Wrogie przejęcie – Nr 38 (291)
Zmasowany atak – Nr 24 (277)
Historia lubi się powtarzać. Wszystko wskazuje, że zastosowano tę samą strategię do walki z reformatorami spółdzielczości, co w roku 2011. Po skierowaniu druku 1268 do pierwszego czytania w mediach pojawiły się następujące artykuły:
- Likwidator KUKIZ’15?,
- Zamach na spółdzielnie mieszkaniowe,
- Wkrótce mieszkańców spółdzielczych bloków może czekać małe trzęsienie ziemi,
- Kontrowersyjny Projekt posłów KUKIZ’15,
- PiS i KUKIZ’15 biorą się za spółdzielnie mieszkaniowe,
- Protest członków i mieszkańców SM „Osiedle Młodych,
- Likwidacja spółdzielni mieszkaniowych. Spółdzielnie protestują i zbierają podpisy,
- Czy dąży się do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych i zstąpienia ich wspólnotami?,
- Protest w sprawie likwidacji spółdzielni,
- Ogólnopolski protest Członków Spółdzielni Mieszkaniowych przeciwko anty-spółdzielczemu projektowi ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz ustawy Prawo Spółdzielcze,
- Projekt likwidacji spółdzielni mieszkaniowych – KUKIZ’15,
- Nie damy się zlikwidować – zapowiadają spółdzielnie mieszkaniowe. Rusza protest.
- Posłowie Kukiz’15 przygotowali projekt ustawy likwidujące tzw. „księstwa spółdzielcze”,
- Ja podpisałam protest przeciwko projektowi klubu KUKIZ’15 – głos emerytki,
- Paweł Kukiz wykupił mieszkanie komunalne,
- Mieszkanie za 25 tys. zł? Kukiz odpowiada na zarzuty,
- Paweł Kukiz kupił mieszkanie w Warszawie za 25 tys. zł. Jak to możliwe?
- To może zniszczyć wizerunek Pawła Kukiza. „Super Express” twierdzi, że kupił on mieszkanie w Warszawie za … 25 tys. zł,
- Kukiz kupił mieszkanie w Warszawie za bezcen.
To był zmasowany atak na klub KUKIZ’15, który wprowadził do Sejmu nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. W ciągu dwóch miesięcy w polskich mediach pojawiło się kilkadziesiąt jeżeli nie kilkaset artykułów na ten temat.
Argumentacja zawsze była taka sama:
„Projekt ustawy zawiera rozwiązania, które były już wielokrotnie odrzucane przez Sejm i kwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, a także są negatywnie opiniowane przez ekspertów z dziedziny prawa. Naszym zdaniem proponowane w nowelizacji ustawy zapisy, które mogą doprowadzić do paraliżu funkcjonowania lub nawet likwidacji spółdzielni mieszkaniowych, pozostają w sprzeczności z Narodowym Programem Mieszkaniowym, a w szczególności z jego częścią – rządowym programem polityki mieszkaniowej Mieszkanie Plus. To właśnie spółdzielnie mieszkaniowe mają w nim odegrać ważną rolę zapewniając dach nad głową wielu tysiącom polskich rodzin – w dobrym standardzie za niewielką cenę. Po raz kolejny podejmowana jest próba uchwalenia przepisów, które ingerują w samorządność i niezależność spółdzielni, a przede wszystkim budzą wątpliwość co do ich zgodności z Konstytucją RP.
Za wyjątkowo szkodliwe dla spółdzielców oraz mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych należy uznać propozycję zawartą w projekcie nowelizacji ustawy – obowiązkowe tworzenie wspólnot mieszkaniowych na majątku spółdzielczym. Projekt ustawy wprowadza zasadę, że w przypadku gdy w obrębie danej nieruchomości ustanowione zostanie 20 % odrębnych własności lokali (w przeliczeniu na posiadane udziały) z mocy prawa powstanie wspólnota mieszkaniowa. Powyższe rozwiązanie prawne może doprowadzić do faktycznej likwidacji spółdzielni mieszkaniowych, które przez tyle już lat w sposób sprawny zarządzają mieszkaniami swych członków i mieszkańców. Zarządzanie tak ogromnym zasobem mieszkaniowym zostanie przekazane zarządcom nieruchomości, których doświadczenie w tym zakresie jest wątpliwe. Co najgorsze, projekt przewiduje ustawowe zastąpienie spółdzielni wspólnotami, bez prawa wyboru przez mieszkańców. W ten sposób naruszone zostają podstawowe zasady konstytucyjne – wolności zrzeszania się oraz równości wobec prawa.
Wielu członków i mieszkańców spółdzielni świadomie dokonało wyboru spółdzielczej formy podczas zakupu lokalu, a kwestionowany projekt ustawy tę swobodę odbiera. Podkreślić należy ponadto, że nie precyzuje on w sposób wystarczający rozliczeń pomiędzy wspólnotą a spółdzielnią i nie zabezpiecza też praw członków spółdzielni do majątku wspólnego.
Projekt kwestionowanej przez nas – członków i mieszkańców Spółdzielni – nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz ustawy Prawo spółdzielcze został przygotowany w nieprzemyślany i chaotyczny sposób. Już po lekturze pierwszych proponowanych zapisów widać, że jej autorzy nie znają realiów funkcjonowania oraz warunków organizacyjno–prawnych zarządzania spółdzielniami mieszkaniowymi. Proponowane przepisy wpłyną negatywnie na jakość i sprawność zarządzania, a co gorsza spowodują wzrost związanych z tym kosztów. Kosztów, które ostatecznie będą musieli pokryć członkowie i mieszkańcy spółdzielni.
