Spółdzielnie Mieszkaniowe w latach 1919 – 1939 – Nr 28 (122)
Wizja wspaniałych, tanich szklanych domów, przedstawiona przez Stefana Żeromskiego w Przedwiośniu, ożywiła marzenia wielu Polaków, którzy wreszcie doczekali wolności. Lecz między marzeniami a rzeczywistością istniała przepaść. Szklane domy pisarza, podobnie jak miasta ogrody nie mogły się nawet śnić w ponurej powojennej scenerii. Zniszczone miasta, połowa substancji mieszkaniowej obrócona w perzynę, brak środków na budowę – oto, jaka była prawda. Przed młodym Państwem spiętrzyły się trudności – zda się – nie do pokonania. W pierwszym rzędzie musiano ujednolicić prawo, walutę, złączyć ekonomicznie trzy części rozerwanego przez zaborców kraju.
Sytuacja mieszkaniowa ludności przedstawiała się wręcz tragicznie. Nie było ani za co, ani z czego budować. Nie istniały normy przepisy, dobre i tanie projekty. Na to wszystko nałożyło się wysoki przyrost naturalny i nieustający napływ do miast ludności wiejskiej szukającej pracy i chleba. Zamieszkiwała ona w przyfabrycznych slumsach, w nędznych lepiankach na przedmieściach, w wynajętych izbach zagęszczonych do granic wytrzymałości, a nawet pod mostami czy na ulicach. Szczególnie źle się działo w miastach przemysłowych, jak na przykład w Łodzi. Te naturalne trendy oraz niebywała presja społeczna związana z pogłębiającym się niedostatkiem coraz szerszych grup ludności przyniosły w kilka lat po wojnie szybki rozwój spółdzielczości mieszkaniowej.
Dla zainteresowanych problemami mieszkaniowymi stało się oczywiste, że tylko masowy rozwój spółdzielczości da szansę na – choćby częściowe – rozwikłanie arcytrudnej sytuacji lokalowej. Aby to jednak nastąpiło, niezbędne były wpierw określone regulacje prawne i system ułatwień. Już 1 sierpnia 1919 roku Sejm Rzeczpospolitej wydał ustawę o Państwowym Funduszu Budowlanym, a 29 października 1920 roku ustawę o spółdzielniach, wprowadzając tym samym akty normatywne regulujące m.in. zasady budownictwa spółdzielczego. Od pory każda ze spółdzielni, po dokonaniu stosownej rejestracji, mogła liczyć na kredyt ze specjalnych funduszy państwowych. Początkowo kredyt ów sięgał nawet 95% kosztów budowy, a spłaty rozkładano na 20 lat, oprocentowując je niemal symbolicznie, bo od jednego do czterech procent. Po kilku latach kredyt zmalał dla spółdzielni lokatorskich do 90%, dla budowlano-mieszkaniowych do 80%. Utrzymał się jednak 20-letni okres spłaty przy oprocentowaniu 3%.
Po roku 1936 następuje skok rozwojowy spółdzielczości mieszkaniowej spowodowany ożywieniem gospodarczym na świecie i w Polsce. Ożywia się działalność Towarzystwa Osiedli Robotniczych (TOR). które pozyskując środki z Funduszu Pracy i Państwowego Funduszu Budowlanego – wspomaga nimi zarówno już istniejące, jak i nowo powstałe spółdzielnie. Propaguje przy tym budowanie mieszkań mniejszych i tańszych, by sprostać potrzebom grupy społecznej najbardziej „głodnej” mieszkań, a więc robotników, drobnych urzędników, niebogatych rzemieślników itp. Tym samym TOR wiąże się coraz częściej ze spółdzielniami lokatorskimi. Kredyty udzielane są na 25 do 50 lat, z rocznym oprocentowaniem 1,5%. Między rokiem 1924 a 1937 w oparciu o kredyty zbudowano blisko 96 tysięcy mieszkań z 259 tysiącami izb.*
Powyżej opisany rozwój budownictwa spółdzielczego po 1919 r. był możliwy nie tylko udzielanym przez Polskie Państwo preferencyjnym kredytom, ale również, a może przede wszystkim dobrej ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych z dnia 29 października 1920 roku (733). Ustawa ta była skutecznym narzędziem do kontrolowania gospodarności i finansów poszczególnych spółdzielni.
