Opinia Prawna – Nr 3 (344)
W roku 2020 Zarząd Spółdzielni zamówił opinię prawną, w której zadał 5 szczegółowych pytań. Kluczowe pytania to są dwa pierwsze:
Pytanie nr 1: Kto ponosi koszt wykupu gruntu pod budynkami Spółdzielni w świetle obowiązujących przepisów (…)? Czy koszt obciąża wszystkich członków, czy tylko członków, których lokale znajdują się na nieuregulowanym gruncie i według jakiego klucza te koszty należy podzielić?
Pytanie nr 2: Z jakich środków Spółdzielnia może sfinansować zakup gruntów, zakładając, że termin wykupu może być sprawą niezbyt odległą, a Spółdzielnia nie ma na ten cel zgromadzonych środków? Ewentualnie jak i z jakiego tytułu przeprowadzić zebranie potrzebnych środków od członków Spółdzielni?
Opinia została sporządzona przez Kancelarię Radcy Prawnego Dariusza Wocióra i oparta jest na aktualnych przepisach prawa.
KONKLUZJA
Spółdzielnia powinna sfinansować nabycie gruntów z wpłat osób, którym przysługuje prawo do lokali na podstawie Statutu i regulaminów (…).
Wyliczenie na każdą osobę, które przysługuje prawo do lokalu kosztów nabycia gruntów w jej nieruchomości (proporcjonalnie do powierzchni każdego lokalu), podjęcie przez Radę Nadzorczą uchwał o obciążeniu finansowym ww. osób i poinformowanie pisemne ww. osób o konieczności i zasadach zapłaty.
Opinia pod względem de jury jest pod pewnym zastrzeżeniem prawidłowa, natomiast pod względem de facto – chybiona, ponieważ jest nieadekwatna do rzeczywistego stanu faktycznego.
Osiedle Zacisze zostało wybudowane ze środków własnych, kredytów oraz wpłat klientów PB „DOLCAN”. Pierwszy etap został zakończony na przełomie 1994/95 „pod klucz” w postaci budynków przy ul. Uznamskiej, Wyspowej, Wolińskiej – w sumie 9 klatek.
Budynki przy ul. Wyspowa nr 9-19 – był to stan surowy zamknięty. Budynki przy Wilków Morskich i Róży Wiatrów – stan częściowo zamknięty. A zatem developerem był PB „DOLCAN”, a Spółdzielnia jedynie dokończyła budowę tylko kilku budynków i to w nienajlepszym standardzie. Jedynym „autorskim” projektem Spółdzielni była budowa pięciu bliźniaków przy ul. Korsarskiej i wybudowanie dwóch domów wolnostojących w tym jeden posadowiony na nieuregulowanym gruncie.
W tym miejscu dochodzimy do konstatacji:
Następcom prawnym PB „DOLCAN” była SM ” Osiedle Zacisze”, która przejęła aktywa i pasywa tzn. przejęła nakłady inwestycyjne w postaci nieruchomości zabudowanych i niezabudowanych, przyłączy do mediów, roszczeń prawnych wobec dłużników oraz długu wobec Banku PBK, Skarbu Państwa, ZUS-u, UNIBUD-u, prywatnych wierzycieli ( ok. 20 osób, w tym Henryka Niewiadomskiego „DZIADA”) oraz klientów PB „DOLCAN”, z którymi zostały zawarte umowy przedwstępne sprzedaży nieruchomości (przyrzeczenia przeniesienia własności do zakontraktowanych lokali). Ten stan prawny wynika z dwóch zawartych umów przejęcia długów w formie aktów notarialnych, które znajdują się w moim archiwum prywatnym. Należy wskazać, że w stosunku do wszystkich wierzycieli my członkowie SM „Osiedle Zacisze” finansowo się wywiązaliśmy. Jedynie dysfunkcyjny Zarząd Spółdzielni w stosunku do grupy osób, z którymi PB „Dolcan zawarł przedwstępne umowy Spółdzielnia przez 26 lat nie chciała/nie potrafiła/nie życzyła sobie by „rów” został uregulowany. Dlaczego? Bo Spółdzielnia ma trwać, nieudolny, niekompetentny, nieuczciwy, pozbawiony kwalifikacji zawodowej/profesjonalnej Zarząd nie znalazby dobrze płatnej pracy na wolnym rynku. Jedyne miejsce to ciepła synekura w Zarządzie. Spółdzielnię zakładaliśmy na 2 lub 3 lata potem miały powstać wspólnoty. Obecnie Spółdzielnia trwa już 26 lat i nie ma zamiaru się zlikwidować. Przez 26 lat miała 1 500 000,00 zł nadwyżki budżetowej, co pozwolimy na ok. 10-krotne wykupienie „rowu”. Pieniądze zniknęły, a „rów” pozostał, pomimo że UNIBUD na sąsiednim osiedlu potrafił uregulować „rów” na początku lat 2000.