Reasumując – projekt ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz ustawy Prawo spółdzielcze autorstwa Kukiz ’15 jest nieudaną propozycją, którą jako członkowie i mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Młodych” w Poznaniu zdecydowanie odrzucamy.”*
Zaatakowano również personalnie lidera,Paweł Kukiz musiał się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem i wykupił mieszkanie zgodnie z prawem.
Media mają dzisiaj władzę większą niż kiedykolwiek i mogą od początku do końca
stworzyć i zniszczyć gotowy produkt polityczny.
Należy pamiętać, że każdy dziennikarz musi, gdzieś mieszkać, często mieszka w zasobach spółdzielczych i prezes zawsze może go poprosić o drobną przysługę.
Ponadto duże spółdzielnie mieszkaniowe mają własne media, gazetę osiedlową/spółdzielczą, telewizje kablową czy też stronę internetową, w których mogą propagować spółdzielczą retorykę.
Politycy też są uzależnieni od prezesów, ponieważ oni mogą wszystko, powieść bilbordy na budynkach spółdzielczych, ciepło przedstawić polityka w swoich mediach, zachęcić mieszkańców by na niego głosowali itd. A przede wszystkim mogą wspierać kampanie polityczną. To wszystko sprawia, że politycy/posłowie/senatorowie są wyczuleni na propozycje prezesów.
Poseł Sachajko w wyborach do parlamentu (2015) otrzymał 10 722 głosów. Proszę wyobrazić sobie jak się czuł Poseł, jak Jerzy Jankowski wysłał mu kilkanaście tysięcy podpisów (łącznie zebrano 15 342 podpisów) za wstrzymaniem procedowania ustawy.
Czy można taki elektorat zlekceważyć?
Oto jest dylemat polskiego polityka.
Czarek Meszyński
* http://osiedlemlodych.pl/protest-czlonkow-i-mieszkancow-sm-osiedle-mlodych/
Ręce opadają – Nr 22 (275)
Okazuje się, żeby zarządzać majątkiem spółdzielców nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji, żadnej wiedzy, żadnego doświadczenia – wystarczy być w organach. Wydaje się, że jeżeli ktoś zostanie wybrany to zostaje oświeceny aktem powołania.
Niestety tak to nie działa. Wiedzy i doświadczenia nie można zdobyć w jeden dzień, do tego potrzebne jest systematyczne zdobywanie wiedzy.
Jak wiecie Państwo, obecny skład Rady Nadzorczej i Zarządu nie należy do moich ulubieńców, wręcz przeciwnie, uważam ich za grupę dyletantów, którzy na siłę – nie bacząc na zdrowy rozsądek – chcą zarządzać prywatnym majątkiem.
Oto przykład: ostatnio został uchwalony Regulamin GZM (skrót) przez Radę Nadzorczą w składzie Beata Różycka, Urszula Srebrowska, Magdalena Wierzchowska, który zawiera następujące perełki:
- W pkt 1.4 zostało wykreślone drugie zdanie: W stosunku do lokali stanowiących wyodrębnioną własność, wynik finansowy jest rozliczany przez Spółdzielnie indywidualnie z poszczególnymi właścicielami. Taki zapis był zgodny z art. 4 ust. 4¹ i art. 6 ust. 1 u.s.m. Ale przecież wiadomo, że Zarząd od 10 lat ignoruje sobie ten ustawowy obowiązek i z pobranych pieniędzy się nie rozlicza. Należy wskazać, że nie ma usprawiedliwienia na nie przestrzeganie ustawy. Zarząd może dotkliwie się o tym przekonać, jak spółdzielcy wystąpią o zwrot nienależnych kwot pobranych przez Spółdzielnię. Na podstawie art. 405 k.c. kwota nienależna przedawnia się po 10 latach.
- W pkt 2.1.1 poz. 7 do kosztów eksploatacji nieruchomości zaliczono obsługę prawną Spółdzielni. Nie jest to koszt powstały w wyniku eksploatacji, czy też utrzymania danej nieruchomosci. Bo w myśl bezwzględnie obowiązującego przepisu zawartego w art. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych koszt kancelarii prawnej nie stanowi kosztu eksploatacji i utrzymania danej nieruchomości, jest to ryzyko działalności gospodarczej prowadzonej przez jednostkę. Chyba, że dana nieruchomość wymagała obsługi prawnika.
- Mamy już 3 fundusze remontowe: FR zasobów mieszkaniowych, FR garaży i FR terenów wspólnego wykorzystania. W myśl art. 6 ust. 3 spółdzielnia tworzy fundusz remontowy dla zasobów mieszkaniowych, który zgodnie z art. 4 ust. 4¹ pkt. 2 rozliczany jest na poszczególne nieruchomości. Co do zasady w SM tworzy się jeden fundusz remontowy na nieruchomości budynkowe, a nie na lokale. Fundusz tworzy się tylko na części wspólne. Garaże jako lokale o innym przeznaczeniu znajdują się w budynkach i wpływy zaewidencjonowane na takim budynku pokrywają koszty związane z remontem. To co jest proste trzeba skomplikować, wszystkie garaże wrzucić do jednego „worka” mimo że każdy z nich znajduje się w konkretnym budynku. Kuriozalne jest stworzenie FR na tereny wspólnego wykorzystania. Naprawy związane z boiskiem, placem zabaw, ulicami pokrywa się z wpływów z konserwacji. FR tworzy się tylko na budynki! Ale najśmieszniejsze jest to, że w statucie mamy tylko jeden fundusz remontowy, a Rada Nadzorcza przekraczając swoje uprawnienia rozmnożyła go do trzech. Proponuję utworzenie jeszcze FR na piwnice i na pomieszczenia, gdzie miały być pralnie i suszarnie oraz na żarówki.
