencjonowana specjalistka od nieruchomości nie miała pojęcia o tym, że z takim wnioskiem można wystąpić i od 6 lat snuje „opowieści dziwnej treści” o kompensacie. Kompensata to taki leitmotiv tej patologicznej Spółdzielni, który słyszymy od 20 lat. Pani Prezes polecam lekturę: „Czekając na Godota” Samuela Becketta.
Ponieważ moi antagoniści zastanawiają się ciągle jaki mam w tym interes, że zaangażowałem się w sprawy spółdzielni odpowiadam:
Chcę mieszkać lepiej, ładniej i godniej oraz żeby moje mieszkanie, które kupiłem za własne, z trudem zarobione pieniądze, nie traciło na wartość.
Autor: Czarek Meszyński
Wieczorowy prezes, nocne zarządzanie – Nr 64
Czy ktoś z nas by wsiadł do samolotu pasażerskiego pilotowanego hobbistycznie przez pilota, który postanowiłby sobie popilotować pomiędzy jedną a drugą pracą? Pytanie jest czysto retoryczne, ponieważ nikt z nas by z pewnością nie zaryzykował takiego lotu, ponadto taki pilot by nie został w ogóle w puszczony na pokład, gdyż prawo lotnicze na to nie pozwala.
A jak jest z naszym majątkiem? Według ostatniego bilansu wartość jego wyniosła 12 361 179,31 zł . Czy takim majątkiem można zarządzać wieczorowo, albo pomiędzy niedzielnym śniadaniem a obiadem?
Prezes Florczuk, która jest zatrudniona na pełny etat w europejskiej korporacji a do tego prowadzi aktywną, indywidualną działalność gospodarczą, czy może jeszcze zarządzać naszą spółdzielnią? Czy może scedować zarządzanie Spółdzielnią na obcy podmiot gospodarczy jakim jest Midem Sp. z o.o. – co zostało opisane:
Spółdzielnia z dysfunkcją
Odpowiedź brzmi: NIE
- Dlatego nie zgadzam się by moim majątkiem zarządzał „wieczorowy Prezes”.
- Nie zgadzam się by zarządzanie Spółdzielnią – niezgodnie z ustawą – powierzyć obcej firmie.
- Jako Współwłaściciel Spółdzielni nie wyrażam zgody na tajne protokoły z obrad organów spółdzielni, na tajne plany remontów, na „likwidację” komisji rewizyjnej, na przewłaszczenie kompetencji należących wyłącznie do Walnego Zgromadzenia przez RN i Zarząd. Nie zgadzam się na dysfunkcje jaka ogarnęła Spółdzielnię i na patologię.
Za autorką Anią pragnę powtórzyć:
Przecież stać Nas na stworzenie niezależnej i kompetentnej grupy, która pozwoli wyprostować wszystkie problemy i cieszyć się naszym osiedlem. To wyzwanie dla tych, którzy pragną zmian na lepsze i chcą w nich uczestniczyć. To praca dla tych, którzy kochają to Osiedle i chcą je ratować.
A od siebie dodam: stać nas w końcu na profesjonalnego prezesa, który będzie oddany naszym interesom i w pełni przez nas kontrolowany, który jako nasz pracownik będzie pracował dla nas i przez nas będzie rozliczany z wydanej każdej złotówki.
Czas na zmiany!
Autor: Czarek Meszyński
Post Scriptum
Szanowni Państwo, wieczorowo to można skończyć studia, lub w inny sposób uzupełnić wykształcenie. Hobbistycznie można zbierać znaczki…
Ale jednego jestem pewny, że na pewno nie można zarządzać majątkiem o wartości ponad 12 mln. złotych.
Agawa – Nr 63
W dniu 1 października 2012 r. pani Agnieszka Florczuk rozpoczęła wykonywanie indywidualnej działalności gospodarczej pod nazwą Agawa Agnieszka Florczuk. Rozpoczęcie tej działalności zbiegło się ze zmianą zarządcy (07.2012) z Admus Sp. z .o.o., który został wybrany w konkursie na Midem Sp. z o.o. (była nazwa Marcel Serwis Sp. z o.o.). Zmiana Zarządcy odbyła się w bliżej nieznanych okolicznościach.*
Przeważająca działalność gospodarcza to: Wynajem i dzierżawa samochodów osobowych i furgonetek.
CEIDG – Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej Rzeczpospolitej Polskiej (www.firma.gov.pl)
Niniejszy wydruk jest zgodny z art.38 ust. 4 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej z dnia 2 lipca 2004 r.
Rejestr przedsiębiorców jest jawny.
Autor: Czarek Meszyński
* Sprawozdanie Zarządu za rok 2011 i 2012
Opłata za garaż – Nr 61
Spółdzielnia w latach 2007 do 2013
wykazała następujące koszty poniesione z tytułu garaży:
- 2007 – zero
- 2008 – zero
- 2009 – zero
- 2010 – 2500,90
- 2011 – 2471,00
- 2012 – zero
- 2013 – zero
W ciągu 7 lat Spółdzielnia poniosła koszty związane z garażami w wysokości 4 971,90 zł. Całkowita powierzchnia garaży w budynkach i wolnostojących wynosi 1 507,06 m2. Łączny (7-letni) koszt przypadający na 1 m2 garażu wyniósł 3,30 zł, natomiast miesięcznie o,o4 zł.