Opinię radcy prawnego Dariusza Wocióra uważam za rzetelną ze względu na fakt:
Powyższa opinia oparta została na informacjach dostarczonych przez Spółdzielnię, co powoduję, iż zawarte w niej stwierdzenia są aktualne pod warunkiem prawdziwości, poprawności i aktualności przekazanych analizy danych.
Bezspornym jest, że Zarząd nie przekazał pełnej wiedzy o rzeczywistym stanie faktycznym dotyczącym Osiedla w celu sporządzenie opinii prawnej w sposób prawidłowy.
W protokole lustracji za lata 2000 -2006 na stronie 22 czytamy: Stan prawny gruntów został uregulowany. Jak twierdzą spółdzielcy o rowie dowiedzieli się dopiero w roku 2007 tj. po 13 latach od powstania Spółdzielni.
Ponadto należy dodać, że Zarząd w latach 1995-2006 ukrywał fakt istnienia nieuregulowanych gruntów. Potwierdzają to dwa protokoły z lustracji, które na podstawie oświadczenia Zarządu stwierdzają, że wszystkie grunty są uregulowane. Dlaczego taka sytuacja powstała? Czytelnicy muszą już sami na to pytanie odpowiedzieć.
Przeglądając i archiwizując dokumenty Spółdzielni natrafiłem na Sprawozdanie Zarządu za okres od 01.06.2002 r. do 31.05.2003 podpisane przez Ewę Kustrę noszącą później nazwisko Dąbrowa – Prezesa Zarządu, Jerzego Kobylińskiego – V-ce Prezesa, Roberta Grabowskiego – Członka Zarządu na ostatniej stronie czytamy: „W minionym roku Zarząd Spółdzielni wielokrotnie występował do Urzędu m.st. Warszawy o przyznanie prawa wieczystego użytkowania do działki gruntu o pow. 2 440,0 m kw, dla której urządzono Księgę Wieczystą nr 139364 – wszyscy znają tę działkę jako rów melioracyjny.”
W liście prolustracyjnym z dnia 31.03.2007 r. na stronie 4, akapit 3 czytamy: ” Z ustaleń lustracji wynika, że stan prawny gruntów będących we władaniu Spółdzielni jest uregulowany, co umożliwiło realizację przez Zarząd postanowień ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych dotyczącą określenia przedmiotu odrębnej własności lokali.”
Jest to dobitny dowód, że Zarząd celowo wprowadzał w błąd podmiot przeprowadzający lustrację i członków Spółdzielni.
Na koniec należy stwierdzić: Zgodnie z ustawą Prawo budowlane jeśli składamy wniosek o pozwolenie na budowę lub też działamy na podstawie zgłoszenia, to musimy mieć prawo do dysponowania nieruchomością. Oznacza to dokładnie tyle, że nie musimy być formalnie właścicielem gruntu. Warto jednak mieć pozwolenie na budowę od formalnego właściciela. I to najlepiej na piśmie. Miasto wydając pozwolenie na budowę PB „DOLCAN” – który budował w systemie deweloperskim tj. po przekazaniu lokalu musi nastąpić przeniesienie własności w formie aktu notarialnego – zakładało na podstawie ustaleń z inwestorem przeniesienia prawa do zasypanego rowu melioracyjnego. Taka procedura została zastosowana przez Miasto w stosunku do sąsiedniego osiedla wybudowanego przez UNIBUD.
Czarek Meszyński
Zastraszanie ŚWIADKA – Nr 62 (252)
21 listopada 2016 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie III Wydział Karny na ławie oskarżonej zasiedli byli i aktualni członkowie Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze”.
Na rozprawę przyjechałem w charakterze publiczności. Niestety nie dane było mi uczestniczenie w niej, albowiem pełnomocnik oskarżonych Olgierd Pogorzelski wystąpił z wnioskiem, że ewentualnie rozważa możliwość powołania mnie na świadka. Po 3,5 godzinach siedzenia pod salą sądową, okazało się, że mecenas Pogorzelski zmienił zdanie, i nie widzi już potrzeby powołania mnie na świadka. Na szczęście prokurator mnie powołał i mam składać zeznania 20 grudnia 2016 r.