- VAT od lokalu mieszkalnego. W pkt 3.3, drugie zdanie: Podatek VAT od opłat za używanie danego lokalu podwyższa opłatę określoną według pkt 3.1 i 3.2. Te błędny zapis funkcjonuje od 12 marca 2014 kiedy to uchwalono poprzedni regulamin. Ręce naprawdę opadają, gdzie jest prawnik, gdzie jest księgowa, kiedy Rada Nadzorcza uchwala takie bzdury. Art 43 ust. 1 pkt 11 ustawy o podatku i usług z 11 marca 2004 (stan prawny na rok 2017) mówi jednoznacznie, że czynności wykonywane na rzecz członków spółdzielni, za które pobierane są opłaty zgodnie z art. 4 u.s.m. są zwolnione. Dyrektywa Unijna nr L 347 w art. 132 i art 135 również dokonuje od tych czynności zwolnień. Wystarczyło przecież zadzwonić na infolinię podatkową by uzyskać wiarygodną odpowiedź.
- Pkt 3.7 zdanie trzecie: Wystąpienie na drogę postępowania wewnątrzspółdzielczego lub sądowego nie zwalnia wymienionych osób z obowiązku wnoszenia opłat w zmienionej wysokości, w Statucie § 69 ust. 4, zdanie 2 i 3 czytamy: W przypadku wystąpienia na drogę sądową ponoszą oni opłaty w dotychczasowej wysokości. Ciężar udowodnienia zasadności zmiany wysokości opłat spoczywa na spółdzielni – jest żywcem przepisane z art. 4 ust. 8 u.s.m.
Związek Rewizyjny dwukrotnie w listach polustracyjnych zwracał uwagę na „bajzel” jaki panuje w regulaminach i w statucie. I co? – i nic, jak bałagan był tak pozostał. Organy korzystają z usług radcy prawnego Michała Sybilskiego i uchwalają gnioty. Ostatnio nasz radca obrał następującą taktykę, jak otrzymam zlecenie to się tym zajmę. Nic z tego Panie Mecenasie, nie wybroni się Pan, był Pan przecież na walnych zgromadzeniach, gdzie uchwalano statut oraz prezentowano Regulamin GZM i był Pan naocznym świadkiem tych nieustawowych zapisów.
Jedną z przyczyn, dlaczego w spółdzielniach mieszkaniowych szerzy się patologia są nieskażone umysły członków jakąkolwiek wiedzą dot. zarządzania nieruchomościami, którzy przecież dobrowolnie zasiadają w organach. W spółdzielniach mieszkaniowych kwitnie radosna twórczość, która umożliwia nadużycia. A może o to chodzi, żeby woda była mętna zamiast kryształowa; w mętnej wodzie można dużo ukryć. Agnieszka F. na rozprawie w sądzie powiedziała, że żaden członek zarówno Zarządu jak i Rady Nadzorczej nie przeszedł szkolenia. Od 22 lat mamy w naszej spółdzielni ciemnogród. A przecież Krajowa Rada Spółdzielcza organizuje naprawdę dobre szkolenia, z prawnikami, księgowymi, biegłymi rewidentami, praktykami i teoretykami. Można zamówić szkolenie indywidualne tylko dla naszej Spółdzielni.
Sam bym chętnie przeprowadził stosowne szkolenie dla naszych organów, ale niestety żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie…
Regulaminy i statut są wiążące tylko dla członków i tylko wtedy,
jeżeli wewnętrzne regulacje są zgodne z ustawą.
Należy pamiętać, że ciężar udowodnienia faktów mających dla roztrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 k.p.c.) spoczywa na stronie, która z tych faktów wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.).
Dla właścicieli, którzy nie są członkami regulaminy i statut są dokumentami prywatnymi i nie wywołują żadnych skutków prawnych.
Jeżeli spółdzielnia sprawuje zarząd nad lokalami wyodrębnionymi odbywa się to na zasadach ogólnych.
Autor: Czarek Meszyński
Członek SM „Osiedle Zacisze”
Blady strach padł na zarządy SM – Nr 21 (274)
Foto: pixabay.com/MAKY_OREL
Dziś w audycji radiowej TRÓJKI prowadzonej przez Kubę Strzyczkowskiego „Za, a nawet przeciw” była omawiana nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych sygnowana przez Klub KUKUZ’15.
Wśród propozycji:
- ograniczenie urzędowania prezesów spółdzielni do dwóch trzyletnich kadencji,
- ułatwienia przy tworzeniu wspólnot mieszkaniowych i rozliczenia z majątku dla tych, którzy ze spółdzielni zechcą wystąpić.
– To sami spółdzielcy przyszli do nas i poprosili o rozwiązanie węzła gordyjskiego, który od 15 lat nie jest rozwiązywany – mówi poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15.
Jerzy Jankowski z Krajowej Rady Spółdzielczej przekonuje z kolei, że zasady działania spółdzielni mieszkaniowych są jasne. – Wszelkie patologie należy zgłaszać do odpowiednich instytucji – mówi gość Kuby Strzyczkowskiego.
W Polsce mamy ponad 3,5 tysiąca spółdzielni i 4 miliony ich członków. Zapraszamy wszystkich do wysłuchania dołączonego nagrania.
Goście:
- dr Jarosław Sachajko (Kukiz’15),
- Lidia Staroń (senator niezależna),
- prof. Krystyna Krzekotowska (Uczelnia Łazarskiego),
- Jerzy Kruk (Wrocławska Spółdzielnia Mieszkaniowa Metalowiec),
- Zdzisław Raczkowski (pismo internetowe Afery Prawa),
- Jerzy Jankowski (Krajowa Rada Spółdzielcza),
- Spółdzielcy
Oto wyniki sondy przeprowadzonej w czasie audycji:
Czy zmiany dotyczące spółdzielni mieszkaniowej są potrzebne?