Taki jest stan faktyczny: 4 grosze z 1 metra kwadratowego miesięcznie wydatkowała Spółdzielnia, a pobrała 1,20 zł. Co się stało z nadpłatą, sprawozdania Spółdzielni milczą na ten temat. Art. 4 ust 6 Prawo Spółdzielcze nie zezwala na swobodne wydatkowanie pobranych zaliczek, przeznacza się wyłącznie na cele określone przez składniki opłat.
W piśmie z dnia 25 marca 2014 r Zarząd stwierdził: Wzorem innych spółdzielni mieszkaniowych opłaty za garaże zostały skalkulowane wg. struktury kosztów (…). Tak jak wykazałem koszty związane z garażami wyniosły 4 grosze / 1 m2 miesięcznie, czyli są na poziomie symbolicznym, bezpośrednie koszty związane z eksploatacją wynoszą zero.
Na szczególną uwagę zasługuje stwierdzenie Zarządu: Wzorem innych spółdzielni mieszkaniowych…
podpowiem:
Zarząd może wprowadzić wzorem innych spółdzielni mieszkaniowych dodatkową jeszcze opłatę za CO i ciepłą wodę i będzie to tak samo zasadne jak wprowadzenie opłaty za eksploatację garaży.*
W piśmie z dnia 26 czerwca 2014 r. Zarząd podniósł następującą kwestię: (…) zmniejszenie udziału garaży w pokryciu kosztów, spowoduje zwiększenie udziału lokali mieszkalnych, ponieważ koszty muszą być pokryte w całości.**
Należy podkreślić, że zarówno powyższe stwierdzenie, jak również przedstawiona kalkulacja stawek eksploatacji 2014 lokale i garaże jest niezgodna z prawem, gdyż art. 4 ust. 4 pkt.1 i 2 uosm nakłada obowiązek na zarząd spółdzielni prowadzenia odrębnie dla każdej nieruchomości ewidencji i rozliczenia przychodów i kosztów. Taka kalkulacja winna być zrobiona dla każdej nieruchomości. Spółdzielnia z tego obowiązku się nie wywiązuje i wszystko rozlicza na zasadzie „wspólnego” worka.
Wnioski:
- Absurdalność wyliczeń i argumentacji Zarządu przy pełnej aprobacie RN polega na tym, że Spółdzielnia podniosła opłaty za garaże nawet o 1000 % przy supersymbolicznych rzeczywistych kosztach poniesionych na poziomie 4 grosze z 1 m2 i przy braku rozliczenia się z pobranych zaliczek w wysokości 152 528,94 od 2007 r.
- Doprowadzenie do degradacji garaży poprzez zaniechanie jakichkolwiek napraw i remontów. Został naruszony w stopniu poważnym obowiązek wynikający z Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. art. 185 utrzymanie nieruchomości w stanie niepogorszonym zgodnie z jej przeznaczaniem.
Autor: Czarek Meszyński
Post Scriptum
Zarząd wyliczył wirtualne miesięczne koszty mojego garażu wraz z piwnicą na kwotę 186,82 zł (bez ogrzewania, wody, sprzątania, konserwacji i remontów) Za inną nieruchomość – apartament w Kołobrzegu 54 m2 – płacę 209 zł wraz z ogrzewaniem i ciepłą wodą, sprzątaniem, remontami itd.
Zamiast komentarza fragment tekstu piosenki Andrzeja Mogielnickiego:
Coś się pokręciło…
Pokreciło mi się w głowie
Od wydarzeń i od dat
Niech mi wreszcie ktoś odpowie
Kto zwariował – ja czy świat?
Ostatni wers należało zmienić: Kto zwariował ja czy spółdzielnia? – co prawda nie ma tu rymu, ale jest rzeczywistość.
*Błąd w argumentacji Zarządu polega na tym, że inne spółdzielnie ponoszą rzeczywiste koszty z garażami, a w zasadzie z podziemnymi miejscami parkingowymi w postaci: energii elektrycznej, sprzątania, konserwacji bram, wentylacji, malowania itd.
Dla osób niemieszkających na naszym osiedlu a odwiedzających nasz blog spieszę poinformować, że każdy lokal mieszkalny ma oddzielny piec gazowy dostarczający CO i ciepłą wodę; rachunki płacone są indywidualnie.
**Bardzo wysokie koszty zarządu nieruchomością wspólną wynikają z przepłacania usług, wprowadzania niezasadnych kosztów, niezgodnie z prawem ewidencjonowanie kosztów na zasadzie „wspólnego worka”, a w naszym przypadku jest to worek bez dna i pospolita niegospodarności.
Najnowsze komentarze