1 grudnia 2016 r. firma dekarska Andrzej Filipiak Techbud ustawiła rusztowanie, ponieważ Zarząd Spółdzielni podpisał umowę na remont mojego dachu.
Remont ma być przeprowadzony w grudniu. Kto remontuje dach w grudniu? Albo idiota* albo jest to ewidentna próba zastraszenia świadka. Pikanterii dodaje fakt, że moje mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze – poddasze użytkowe – dach jest jednocześnie moim sufitem.
Andrzej Filipiak jako doświadczony dekarz, zdaje sobie zapewne sprawę, że wymieniając poszycie dachowe w grudniu w mieszkaniu na poddaszu naraża mnie nie tylko na zwiększone koszty związane z ogrzewaniem, ale przede wszystkim na zniszczenie mojego mienia, a co najważniejsze na niebezpieczeństwo swoich pracowników – chodzenie zimą po zaśnieżonym stromym dachu grozi utratą życia lub kalectwem.
Rusztowanie zostało ustawiona 1 grudnia, kiedy w Warszawie zapowiadano obfite opady śniegu.
Zdjęcia wykonałem 2 grudnia br.
A myślicie Państwo, że arogancki Zarząd raczył powiadomić mieszkańców budynku przy u. Wolińskiej 28 w Warszawie o planowanych robotach budowlanych?
Proszę sobie wyobrazić, że arogancki Zarząd nie odczuwa takiej potrzeby i nie informuje.
A przecież J. Liebert jeszcze na Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się 17 czerwca 2014 r. zaproponował, aby wywieszać zakres prac na klatkach do informacji mieszkańców.
Jak szybko człowiek traci pamięć.
Więcej na ten temat:
http://temidacontrasm.info/afera-na-zaciszu/#respond
Autor: Czarek Meszyński
Członek SM „Osiedle Zacisze”
*Idiota – osoba upośledzona umysłowo
III ZADANIE INWESTYCYJNE (cz.1)- Nr 61 (251)
Na Walnym Zgromadzeniu Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” w Warszawie, które odbyło się 20 czerwca 2002 r. Zarząd poinformował, że planowana budowa „bliźniaków” miałaby rozpocząć się na niezagospodarowanym terenie za boiskiem. Teren pod planowaną budowę jest w użytkowaniu wieczystym, z przeznaczeniem na budownictwo mieszkaniowe. Zarząd wystąpił do Urzędu Gminy o wydanie warunków zabudowy. Na zadane pytanie: Czy można zmienić funkcje terenu np. z mieszkaniowego na rekreacyjny? Prezes wyjaśniła, że teren ten jest przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe. Zmiana przeznaczenia gruntów jest niemożliwa – Protokół Walnego Zgromadzenia z dnia 20/6/2002.
W sprawozdaniu Zarządu za okres od 1/6/2001 do 31/5/2002 r. napisano:
Planujemy rozpoczęcie w roku bieżącym budowę 3 budynków w zabudowie bliźniaczej, których lokalizację ustalono na działce gruntu przy ul. Wyspowej. Spółdzielnia otrzymała już z Urzędu Gminy warunki zabudowy i na tej podstawie opracowano koncepcję zabudowy i wstępny projekt architektoniczny, który nie został jeszcze zatwierdzony w Wydziale Architektury.
Nabór członków chętnych do sfinansowania budowy zostanie ogłoszony po wstępnym ustaleniu kosztów budowy nowego zadania inwestycyjnego. W celu wyłonienia wykonawcy robót Zarząd powoła komisję, która dokona doboru ofert.
Biorąc powyższe pod uwagę można stwierdzić, że w świetle przepisu zawartego w art. 267d Prawa spółdzielczego Zarząd dopuścił się przestępstwa, które podlega karze pozbawienia wolności do lat 2 ponieważ ogłaszał dane nieprawdziwe:
- Plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu osiedla Zacisze – Elsnerów został uchwalony dopiero 26/10/2006. W roku 2002 była możliwość wykorzystania tego terenu inwestycyjnego w celach rekreacyjnych np. poprzez utworzenie parku czy ogrodu tak samo jak na działkach nr 51 i 52 utworzono boisko i plac zabaw.