ZA – 76%
PRZECIW – 24%
Audycji można wysłuchać tu:
http://www.polskieradio.pl/9/302/Artykul/1742783,Prawo-spoldzielcze-do-zmiany
Dwaj Panowie J. – Nr 20 (273)
DWAJ PANOWIE J.
z ZRSM RP
Jerzy Jankowski – Prezes Zarządu ZRSM RP
PONIŻEJ PUBLIKUJEMY MEMORANDUM ZRSM RP DO PREMIERA RZĄDU POLSKIEGO.
Proszę zwrócić uwagę na sekwencję zdarzeń:
- 26 stycznia 2016 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli spółdzielni mieszkaniowych z Panem Kazimierzem Smolińskim sekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa,
- 24 lutego 2016 r. zarejestrowana zostaje GRI Polska Sp. z o.o. jako Generalny Realizator Inwestycji,
- 29 lutego 2016 r. wysłane zostaje Memorandum sygnowane przez Tomasza Jórdeczkę i Jerzego Jankowskiego,
- 24 października 2016 r. Panowie Jórdeczka i Jankowski kierują pismo do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych w Polsce.
————————————————————-
Warszawa, 29 lutego 2016 r.
Sz. Pani
Beata Szydło
Prezes Rady Ministrów
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
MEMORANDUM
Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych
Rzeczypospolitej Polskiej
w sprawie uwzględnienia spółdzielni mieszkaniowych
w Narodowym Programie budowy Mieszkań.
Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych Rzeczypospolitej Polskiej przedstawia memorandum w sprawie potrzeby uwzględnienia spółdzielni mieszkaniowych w Narodowym Programie budowy Mieszkań.
Zgodnie z art. 75 ust. 1 Konstytucji RP władze publiczne są zobowiązane do prowadzenia polityki sprzyjającej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności: przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania. Realizacja zobowiązań władz publicznych nałożonych przez Konstytucję wiąże się z opracowywaniem i uchwaleniem takich aktów prawnych, które by kwestie planowania przestrzennego, prawa budowlanego, infrastruktury towarzyszącej mieszkaniom, funkcjonowania rynku finansowego czy zasad użytkowania mieszkań ( w tym mieszkań stanowiących przedmiot najmu), regulowały w sposób sprzyjający obywatelom, a nie stanowiły bariery dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego.
Podstawowym problemem, z którym spotyka się polskie społeczeństwo, jest tzw. deficyt mieszkaniowy, który stanowi różnicę między liczbą zamieszkałych mieszkań, a liczbą gospodarstw domowych – sięga około 2 milionów, w tym około 1,1 miliona w miastach. Kolejną istotną kwestię stanowi problem związany z niedostateczną dostępnością lokali, rozumianą jako możliwość zaspokajania potrzeb mieszkaniowych przez gospodarstwa domowe. Niskie dochody społeczeństwa i wysokie koszty budowy, czy też zbyt wygórowane ceny nowych mieszkań, powodują, że jedynie niewielka część społeczeństwa może zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe na rynku. Równocześnie w okresach zwiększonego popytu na mieszkania ( powstającego przykładowo w związku ze zmniejszeniem oprocentowania kredytów hipotecznych, czy też z poprawą sytuacji na rynku pracy) można zaobserwować gwałtowny wzrost cen mieszkań na rynku mieszkaniowym, co miało miejsce np. w okresie 2006 – 2008r., a więc nawet w latach prosperity problem nie został rozwiązany.
W chwili obecnej brakuje w Polsce około 2 milionów mieszkań, co oznacza niegodny byt dla 2 milionów rodzin. Odpowiedzią na tak fatalny stan mieszkalnictwa powinna być solidna, stabilna i konsekwentna polityka mieszkaniowa państwa.
Rok 2020 oznacza także koniec transzy środków z funduszy Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020 dla Polski. Oznacza to w konsekwencji finansowanie, w oparciu o środki własne, zarówno nowych inwestycji mieszkaniowych, jak i remontów zużytej substancji budowlanej i mieszkaniowej.
W związku z powyższym w ocenie Związku Rewizyjnego pilna stała się potrzeba uwzględnienia i wykorzystania w Narodowym programie Budowy Mieszkań potencjału spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego, które z uwagi na szczególny charakter oraz rolę spółdzielni mieszkaniowych przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiednich zmian w prawie odegrać powinno kluczową rolę w zabezpieczeniu potrzeb społeczności lokalnych, środowiskowych oraz biedniejszych warstw społeczeństwa.
Niezbędne są jednak rozwiązania systemowe umożliwiające spółdzielniom mieszkaniowym równoprawny dostęp do środków budżetowych przeznaczanych na ten cel, a także ułatwienia w pozyskaniu terenów i ich zagospodarowaniu.
Wobec powyższego Związek Rewizyjny zwraca się do Pani Premier w sprawie pilnej potrzeby uwzględnienia spółdzielni mieszkaniowych w Narodowym Planie Budowy Mieszkań poprzez:
– zastąpienie, wprowadzonego przez poprzedni rząd, programu „Mieszkanie dla Młodych” programem rozwoju spółdzielczych praw do lokali, który objąłby zarówno osoby młode, jak i osoby doświadczające problemu deficytu mieszkań;
– zrezygnowanie z realizacji, wprowadzonego przez poprzedni rząd, programu budowy mieszkań na wynajem ( finansującego de facto z publicznych pieniędzy za pośrednictwem Banku Gospodarstwa prywatnych deweloperów prowadząc do sytuacji, w której wybudowane mieszkania są nierzadko wynajmowane po cenach wyższych aniżeli rynkowe) na rzecz możliwości budowy spółdzielczych mieszkań lokatorskich;
– zapewnienie rozwoju spółdzielczych lokatorskich praw do lokalu z opcją wykupu jako konkurencyjnej oferty pełniącej szczególną rolę społeczną redukcji deficytu mieszkań względem obecnej sytuacji na rynku tj. ograniczenia de facto możliwości nabycia mieszkań do mieszkań oferowanych przez deweloperów, rynek wtórny oraz skierowanej do wąskiego grona adresatów oferty TBS-ów działających w formie spółek prawa handlowego i nie mających takiego potencjału, jaki posiada spółdzielczy model budownictwa mieszkaniowego;
– zapewnienie możliwości ustanawiania spółdzielczych własnościowych praw do lokalu w celu uporządkowania istniejącego stanu prawnego oraz umożliwienia uprawnionym z tego prawa faktycznego obrotu tymi prawami na rynku nieruchomości.