Należy zwrócić uwagę na kilka zapisów tej ustawy:
Art. 41. Rada nadzorcza winna czuwać z całą starannościom nad prowadzeniem interesów przez zarząd, w szczególności badać roczne zamknięcie rachunków, a wyniki badań przedstawić walnemu zgromadzeniu. W tym celu może każdej chwili w pełnym składzie lub przez delegowanych członków przeglądać księgi i dowody oraz bezpośrednio sprawdzać stan wszelkich części majątku; może w razie potrzeby przybrać rzeczoznawców. (…) Rada nadzorcza w imieniu spółdzielni zawiera wszelkie umowy z członkami zarządu i prowadzi przeciw nim proces, o ile walne zgromadzenie nie wybrało osobnych pełnomocników.
Art. 53. (…) Inwentarz, bilans oraz rachunek strat i zysków winny być podpisane przez zarząd i radę nadzorczą. Odmówienie podpisania wraz z motywami odmowy winno być zaznaczone w zamknięciu rachunkowym.
Ustawa nakładała na radę nadzorczą obowiązek przeprowadzania szczegółowego badania finansów spółdzielni. Pod sprawozdaniem finansowym oprócz zarządu podpisywali się również członkowie rady nadzorczej.
Art. 60. Każda spółdzielnia przynajmniej raz na dwa lata winna poddać się rewizji przez kompetentnego rewidenta, nie należącego do spółdzielni. Rewizja odbywa się również podczas likwidacji.
Art. 62. (…) Do rewizji należy zawezwać radę nadzorczą.
Zapis ten oznacza ustawowy obowiązek badania ksiąg rachunkowych spółdzielni. Rada nadzorcza brała bezpośredni udział w pracach biegłego rewidenta.
Art. 107 . Rada Spółdzielcza
Celem współdziałania z Rządem w zakresie spraw spółdzielczych, utworzona będzie państwowa Rada Spółdzielcza przy Ministrze Skarbu.
Członków Rady Spółdzielczej powołuje na przeciąg dwóch lat Minister Skarbu z pośród osób, przedstawionych mu przez związki rewizyjne, z uwzględnieniem możliwie wszystkich działów ruchu spółdzielczego. Oprócz tego w skład jej wchodzą delegaci Ministerstwa Skarbu, Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Przemysłu i Handlu, Pracy i Opieki Społecznej tudzież Robót Publicznych, po jednym od każdego Ministerstwa. Liczba członków, powołanych z pośród osób, przedstawionych przez związki, winna stanowić co najmniej 2/3 ogółu członków Rady Spółdzielni. Przewodniczącego Rady Spółdzielni wyznacza Minister Skarbu z pośród urzędników swego Ministerstwa. Przewodniczący jest zarazem wykonawcą uchwał Rady przy pomocy osobnego biura, poddanego jego kierownictwu. Szczegółowe przepisy o organizacji Rady Spółdzielcze wyda Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości.
Państwo przed 1939 rokiem sprawowało bezpośrednią kontrolę nad spółdzielniami mieszkaniowymi poprzez Radę Spółdzielczą, w której zasiadali przedstawiciele 6 ministerstw zapewniając tym samym nadzór nad wydatkowaniem kwot wynikających z otrzymania pomocy ze środków publicznych.
Wnioski
- Obecne BYTY w postaci spółdzielni mieszkaniowych w żaden sposób nie przypominają tych sprzed 1939, a Krajowa Rada Spółdzielczości nie ma nic spólnego z przedwojenną Radą.
- Po 1989 r. Państwo Polskie wycofało się ze wspierania budownictwa mieszkalnego – nie licząc krótkiego epizodu z TBS-ami. Budowanie mieszkań zostało powierzone prywatnym deweloperom.