- Zarząd planował budowę 3 budynków w zabudowie bliźniaczej na 3 działkach będących w użytkowaniu wieczystym na 40 lat (mieszkaniówkę można budować gdy użytkowanie wieczyste jest na 99 lat, amortyzacja budynku mieszkalnego wynosi 67 lat), a w akcie notarialnym użytkownik wieczysty zobowiązał się do zagospodarowania przedmiotowej nieruchomości zgodnie z jej przeznaczeniem tj. do zabudowy pawilonami rzemieślniczo usługowymi. Umowa użytkowania wieczystego obejmowała 2 działki nr 46 i 47. Trzecia działka nr 270 na której planowano postawienie kolejnego bliźniaka nie była objęta umową użytkowania wieczystego i nie była w posiadaniu Spółdzielni.
Pomimo, że Zarząd nie dysponował nieruchomością na cele budowlane to chciał budować.
Gamoniowaty* Zarząd wraz z Radą Nadzorczą po 7 latach dopiero się zorientował, że działka nr 270 nie należy do Spółdzielni. Rada Nadzorcza podjęła uchwałę nr 1 z dnia 25/5/2009 w sprawie przystąpienia do realizacji budowy 2 domów w zabudowie bliźniaczej (jeden bliźniak został zredukowany) na zasadzie spółdzielczego prawa do lokalu. Ówczesna Rada Nadzorcza również została dotknięta gamoniowatością, albowiem pomimo korzystania z usług profesjonalnego prawnika, nie zorientowała się, że spółdzielnie mieszkaniowe mogą budować tylko na zasadzie wyodrębnionej własności.
W roku 2011 mieszkańcy przeżyli szok, ponieważ okazało się, że Osiedle należy rozgrodzić.
W sprawozdaniu Zarządu za okres 1/6/2010 do 31/5/2011 na str. 2 można przeczytać:
W pierwszym etapie Spółdzielnia zobowiązała się do wydania Gminie należącego do Miasta gruntu, tzw. trójkąta, przylegającego do nieruchomości Wyspowa 32 i w tym celu zmuszeni byliśmy zdemontować ogrodzenie od strony warsztatu samochodowego oraz przesunąć ogrodzenie boiska. Drugim zobowiązaniem Spółdzielni było wydanie gruntu, na którym znajdował się osiedlowy śmietnik.
Dzięki tym działaniom Spółdzielnia uzyskała możliwość otrzymania pozwolenia na budowę domów na działkach w użytkowaniu wieczystym, i co za tym idzie, zapobiegła odebraniu tych działek przez Gminę z powodu ich niezagospodarowania wymaganego umową o użytkowanie wieczyste.
Nowy już Zarząd w składzie**:
Agnieszka Florczuk Andrzej Muter
przystąpił do realizacji III ZADANIA INWESTYCYJNEGO.
W związku z planowanym rozpoczęciem inwestycji, Zarząd przeprowadził konkurs na inwestora zastępczego, który miałby przeprowadzić cały proces inwestycyjny w imieniu Spółdzielni. Wyłoniona została firma ZIGURAT.
W lutym 2012 Zarząd podpisał wstępne umowy o wybudowanie domów z 4 członkami Spółdzielni, na podstawie których osoby te wniosły wstępne wpłaty, dzięki czemu Spółdzielnia wywiązała się ze zobowiązania wobec architekta – str 7 Sprawozdaniu Zarządu za okres 1/6/2011 do 31/5/2012.
A miało być tak pięknie:
A po pięciu latach „dynamicznej” budowy jest tak:
Foto: Czarek Meszyński, 8/6/2016, działki przy ul. Wyspowej
CDN.
Autor: Czarek Meszyński
*Gamoniowaty – mający cechy gamonia, głupkowaty
** Zarząd w okresie od 1/6/2011 do 31/5/2012 pracował w składzie 3 osobowym; ze względu na sabotowanie Wiceprezesa pełną odpowiedzialność za decyzje gospodarcze ponoszą pozostali dwaj członkowie.
Sami na siebie donieśli – Nr 37 (227)
W dniu 13 kwietnia 2015 r. Zarząd w składzie w dwuosobowym: Agnieszka Florczuk i Michał Starzewski podjeli uchwałę nr 8/2015 w sprawie: skierowania do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia mienia znacznej wartości.
W uzasadnieniu do uchwały czytamy:
Zarząd Spółdzielni, po zapoznaniu się z protokołem Lustracji pełnej działalności Spółdzielni za lata 2007-2013, biorąc pod uwagę wyniki lustracji w zakresie działalności remontowej prowadzonej przez byłą Prezes Spółdzielni Ewę Dąbrowę w tym powierzenia dużej ilości prac remontowych o znacznej wartości firmie swojego męża Telbud-Bis Krzysztofa Dąbrowy, postanawia, w uzgodnieniu z Radą Nadzorczą z dnia 30 marca 2015 r., o skierowanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia mienia znacznej wartości na szkodę Spółdzielni.