Jednocześnie Związek Rewizyjny wyraża pełną gotowość do udziału w dalszych pracach legislacyjnych związanych z niniejszym memorandum oraz przedstawienia Pani Premier jego szczegółowych rozwiązań.
Z wyrazami szacunku
ZRSM RP
Przewodniczący Rady Nadzorczej Prezes Zarządu
Tomasz Jórdeczka Jerzy Jankowski
Źródło: „Informacje i Komunikaty ZRSM RP” Nr 4/2016
http://zrsmrp.com.pl/wp-content/uploads/2016/07/2016_4_IK_1.pdf
http://zrsmrp.com.pl/wp-content/uploads/2016/02/2016_2_IK_ps.pdf
Więcej na ten temat:
http://temidacontrasm.info/chcemy-kasy-kasy/
Doktorant i Mecenas – Nr 13 (266)
Na konferencję poświęconej nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych przybył Jan Talaga, który przedstawił się jako doktorant z UJ. Była to tylko część prawdy.
Z profilu na linkedin.com wynika, że nasz konferencyjny doktorant pracuje na rzecz Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku-Biała i to od lutego 2014 r. jako Legal Specialist, tj. przygotowuje uchwały pod względem formalno – prawnym wraz z uzasadnieniem, sporządza protokóły z walnego zgromadzenie, nagrywa walne itd. Jego szefem jest Tomasz Jórdeczka – w zarządzie tejże spółdzielni od 1983 r., a zatem jest w zawodzie już od 34 lat. Oprócz prezesury w bielskiej spółdzielni T. Jórdeczka jest obecnie zastępcą prezes Zarządu w Krajowej Radzie Spółdzielczej i przewodniczącym Rady Nadzorczej Związku Rewizyjnego Spółdzielczość RP.
Można powiedzieć spółdzielca „całą gębą”.
Ale wróćmy do naszego doktoranta. Jak wynika z jego profilu pracuje również jako Senior Paralegal w Kancelarii Prawniczej Beata Talaga-Lenartowicz Radca Prawny – prywatnie u swojej mamy.
Kancelaria jego mamy również obsługuje Śródmiejską Spółdzielnię Mieszkaniową w Bielsku-Białej
– taki rodzinny interes.
Na konferencji brał aktywny udział. Często zabierał głos.
Zasiadł obok Piotra Pałki (przypadek?) – radcy prawnego, który reprezentował sam siebie, czyli osobę prywatną, a jeszcze 21 stycznia 2017 r. był radcą prawnym
Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.
Co się stało, że mecenas Piotr Pałka w ciągu miesiąca przestał reprezentować największy związek rewizyjny spółdzielni mieszkaniowych?
Myślę, że przyczyniła się do tego przegrana debata telewizyjna w Studio Polska.
Bezradność, zagubienie, zmieszanie, konsternacja – to wszystko można odczytać z jego oczu.
Wydaje się, że jego szef prezes Jankowski postanowił wziąć sprawę we własne ręce.
Młodemu adeptowi sztuki prawniczej nie pozwolił zasiąść przy sobie. Oparł się na starej zaprawionej w walce gwardii. Niech młodzież się uczy, jak należy prowadzić debatę.
Piotr Pałka nie miał wyjścia, bacznie obserwowany przez prezesa, musiał się zrehabilitować janczarskim zaangażowaniem.
Jak słusznie zauważono, spółdzielcy przyjechali z całej Polski na konferencję za własne pieniądze. A czy Jan Talaga ze Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z Bielska-Białej, Piotr Pałka ze ZRSMRP – albo już nie? – przyjechali za własne czy też spółdzielców pieniądze tj. swoich chlebodawców?
Nikt ze spółdzielców nie ukrywał z jakiej spółdzielni pochodzi, albo jaką organizację pozarządową reprezentuje. A dlaczego ci dwaj panowie tak uporczywie pragnęli ukryć swe ekonomiczne związki ze spółdzielczością. Praca na rzecz spółdzielni to przecież nie powód do wstydu, wręcz przeciwnie do dumy, ale jak widać nie dla tych dwóch panów.
