Get Adobe Flash player

Sami na siebie donieśli – Nr 37 (227)

W dniu 13 kwietnia 2015 r. Zarząd w składzie w dwuosobowym: Agnieszka Florczuk i Michał Starzewski podjeli uchwałę nr 8/2015 w sprawie: skierowania do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia mienia znacznej wartości.

agnieska                 165398_349008591832993_1120863551_n

W uzasadnieniu do uchwały czytamy:

Zarząd Spółdzielni, po zapoznaniu się z protokołem Lustracji pełnej działalności Spółdzielni za lata 2007-2013, biorąc pod uwagę wyniki lustracji w zakresie działalności remontowej prowadzonej przez byłą Prezes Spółdzielni Ewę Dąbrowę w tym powierzenia dużej ilości prac remontowych o znacznej wartości firmie swojego męża Telbud-Bis Krzysztofa Dąbrowy, postanawia, w uzgodnieniu z Radą Nadzorczą z dnia 30 marca 2015 r., o skierowanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia mienia znacznej wartości na szkodę Spółdzielni. 

Zarząd Spółdzielni, postanawia powierzyć przygotowanie zawiadomienia oraz udzielić pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy Radcy Prawnemu Jarosławowi Ostrowskiemu na podstawie umowy i pełnomocnictwa, których treść stanowi załącznik do niniejszej uchwały.

J_O.peg

Okazuje się, że dwóch członków Zarządu nie potrafiło napisać prostego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i w tym celu musieli wynająć renomowaną (czytaj drogą) kancelarię prawną. Jak dowiadujemy się z załącznika do uchwały zawiadomienie kosztowało 5 535,00 zł brutto, a w przypadku złożenia pozwu adhezyjnego przy postawieniu zarzutów 2 460,00 zł brutto oraz 615,00 zł za każdą rozpoczętą godzinę rozprawy sądowej w każdej instancji.

I tu dochodzimy do kuriozum zaistniałej sytuacji.

Po pierwsze: zgodnie z art. 115 § 5 k.k. mienie znacznej wartości jest mienie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 200 000 zł. Lustrator ustalił, że wartość wszystkich wystawionych faktur przez Telbud-Bis wyniosła 170 000 zł. Z góry było wiadomo, że prokurator umorzy śledztwo, co zresztą uczynił. Należy wskazać na dwa ważne aspekty sprawy:

  • Spółdzielnią zarządzają ignoranci, którzy nie znają podstawowych uregulowań prawnych w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej,
  • Mecenas Ostrowski nie wyprowadził z błędu członków Zarządu – do czego był bezwględnie zobowiązany – tylko zainkasował 5 535,oo zł za napisanie zawiadomienie, chociaż z góry było wiadomo expressis werbis, że prokurator sprawę umorzy.

Po drugie nepotyzm, który panował w Spółdzielni od roku 2007 był tolerowany przez członków Rady Nadzorczej (Michał Starzewski był członkiem Rady w latach 2004 – 2010) i pozostałych członków Zarządu (Agnieszka Florczuk była członkiem Zarządu od 14 lipca 2009 r.). Czy Florczuk i Starzewskiemu zabrakło wyobraźni?, a może brali czynny udział w utrwaleniu nepotyzmu? Wymowny jest fakt, że zawiadomienie zostało złożone dopiero po 4 latach od odwołania Prezeski Dąbrowy po ujawnieniu tych zdarzeń przez lustratora. Bezsprzeczne jest, że w Spółdzielni nie istniał żaden system kontrolny, który by mógł wykryć te poważne nieprawidłowości.

Bezsporne jest, że Spółdzielnia poniosła wymierną szkodę. Dopiero aktywna postawa i nagłośnienie sprawy przez autora niniejszego wpisu wraz z innymi spółdzielcami spowodowało, że na burzliwym Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się w dniu 16 czerwca 2011 r. Prezeska Dąbrowa nie otrzymała absolutorium.

Na koniec należy postawić następujące pytanie: Czy Florczuk i Starzewski w związku z niedopełnieniem ciążących na nich obowiązków zwrócą do kasy Spółdzielni kwotę 5 535,oo zł, która została bezsensownie wydana?

 

Autor: Czarek Meszyński

 

Lubię to!(18)Nie lubię tego!(0)

Dodaj komentarz