- SM jeżeli już budują nowe obiekty to tylko na zasadzie deweloperskiej, korzystając albo ze środków własnych albo z kredytów komercyjnych.
Opracowanie: Czarek Meszyński
* Spółdzielczość Mieszkaniowa w Polsce, Bydgoszcz 2004
Polskie Spółdzielnie Mieszkaniowe są niereformowalne? – Nr 27 (121)
Myślę, że należy raczej być ostrożnym w formułowaniu takiego osądu:
„ Polskie SM-y są niereformowalne i dlatego należy je zlikwidować i przekształcić we wspólnoty.” To zdanie jest nieprawdziwe z powodu dwóch pierwszych słów; „polskie SM-y”. Po prostu nie ma takiego tworu w naszej rzeczywistości publiczno – społecznej, bo to co kryje się pod tą nazwą, to nie są żadne Spółdzielnie Mieszkaniowe. To przecież post-sowieckie twory, oparte o sowieckie prawo kołchozowe.
W Polsce jest brak ok. 3,5 mln mieszkań dla młodych osób w wieku 25-35 lat. Aby je wybudować, realnie mogą być podjęte takie działania:
- deweloperzy: cena mieszkania = koszt budowy + 35-85%-owa marża deweloperska, przy realnej dla tych młodych płacy „na rękę” rzędu 1,5-2,5 tys. zł, jest ceną ZAPOROWĄ;
- budownictwo indywidualne – ile spośród tych osób stać na to, zakładając nawet, że mają działkę budowlaną?;
- mieszkania komunalne i TBS-y – praktyka pokazuje to, że oni nie wypełnią tego rynku;
- mieszkania na wynajem – jakoś nie widać chętnych do budowy takich mieszkań;
- wspólnoty – przecież one nie mogą budować nowych mieszkań.
Co jeszcze pozostaje, jeżeli założymy, że KAŻDA SM jest z natury rzeczy patogenna? A przecież przykłady z Niemiec i Francji, krajów skandynawskich i Kanady, Szwajcarii i Włoch, a także z wielu innych NORMALNYCH krajów, świadczą o tym, ze wcale tak nie musi być. Nawet przykład polskich SM-ów z okresu międzywojnia także świadczy o tym. Świadczy też o tym ta osobiście znana mi SM, sąsiadka tej w której mieszkam.
Zgadzam się z tym, że obecne twory, umownie nazywane „Spółdzielnia Mieszkaniowa”, są trudno reformowalne i tak naprawdę bez zdecydowanych działań ze strony polityków ich transformacja do prawidłowej postaci spółdzielczej może trwać bardzo długo. Jeżeli jeszcze dołożymy do tego postawę „homosowieticus-a” dominującą wśród członków tych obecnych „kołchozów” i „molochów”, którą reprezentuje moim zdaniem ok. 95% tych członków, no to już mamy obraz pełny.
Nie twierdzę, że mam absolutną rację w tym co napisałem wyżej, ale wydaje mi się, że bez takiego też spojrzenia na tą sprawę, każde inne nie uwzględniające go, może nosić cechy dogmatyzmu.
Autor: Marcus
Biegające po osiedlu gryzonie – Nr 25 (119)
Niewidzialna Ręka napisała:
„biegające po osiedlu gryzonie z niesprzątanego śmietnika” przypisując mi przy tym autorstwo tych słów.
Jak się okazuje Niewidzialna Ręka nie posiadła sztuki czytania ze zrozumieniem, albowiem napisałem:
„Pozostawione resztki pokarmu w śmietniku (odpady kuchenne), brud i brak zachowania elementarnych zasad higieny przyciągają od wieków wszelkiego rodzaju gryzonie: szczury, myszy i nornice, które są roznosicielami wielu epidemii.”
Jest to ogólna konstatacja wynikająca z wiedzy powszechnie dostępnej.
http://osiedlezaciszewaw.pl/?p=421
Zastosowano tu prostą manipulację:
- biegające po osiedlu gryzonie – twierdzenie fałszywe, to nie zostało napisane,
- z niesprzątanego śmietnika – twierdzenie prawdziwe, dokumentacja zdjęciowa jednoznacznie potwierdza.