Czarek Meszyński
Członek SM „Osiedle Zacisze”
Kto zabił Jolantę Brzeską – Nr 38 (228)
Urodziła się w warszawskiej rodzinie Franciszka i Jadwigi z Urbańskich Krulikowskich. W 1962 ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Antoniego Dobiszewskiego, naukę kontynuowała po zamążpójściu i ukończyła zdając maturę w 1970. W grudniu 1967 poślubiła Kazimierza Brzeskiego (ur. 10 stycznia 1941 w Drobinie, zm. 14 grudnia 2007 w Warszawie). Pracowała w firmach wydawniczych, a ostatnim miejscem jej pracy był Instytut Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej. Od 2002 Jolanta Brzeska uczestniczyła w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Zapewne Jolanta Brzeska nigdy nie stałaby się osobą publiczną zaangażowaną społecznie, gdyby kamienica w której zamieszkiwała od 5 maja 1951 nie została oddana 26 kwietnia 2006 spadkobiercom przedwojennych właścicieli.W 1962 rodzina Krulikowskich przeprowadziła się do innego lokalu w tej samej kamienicy. W maju 2006 pełnomocnik spadkobierców jednostronnie rozwiązał umowę najmu kwaterunkowego i po raz pierwszy podniósł czynsz. Małżonkowie Brzescy wraz z innymi rodzinami w podobnej sytuacji powołali Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów. W 2007 stowarzyszenie zostało oficjalnie zarejestrowane i odtąd skupia osoby zamieszkujące w budynkach zwróconych potomkom dawnych właścicieli, które są zagrożone eksmisją. Jolanta Brzeska kilkukrotnie otrzymywała podwyżkę czynszu, który przekraczał jej emeryturę. Za niepłacenie czynszu w pełnej wysokości otrzymała nakaz eksmisji, pełnomocnik właścicieli kilkukrotnie próbował zająć jej mieszkanie, a proponowane przez niego sposoby ugody nigdy nie doczekały się realizacji.
Jolanta Brzeska uczestniczyła w protestach związanych z realizacją wyroków eksmisyjnych. Udzielała wsparcia moralnego oraz służyła samodzielnie zdobytą wiedzą prawną. Prowadziła też rejestr spraw eksmisyjnych, ich postępu i przebiegu. Często uczestniczyła w obradach warszawskiej Rady Miasta, domagając się przyjęcia i realizacji postulatów związanych z obroną lokatorów.
1 marca 2011 Jolanta Brzeska wyszła z domu i przez bliskich została uznana za zaginioną, córka zgłosiła zaginięcie na komendzie policji. Sześć dni później połączono zgłoszenie zaginięcia ze znalezieniem przez spacerowicza spalonych zwłok kobiecych. Badania genetyczne potwierdziły, że zwęglone ciało należało do Jolanty Brzeskiej.
Pogrzeb Jolanty Brzeskiej odbył się 3 stycznia 2012 na Komunalnym Cmentarzu Południowym.
Opracowanie: Czarek Meszyński
Pani Prezes nie ma! – Nr 22 (212)
Mieszkania w bloku nie sprzedaż tak łatwo – Nr 16 (206)
Zamieszanie na rynku nieruchomości dotyczy nawet kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców naszej dzielnicy. Mogę mieć kłopot ze sprzedażą mieszkania. Sprawa ciągnie się już od kilku miesięcy, ale coraz częściej dostajemy sygnały o kłopotach ze sprzedażą mieszkań w blokach należących do spółdzielni. Powodem jest uchwała Sądu Najwyższego z 24 maja 2013 roku, który orzekł, że:
„Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu ustanowione w budynku położonym na gruncie, do którego spółdzielni nie przysługuje własność albo użytkowanie wieczyste stanowi ekspektatywę tego prawa; niedopuszczalne jest założenie księgi wieczystej w celu jej ujawnienia.”
Nie muszą się martwić osoby, które po prostu sobie mieszkają i nie zamierzają się wyprowadzać. Gorzej, jeśli planowaliście sprzedać mieszkanie w bloku albo kupić. Po orzeczeniu sądy odmawiają założenia ksiąg wieczystych, a bez nich banki nie chcą udzielać kredytów na zakup takich mieszkań. Jak wiadomo, mało kto kupuje mieszkanie za gotówkę, więc znalezienie kupca stało się bardzo trudne.
Zdarza się też, że notariusze odmawiali sporządzenia aktu notarialnego, choć akurat samorząd notarialny zdecydował już o wznowieniu ich podpisywania.
A co to wszystko ma wspólnego z Targówkiem? Niestety bardzo wiele. W blokach spółdzielczych w naszej dzielnicy mieszka nawet sto tysięcy osób. Obie największe spółdzielnie: RSM Praga i SM Bródno, wciąż mają wiele gruntów o nieuregulowanej sytuacji. Szczegóły znamy, dzięki odpowiedzi na interpelację radnej Warszawy Iwony Wujastyk:
Bródno
W ostatnich latach uregulowano grunty o powierzchni ok. 69 ha, głównie na północ od ul. Kondratowicza i Bazyliańskiej, do Trasy Toruńskiej i Wysockiego. Do uregulowania pozostaje jednak wciąż 50,5 ha. Są to grunty o skomplikowanym stanie prawnym, bo nawet połowa z nich leży na terenie objętym sławnym dekretem Bieruta. To oznacza, że o zwroty mogą się ubiegać byli właściciele lub ich następcy prawni. W dokumencie czytamy, że znaczna część zgłoszonych roszczeń obejmuje bezpośrednio tereny pod blokami.
Targówek
Dekret Bieruta obejmuje niemal cały obecny Targówek Mieszkaniowy, który w 1945 roku znajdował się w granicach Warszawy. Tutaj spółdzielnia Praga ma uregulowany status 27 ha, do uregulowania zostało 20 ha gruntów. Sytuacja jest o tyle trudniejsza, że spółdzielnia wystąpiła przeciwko miastu do sądu o ustanowienie na jej rzecz użytkowania wieczystego. Do czasu zakończenia postępowania miasto nie może więc ustanowić użytkowania w drodze umowy.
Ile to jeszcze potrwa, nie wiadomo. Które dokładnie grunty są uregulowane, a w których mogą być problemy ze sprzedażą mieszkania, dowiecie się w swoich spółdzielniach.
Artykuł został opublikowany 15 grudnia 2013 r.