Zarząd Spółdzielni, postanawia powierzyć przygotowanie zawiadomienia oraz udzielić pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy Radcy Prawnemu Jarosławowi Ostrowskiemu na podstawie umowy i pełnomocnictwa, których treść stanowi załącznik do niniejszej uchwały.
Okazuje się, że dwóch członków Zarządu nie potrafiło napisać prostego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i w tym celu musieli wynająć renomowaną (czytaj drogą) kancelarię prawną. Jak dowiadujemy się z załącznika do uchwały zawiadomienie kosztowało 5 535,00 zł brutto, a w przypadku złożenia pozwu adhezyjnego przy postawieniu zarzutów 2 460,00 zł brutto oraz 615,00 zł za każdą rozpoczętą godzinę rozprawy sądowej w każdej instancji.
I tu dochodzimy do kuriozum zaistniałej sytuacji.
Po pierwsze: zgodnie z art. 115 § 5 k.k. mienie znacznej wartości jest mienie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 200 000 zł. Lustrator ustalił, że wartość wszystkich wystawionych faktur przez Telbud-Bis wyniosła 170 000 zł. Z góry było wiadomo, że prokurator umorzy śledztwo, co zresztą uczynił. Należy wskazać na dwa ważne aspekty sprawy:
- Spółdzielnią zarządzają ignoranci, którzy nie znają podstawowych uregulowań prawnych w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej,
- Mecenas Ostrowski nie wyprowadził z błędu członków Zarządu – do czego był bezwględnie zobowiązany – tylko zainkasował 5 535,oo zł za napisanie zawiadomienie, chociaż z góry było wiadomo expressis werbis, że prokurator sprawę umorzy.
Po drugie nepotyzm, który panował w Spółdzielni od roku 2007 był tolerowany przez członków Rady Nadzorczej (Michał Starzewski był członkiem Rady w latach 2004 – 2010) i pozostałych członków Zarządu (Agnieszka Florczuk była członkiem Zarządu od 14 lipca 2009 r.). Czy Florczuk i Starzewskiemu zabrakło wyobraźni?, a może brali czynny udział w utrwaleniu nepotyzmu? Wymowny jest fakt, że zawiadomienie zostało złożone dopiero po 4 latach od odwołania Prezeski Dąbrowy po ujawnieniu tych zdarzeń przez lustratora. Bezsprzeczne jest, że w Spółdzielni nie istniał żaden system kontrolny, który by mógł wykryć te poważne nieprawidłowości.
Bezsporne jest, że Spółdzielnia poniosła wymierną szkodę. Dopiero aktywna postawa i nagłośnienie sprawy przez autora niniejszego wpisu wraz z innymi spółdzielcami spowodowało, że na burzliwym Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się w dniu 16 czerwca 2011 r. Prezeska Dąbrowa nie otrzymała absolutorium.
Na koniec należy postawić następujące pytanie: Czy Florczuk i Starzewski w związku z niedopełnieniem ciążących na nich obowiązków zwrócą do kasy Spółdzielni kwotę 5 535,oo zł, która została bezsensownie wydana?
Autor: Czarek Meszyński
Osiedle Glonowo – Nr 5 (195)
Na czerwcowym Walnym Zgromadzeniu Wiceprezes Starzewski w trakcie odczytywania sprawozdania Zarządu skomentował konieczność wykonania ekspertyzy dotyczącej rzekomego rakotwórczego grzyba na elewacjach budynków Spółdzielni, którą należało wykonać w wyniku naszych publikacji:
Ekspertyza – w cenie 1000 zł – wykazała, że nie ma grzyba, tylko glony powstające w wyniku zaciekania wodą, co nie jest nieprawidłowością według M. Starzewskiego.
Innymi słowy glony są OK i mieszkańcy powinni je polubić, a zaciekanie wodą jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym – woda musi lać się po ścianach!
A oto efekty:
Zdjęcie nr 1 – Elewacja zachodnia Zdjęcie nr 2 – Elewacja północna
Zdjęcie nr 3 – Elewacja północna Zdjęcie nr 4 – Elewacja zachodnia
Zdjecie nr 5 i 6 – Elewacje zachodnie
Zdjęcie nr 7 i 8 – Grzyb domowy w piwnicach
Oprócz glonów występuje również grzyb domowy wewnątrz budynków.