Zarząd niestety od dłuższego czasu posługuje się tą formą komunikacji opartej na propagandzie:
Propaganda (od łac. propagare – rozszerzać, rozciągać, krzewić) – celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji. Wikipedia
Niewątpliwie plaga gryzoni pojawiłaby się na Osiedlu gdyby Zarząd wdrożył zapis z regulaminu porządkowego:
18. Pozostawianie psów, a w szczególności kotów na Osiedlu bez dozoru jest niedozwolone. Spółdzielnia ma prawo podjąć działania w celu usunięcia z Osiedla wałęsających się psów i kotów przez stosowne służby.
Na szczęście zainterweniował Krajowy Inspektor TOZ.
Autor: Czarek Meszyński
Czy grzyb jest rakotwórczy? – Nr 24 (118)
„Do tej pory wykonano dwie ekspertyzy w roku 2000 i w 2005. Ta ostatnia sporządzona przez prof. zw. Wiesława Barabasza, specjalistę ds. mikrobiologii i mykologii, a także eksperta Polskiej Izby Ekologii, jednoznacznie wykazała duże zagrzybienie pomieszczeń o zdolnościach rakotwórczych.
Badania rozpoczęły się 18 lutego 2005 r. i trwały dziesięć dni. Pobrano próbki tynku z miejsc, gdzie pojawiła się jego korozja, do jałowych płytek Petriego z zachowaniem czystości biologicznej. W Katedrze Mikrobiologii Akademii Rolniczej w Krakowie wykonano ogółem 6 analiz. Wynika z nich jednoznacznie, iż mieszkanie nie tylko wymaga całkowitego remontu, ale także zagraża zdrowiu lokatorów. ”
W wyniku wykonania szczegółowych badań mykologicznych, przy wykorzystaniu standardowych metod analitycznych i zastosowaniu wybiórczych podłóż wykazano, że w badanych pomieszczeniach mieszkania występuje duża ilość różnorodnych grzybów pleśniowych, wśród których dominowały następujące gatunki: Absidia cylindrosporowa, Penicillium notatum, Penicillium implicatum, Fusarium (…) Zwracam również uwagę, że w badanym pomieszczeniu stwierdzono występowanie groźnego grzyba toksynotwórczego (potencjalnie rakotwórczego) Aspergillius ochraceus, który może zagrażać zdrowiu ludzkiemu.” – wynika z powyższej ekspertyzy.
Warto dodać, iż grzyby cały czas wytwarzają zarodniki, które są szczególnie niebezpieczne dla alergików, młodych ludzi, głównie dzieci. Emilia Rokosz za zagrzybienie lokalu potwierdzone ekspertyzą mikologiczną w kwestionariuszu kwalifikacji punktowej uzyskała 60 punktów – maksymalną ilość.”
Źródło: WIADOMOŚCI24.PL
Od 17 lat z rakotwórczym grzybem w mieszkaniu
Opracowanie: Czarek Meszyński
Niewidzialna Ręka – Nr 23 (117)
NIEWIDZIALNA RĘKA W NIEDZIELĘ 8 LUTEGO 2015 r. W GODZINACH WIECZORNYCH PIECZOŁOWICIE ROZNIOSŁA POWYŻSZY PLAKACIK PO KLATKACH ROZWIESZAJĄC GO NA TABLICY OGŁOSZEŃ.
EFEKT:
- 7 LUTEGO: 30 SESJI i 17 UŻYTKOWNIKÓW
- 11 LUTEGO: 106 SESJI i 66 UŻYTKOWNIKÓW
- WZROST o 388 %
MAMY PYTANIE: CZY W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIEWIDZIALNA RĘKA PRZEWIDUJE POWTÓRZENIE AKCJI PROMOCYJNEJ?
REDAKCJA BARDZO LICZY NA NIEWIDZIALNĄ RĘKĘ.