Autor: Ankh
http://www.targowek.info/2013/12/mieszkania-w-bloku-nie-sprzedasz-tak-latwo/
Dekret Bieruta – potoczna nazwa Dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy wydanego w dniu 26 października 1945. Na jego mocy na własność gminy m.st. Warszawy przechodziły wszelkie grunty w przedwojennych granicach miasta. Dekret w założeniach miał ułatwić odbudowę stolicy, zwłaszcza dzielnic zrównanych z ziemią. Nie dotyczył budynków, a tylko gruntów – budynki znajdujące się na nich miały pozostać własnością dotychczasowych właścicieli. W praktyce jednak zabierano właścicielom również kamienice lub poddawano je obowiązkowi kwaterunku – dotyczyło to zwłaszcza dzielnic centralnych, gdzie znajdowały się grunty o dużej wartości, jak Śródmieście, Mokotów, Ochota. Na peryferiach ograniczano się do przejęcia gruntów. (…) dekret zmuszający właścicieli do renowacji zniszczonych przez wojnę domów. Jeśli właściciel zwlekał z odbudową lub remontem dokonywało tego miasto na jego koszt. Do czasu spłacenia należności, dom taki stawał się własnością gminy. W ten sposób przejęto wiele nieruchomości. Wskutek dekretu warszawiacy utracili (według różnych źródeł) 20–40 tysięcy nieruchomości, mogło to stanowić nawet 94% nieruchomości miasta w przedwojennych granicach. Całość odebranego dekretem mienia szacowana jest na ok. 40 mld zł. W miejsce własności gruntów dekret przewidywał wieczystą dzierżawę albo odszkodowanie w miejskich papierach wartościowych. Na blisko 24 330 budynków i 40 tys. prywatnych parceli, miasto miało wcześniej zaledwie 853 nieruchomości (zaliczano do nich nawet publiczne szalety i grunty niezabudowane).
Wiara w siłę komunizm i lekceważenie norm prawnych powodowały, że nie przestrzegano obowiązujących w PRL przepisów. Nacjonalizowano kamienice z naruszeniem prawa. Nie dokonywano też odpowiednich wpisów w księgach wieczystych, pozostawiając wcześniejszych właścicieli. Umożliwiało to im w latach 90. XX w. odzyskanie swojej własności.
Po upadku PRL dekret Bieruta pozostał w mocy, a poszczególne nieruchomości są zwracane po procesach sądowych. Wskutek braku ustawy reprywatyzacyjnej w Warszawie skupowano roszczenia od przedwojennych właścicieli. Obecnie ok. 2/3 gruntów w przedwojennych granicach miasta objęte są już ujawnionymi lub potencjalnymi roszczeniami. Ich wartość wzrasta – przy założeniu 20-procentowego zwrotu wartości nieruchomości na odszkodowania wynoszą obecnie ok. 15 mld zł.
W latach 2011 i 2012 r. miasto zapłaciło łącznie ponad 415 mln zł odszkodowań za nieruchomości dekretowe. W 2013 roku w Warszawie toczyło się ok. 8 tys. postępowań dotyczących dekretu Bieruta.
Źródło: Wikipedia
Koniec z patologiami w warszawskich nieruchomościach? Sejm uchwalił ustawę dot. dekretu Bieruta.
Celem nowelizacji jest likwidacja patologii związanych z nieuregulowaniem własnościowym nieruchomości warszawskich. Chodzi m.in. o handel roszczeniami – w procederze tym kancelarie prawne skupują od byłych właścicieli za przysłowiowe grosze roszczenia do nieruchomości, a potem zarabiają na ich sprzedaży po cenie rynkowej.
Nowela wprowadza obowiązek, by takie umowy miały charakter notarialny, co pozwoli na ujawnienie kwot, za jakie roszczenia zostały kupione. Ponadto nowe przepisy stanowią, że miasto st. Warszawa będzie miało prawo pierwokupu gruntu od nabywcy roszczenia (właściciela gruntu wywłaszczonego dekretem Bieruta) po cenie z nim ustalonej. Chodzi o grunty, na których znajdują się budynki użyteczności publicznej – rozwiązanie zakładające takie prawo pierwokupu zabezpieczyć ma interesy warszawiaków i uchroni ich przed likwidacją takich placówek jak szpitale czy szkoły.
Osiedle Glonowo – Nr 5 (195)
Na czerwcowym Walnym Zgromadzeniu Wiceprezes Starzewski w trakcie odczytywania sprawozdania Zarządu skomentował konieczność wykonania ekspertyzy dotyczącej rzekomego rakotwórczego grzyba na elewacjach budynków Spółdzielni, którą należało wykonać w wyniku naszych publikacji:
Ekspertyza – w cenie 1000 zł – wykazała, że nie ma grzyba, tylko glony powstające w wyniku zaciekania wodą, co nie jest nieprawidłowością według M. Starzewskiego.
Innymi słowy glony są OK i mieszkańcy powinni je polubić, a zaciekanie wodą jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym – woda musi lać się po ścianach!
A oto efekty:
Zdjęcie nr 1 – Elewacja zachodnia Zdjęcie nr 2 – Elewacja północna
Zdjęcie nr 3 – Elewacja północna Zdjęcie nr 4 – Elewacja zachodnia
Zdjecie nr 5 i 6 – Elewacje zachodnie
Zdjęcie nr 7 i 8 – Grzyb domowy w piwnicach
Oprócz glonów występuje również grzyb domowy wewnątrz budynków.
Ekspertyza Techniczna wykonana przez rzeczoznawce budowlanego mgr inż. Huberta Słupka stwierdza: „Pod wpływem wody opadowej płynącej po powierzchni elewacji następuje nasiąkanie pyłów wodą. Wobec powolnego osuszania powierzchni na ścianach północnych i wschodnich, miejsca zakurzone dają pożywkę dla glonów. Stąd wnikają po zazielone powierzchnie na ścianach północnych każdego z badanych budynków.