Ekspertyza Techniczna wykonana przez rzeczoznawce budowlanego mgr inż. Huberta Słupka stwierdza: „Pod wpływem wody opadowej płynącej po powierzchni elewacji następuje nasiąkanie pyłów wodą. Wobec powolnego osuszania powierzchni na ścianach północnych i wschodnich, miejsca zakurzone dają pożywkę dla glonów. Stąd wnikają po zazielone powierzchnie na ścianach północnych każdego z badanych budynków.
Zielone naloty istnieją na powierzchni elewacji są porostami, rozmnażającymi się zarodnikowo, zwane glonami lub inaczej algami. Są to najprostsze, samożywne rośliny występujące w środowisku wodnym lub wilgotnym. Do ich rozwoju niezbędna jest woda i światło. W dogodnych warunkach te jednokomórkowe rośliny tworzą kolonie, przeradzające się w plechy, a więc e dogodnych warunkach rozprzestrzeniają się na znacznej powierzchni. Glony te żyją nie tylko z przetwarzania chlorofilu (…), lecz również przez przyswajanie organicznych części podłoża.”
Z dokumentacji fotograficznej wynika, że glony na naszym Osiedlu mają szczególnie dogodne warunki i oprócz chlorofilu pożerają również nasze mury.
W innej ekspertyzie dostępnej w internecie zupełnie za darmo można przeczytać:
„Glony aerofityczne rozkładające materiały budowlane coraz częściej spotykane są w nowych budynkach mieszkalnych, nawet już w pierwszych latach użytkowania budynków. Związane jest to z licznymi błędami popełnionymi na etapie projektowania budynków, wykonawstwa, niewłaściwym użytkowaniem i niewłaściwym doborem materiałów budowlanych (często materiałów elewacyjnych) oraz systemów budowlanych i wykończeniowych.
Obecność glonów na elewacjach budynków mieszkalnych nie tylko pogarsza walory estetyczne elewacji budynków, ale przede wszystkim wpływa na trwałość elewacji i zdrowie osób przebywających w pobliżu.
W niewłaściwie użytkowanych lokalach mieszkalnych często panują odpowiednie i sprzyjające warunki do rozwoju grzybów pleśniowych. Podstawowym czynnikiem warunkującym ich wzrost jest przede wszystkim nadmierna i długotrwała wilgotność względna powietrza, a tym samym również wszystkich materiałów i elementów wykończeniowych znajdujących się w danym budynku mieszkalnym. Powoduje to również przyspieszenie porastania elewacji budynków mieszkalnych przez glony aerofityczne.
Pojawienie się wykwitów glonów aerofitycznych na przegrodach budowlanych nie tylko obniża estetykę budynku, ale przede wszystkim jest dowodem na to, że rozpoczął się proces biodeterioracji.
Efektem tego procesu jest korozja biologiczna lub biodegradacja materiałów budowlanych i systemów budowlanych i wykończeniowych oraz emisja do atmosfery wytwarzanych przez glony metabolitów (mikotoksyn i związków lotnych), a także fragmentów glonów i zarodników. Stanowi to zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, a w szczególności dla zdrowia osób mieszkających w pobliżu powrastanych elewacji budynków. Skutki tych zagrożeń dla zdrowia nie zawsze są natychmiast widoczne. Wiele skutków i powikłań zdrowotnych odczuwalnych jest w odległym czasie, nawet po kilkunastu latach.
Należy podkreślić, iż, jest to zagadnienie dość trudne do zrealizowania, wieloaspektowe, często związane z dyskomfortem estetycznym elewacji budynków mieszkalnych, tj. zmianą kolorystyki elewacji i różnymi przebarwieniami elewacji, degradacją materiału termoizolacyjnego i korozją biologiczną.”
Fragmenty pochodzą z Ekspertyzy Mykologiczno Budowlanej dr inż. Mariusz Książek Adiunkt w Instytucie Budownictwa Politechniki Wrocławskiej Sekretarz Generalny Polskiego Stowarzyszenia Mykologów Budownictwa we Wrocławiu*
Należy podkreślić, że:
Aflatoksyny rodzaj mikotoksyn, które występują w budynkach dotkniętych korozją biologiczną, znajdują się na liście rakotwórczych substancji chemicznych klasyfikowanych zgodnie z klasyfikacją IARC (Międzynarodowa Agencja Badań nad Nowotworami z siedzibą w Lyonie; zajmująca się koordynacją międzynarodowych badań nad rakiem).
Zastanawiacie się Państwo dlaczego Wiceprezes Starzewski pomimo groźnego zjawiska jakim są dorodne plechy glonów kompletnie się tym nie przejmuje i twierdzi, że to nie jest nieprawidłowością?
Odpowiedź jest banalna:
Zdjęcie nr 9 – Fasada północna domu, w którym mieszka Wiceprezes Starzewski
Zdjęcie nr 10 – fasada północna domu, w którym mieszka Eksprezes Florczuk
Zdjęcie nr 11 – Fasada wschodnia domu, w którym mieszkała długoletnia Prezes Dąbrowa.
Zdjęcie nr 12 – Fasada wschodnia, jedna nieruchomość, ta sama strona świata, a termomodernizacja przeprowadzona w różnych standardach, przy użyciu rozmaitych (drogich i tanich) materiałów.
Wniosek jest prosty: ESTABLISHMENT Spółdzielni – zgodnie z maksymą Jerzego Urbana: rząd się sam wyżywi – potrafi sam zadbać o swoje mieszkaniowe potrzeby.
Pozostałym członkom przyszło mieszkać w zaglonowanych jak również i zagrzybionych zasobach Spółdzielni.
Liczycie na to, że rzeczoznawca prawidłowo zdefiniuje problem?
„Na północnych powierzchniach ścian następuje dużo wolniejsze osuszanie powierzchni elewacji. (…) natomiast istnieją w niezliczonych ilościach plechy glonów.”
Nieliczne północne powierzchnie ścian są śnieżnobiałe – mieszka tam establishment – i liczne północne ściany z niezliczoną ilością plechy glonów – mieszkają tam szeregowi członkowie Spółdzielni.
By postawić kropkę nad „i” podam, że generalnym wykonawcą termomodernizacji elewacji budynków była firma VOLTBUD (wspólnicy: Zbigniew Koziara i Leszek Zdziarski).
Autor: Czarek Meszyński
200 tys. gdzie jesteście? – Nr 53
W roku 2011 odchodząca Prezes Dąbrowa zostawiła na rachunkach bankowych kwotę 213 070,91 zł. Większa część – jeżeli nie całość – zgromadzonych środków pieniężnych pochodziła z zaliczek na fundusz remontowy. W ciągu 2 lat pod rządami Prezes Florczuk kwota ta stopniała do 15 825,21 zł. Wydano zatem 197 245,70 zł. Niestety ze sprawozdań składanych na Walne Zgromadzenie nie można się dowiedzieć na co te pieniądze zostały przeznaczone. Sprawozdawczość Zarządu, Rady Nadzorczej i Księgowej milczy na ten temat.
Wyciągi z bilansu za lata 2010 – 2012
„Pocztą pantoflową” kolportowana jest przez admiratorów Prezes Florczuk informacja, że niniejsze pieniądze zostały wydane na pokrycie straty, która została ukryta przez poprzednią panią Prezes.
Jest to absurd w czystej postaci!
Zgodnie art.38 § 1 pkt. 4 prawo spółdzielcze, który mówi, że do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy podejmowanie uchwał w sprawie lub sposobu pokrycia strat. Jak wiemy taka uchwała o całkowitym pokryciu straty nie została podjęta. Została jedynie podjęta Uchwała nr 5/WZ/13/06/2013 mówiąca o: dokonać częściowego pokrycia straty z udziałów byłych członków Spółdzielni w łącznej kwocie 20.800 zł.*
W Protokołu z kontroli przeprowadzonej przez Komisję Rewizyjną (jeszcze wtedy Komisja działała) w dniach 28 i 29 maja 2012 r. czytamy:
Strata z działalności Spółdzielni za 2011 wynosi 76 045,42 zł.** (w 2010 r. strata wyniosła 9828,76, wcześniej osiągano nadwyżki) W porównaniu rokiem poprzednim zwiększyła się. Komisja poprosiła o wyjaśnienia skąd wzięła się tak duża strata. Pani Renata Borowska, księgowa, wyjaśniła, że Spółdzielnia miała w roku 2011 koszty, które nie były regulowane w latach poprzednich, np. faktura za nieumowne korzystanie z gruntu wystawiona przez Urząd Miasta za lata 2003-2011, koszty sądowe z 2010 roku (100000 zł rozłożone na raty na 3 lata), przedawnione należności wpisane w koszty roku 2011. Ad 7 str 3 i 4.
Z powyższego wynika, że koszty zostały zaksięgowane tylko nie zapłacone, więc nie występuje tu zjawisko w postaci ukrycia kosztów.