Zielone naloty istnieją na powierzchni elewacji są porostami, rozmnażającymi się zarodnikowo, zwane glonami lub inaczej algami. Są to najprostsze, samożywne rośliny występujące w środowisku wodnym lub wilgotnym. Do ich rozwoju niezbędna jest woda i światło. W dogodnych warunkach te jednokomórkowe rośliny tworzą kolonie, przeradzające się w plechy, a więc e dogodnych warunkach rozprzestrzeniają się na znacznej powierzchni. Glony te żyją nie tylko z przetwarzania chlorofilu (…), lecz również przez przyswajanie organicznych części podłoża.”
Z dokumentacji fotograficznej wynika, że glony na naszym Osiedlu mają szczególnie dogodne warunki i oprócz chlorofilu pożerają również nasze mury.
W innej ekspertyzie dostępnej w internecie zupełnie za darmo można przeczytać:
„Glony aerofityczne rozkładające materiały budowlane coraz częściej spotykane są w nowych budynkach mieszkalnych, nawet już w pierwszych latach użytkowania budynków. Związane jest to z licznymi błędami popełnionymi na etapie projektowania budynków, wykonawstwa, niewłaściwym użytkowaniem i niewłaściwym doborem materiałów budowlanych (często materiałów elewacyjnych) oraz systemów budowlanych i wykończeniowych.
Obecność glonów na elewacjach budynków mieszkalnych nie tylko pogarsza walory estetyczne elewacji budynków, ale przede wszystkim wpływa na trwałość elewacji i zdrowie osób przebywających w pobliżu.
W niewłaściwie użytkowanych lokalach mieszkalnych często panują odpowiednie i sprzyjające warunki do rozwoju grzybów pleśniowych. Podstawowym czynnikiem warunkującym ich wzrost jest przede wszystkim nadmierna i długotrwała wilgotność względna powietrza, a tym samym również wszystkich materiałów i elementów wykończeniowych znajdujących się w danym budynku mieszkalnym. Powoduje to również przyspieszenie porastania elewacji budynków mieszkalnych przez glony aerofityczne.
Pojawienie się wykwitów glonów aerofitycznych na przegrodach budowlanych nie tylko obniża estetykę budynku, ale przede wszystkim jest dowodem na to, że rozpoczął się proces biodeterioracji.
Efektem tego procesu jest korozja biologiczna lub biodegradacja materiałów budowlanych i systemów budowlanych i wykończeniowych oraz emisja do atmosfery wytwarzanych przez glony metabolitów (mikotoksyn i związków lotnych), a także fragmentów glonów i zarodników. Stanowi to zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, a w szczególności dla zdrowia osób mieszkających w pobliżu powrastanych elewacji budynków. Skutki tych zagrożeń dla zdrowia nie zawsze są natychmiast widoczne. Wiele skutków i powikłań zdrowotnych odczuwalnych jest w odległym czasie, nawet po kilkunastu latach.
Należy podkreślić, iż, jest to zagadnienie dość trudne do zrealizowania, wieloaspektowe, często związane z dyskomfortem estetycznym elewacji budynków mieszkalnych, tj. zmianą kolorystyki elewacji i różnymi przebarwieniami elewacji, degradacją materiału termoizolacyjnego i korozją biologiczną.”
Fragmenty pochodzą z Ekspertyzy Mykologiczno Budowlanej dr inż. Mariusz Książek Adiunkt w Instytucie Budownictwa Politechniki Wrocławskiej Sekretarz Generalny Polskiego Stowarzyszenia Mykologów Budownictwa we Wrocławiu*
Należy podkreślić, że:
Aflatoksyny rodzaj mikotoksyn, które występują w budynkach dotkniętych korozją biologiczną, znajdują się na liście rakotwórczych substancji chemicznych klasyfikowanych zgodnie z klasyfikacją IARC (Międzynarodowa Agencja Badań nad Nowotworami z siedzibą w Lyonie; zajmująca się koordynacją międzynarodowych badań nad rakiem).
Zastanawiacie się Państwo dlaczego Wiceprezes Starzewski pomimo groźnego zjawiska jakim są dorodne plechy glonów kompletnie się tym nie przejmuje i twierdzi, że to nie jest nieprawidłowością?
Odpowiedź jest banalna:
Zdjęcie nr 9 – Fasada północna domu, w którym mieszka Wiceprezes Starzewski
Zdjęcie nr 10 – fasada północna domu, w którym mieszka Eksprezes Florczuk
Zdjęcie nr 11 – Fasada wschodnia domu, w którym mieszkała długoletnia Prezes Dąbrowa.
Zdjęcie nr 12 – Fasada wschodnia, jedna nieruchomość, ta sama strona świata, a termomodernizacja przeprowadzona w różnych standardach, przy użyciu rozmaitych (drogich i tanich) materiałów.
Wniosek jest prosty: ESTABLISHMENT Spółdzielni – zgodnie z maksymą Jerzego Urbana: rząd się sam wyżywi – potrafi sam zadbać o swoje mieszkaniowe potrzeby.
Pozostałym członkom przyszło mieszkać w zaglonowanych jak również i zagrzybionych zasobach Spółdzielni.
Liczycie na to, że rzeczoznawca prawidłowo zdefiniuje problem?
„Na północnych powierzchniach ścian następuje dużo wolniejsze osuszanie powierzchni elewacji. (…) natomiast istnieją w niezliczonych ilościach plechy glonów.”
Nieliczne północne powierzchnie ścian są śnieżnobiałe – mieszka tam establishment – i liczne północne ściany z niezliczoną ilością plechy glonów – mieszkają tam szeregowi członkowie Spółdzielni.
By postawić kropkę nad „i” podam, że generalnym wykonawcą termomodernizacji elewacji budynków była firma VOLTBUD (wspólnicy: Zbigniew Koziara i Leszek Zdziarski).
Autor: Czarek Meszyński
Najnowsze komentarze