Ze sprawozdania finansowego wynika, że strata nie została pokryta, ale pieniądze z konta zniknęły.
W tym miejscu należy zadać publicznie pytanie Prezes Florczuk:
Na co zostały wydane nasze 200 000 złotych polskich?
Autor: Czarek Meszyński
*W roku 2013 podjęto uchwałę nr 5/WZ/13/06/2013
(…) dokonać częściowego pokrycia straty z lat ubiegłych powstałej na działalności zasobami mieszkaniowymi za lata 2007, 2008, 2009, 2010, 2011, 2012 z udziałów byłych członków Spółdzielni w łącznej kwocie 20.800 zł zgodnie z załącznikiem do niniejszej uchwały.
** Strata 76 045,42 zł została błędnie zaksięgowana jako wynik na pozostałej działalności gospodarczej; z dokumentów wynika, że powstała ona na zasadniczej działalności gospodarczej GZM (nadwyżka kosztów nad przychodami) i powinna ona być pokryta w następnym okresie.
Potrójny standard – Jak prezes może ukarać spółdzielcę – Nr 39
Marcus z Temidy inspirowany naszym wpisem stworzył bardzo dobry, sarkastyczny post ukazujący spółdzielczą paranoję.
Zapraszam do lektury.
http://temidacontrasm.info/potrojny-standard/
Poleca: Czarek Meszyński
Ekskluzywny i karny remont – Nr 36
Po latach okazało się, że termomodernizacja została przeprowadzona w kilku standardach pomimo, że przez kilkanaście lat mieszkańcy osiedla wpłacali identyczne zaliczki na fundusz remontowy.
Standard ekskluzywny
Foto: Wyspowa 11, Czarek Meszyński
Pomimo upływu czasu elewacja zachowała katalogową biel.
Foto: Wyspowa 11, Czarek Meszyński
ZADZIWIAJĄCE, ta sama nieruchomość, ta sam strona świata, ta sama fasada, a widać wyraźnie, że ta część domu, w której mieszkała Prezes Dąbrowa zdecydowanie się różni od brudnoszarej fasady sąsiadów.
Mamy tu zatem do czynienia nie tylko z bardziej staranną robocizną, ale prawdopodobnie użyto zupełnie innych materiałów na przykład droższych tynków.
Odporność na czynniki zewnętrzne – uszkodzenia mechaniczne, warunki atmosferyczne i zabrudzenia – ma ogromny wpływ na trwałość tynku. Na deszczu najlepiej sprawdzają się tynki akrylowy i silikonowy, silikatowy i mineralny są mniej odporne. muratordom.pl
Standard karny
Foto: Wyspowa 29, Czarek Meszyński
W tej klatce mieszkali ówcześni Niepokorni. Prezes Dąbrowa zafundowała im – za ich własne pieniądze – karny remont!
Karne remonty występują nie tylko w SM „Osiedle Zacisze”. Są one charakterystyczne również dla innych spółdzielni mieszkaniowych.
Prezes Kłodziński MSM „Energetyka” przeprowadził karny remont zbyt dociekliwym mieszkańcom Konstancińskiej 3a i 3b; wyremontował im dach w ten sposób, że cała deszczówka odprowadzana jest teraz do ich garaży (sic).
Oburzeni mieszkańcy poinformowali Telewizję. TVN 24 wyemitowała w programie „Czarno na Białym” bardzo ciekawe reportaże dotyczące MSM Energetyka.
Powyższe przykłady wskazują, że prezesi (nie wszyscy) w zarządzaniu powierzonym majątkiem charakteryzują się brakiem jakichkolwiek zasad moralnych. Taki proceder jest możliwy, ponieważ spółdzielnie mieszkaniowe w Polsce (nie wszystkie) są w stanie głębokiej patologi. Niekompetentne rady nadzorcze kontrolowane przez prezesów, bierna postawa tak zwanych „szeregowych” członków umożliwiają stosowanie szeroko rozumianej prewencji prezesów.
Autor: Czarek Meszyński
Post Scriptum
Powyższe zdjęcia zostały wykonane w tym samym dniu: 9.9.2014 r. około godz. 7.00 w odstępach minutowych.
Wszystkie fotografie umieszczane na blogu nie są poddawane obróbce zdjęciowej. Jedynie może być zmieniony format.
Reportaże TVN dot. MSM „Energetyka”
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/spoldzielcze-bezprawie,385525.html
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/rada-broni-rada-radzi,385563.html
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/koalicja-nadzwyczajna,385526.html
Najnowsze komentarze