Nowe dachy i nowe zacieki – Nr 22 (116)
Zdjęcia zostały wykonane w dniu 10 lutego 2015 r.
Jesienią 2014 r. został zakończony remont dachów przy ul. Wyspowej od 11 do 19. Zakres prac miał obejmować wymianę wszystkich elementów pokrycia dachowego: łaty, kontrłaty, ocieplenie, folia, blacha. Spółdzielnia zaciągnęła tę inwestycję kredyt w wysokości 476 tys. zł.
20 letnia wełna była „trzepana” i ponownie użyta. Tylko fragmenty poszycia dachowego były uzupełniana nową wełną.
Czy w kwestii nowych zacieków z nowych dachów może wypowie się ktoś z Zarządu, ewentualnie inspektor nadzoru z Ciechanowa albo któryś z Panów dekarzy?
Autor: Czarek Meszyński
Redaktor do Mecenasa – Nr 21 (115)
http://temidacontrasm.info/redaktor-do-mecenasa/
Mój dom – Nr 19 (113)
Budynek został zasiedlony na początku 1995 r. Przez pierwsze dwa lata nieruchomością zarządzaliśmy sami. Od 1997 do dzisiaj „przymusowy” zarząd sprawuje SM „Osiedle Zacisze”. Z funduszu remontowego dla tej nieruchomości „wyparowało” ok. 20 tys. zł. Do dnia dzisiejszego Zarząd nie chce lub nie potrafi rozliczyć kosztów wynikających z przeprowadzonych remontów.
W roku 2013 nie został uchwalony plan remontów. W roku 2014 został co prawda uchwalony, ale jednocześnie utajniony. Dopiero moja interwencja zmusiła Zarząd do opublikowania w materiałach na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie 1/10/2014 planu gospodarczego i finansowego na rok 2014. Użyto czcionki „6”, tak więc nawet przy powiększeniu był NIECZYTELNY (tekst się rozmazywał). http://osiedlezacisze.pl
Autor: Czarek Meszyński
Kneblowanie Niepokornych – Nr 18 (112)
Zamykanie ust niepokornym członkom organów spółdzielni mieszkaniowych przez spółdzielcze zarządy odbywa się licznymi sposobami.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Osiedle Zacisze” w Warszawie też ma taki zamiar, bo chce schować przed opinią publiczną krytyczne uwagi swoich chlebodawców do sposobu zarządzania ich majątkiem.
Te uwagi emitowane są w eter Internetu za pośrednictwem strony zawieszonej w sieci, prowadzonej przez członka Rady Nadzorczej SM „Osiedle Zacisze” Czarka Meszyńskiego…
Autorka: Temida
Więcej na ten temat:
http://temidacontrasm.info/kneblowanie-niepokornych/
OSTATNI WPIS:
Do Walnego
Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” w Warszawie.
PRZECZYTAŁO W CIĄGU OSTATNICH 24 GODZIN PONAD 2000 OSÓB ZAINTERESOWANYCH PROBLEMATYKĄ SM.
Redakcja
TEMIDA contra SM – Nr 17 (111)
Branżowy Portal Internetowy TEMIDA contra SM, o zasięgu ogólnopolskim (ok. 60 tys. czytelników w miesiącu) zainteresował się tym co dzieje się w Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze”:
http://temidacontrasm.info/do-walnego/#comments
„W każdej spółdzielni z bezprawiem prezesów walczy garstka niepokornych. Szamoczą się zwykle z miernym skutkiem, ponieważ są odizolowani od reszty i nie mają możliwości upublicznienia przeszkód stawianych ich działaniom przez naszych magnatów. Niepokorni są też z reguły prześladowani przez naszych wszechwładnych. Represje to sposób na zmęczenie i zniechęcenie tych, którzy stawiają niewygodne pytania i chcą za dużo wiedzieć.
Z naszych doświadczeń wynika, że jedynym sposobem na skuteczne eliminowanie szkodzących nam działań osób publicznych (w tym i prezesów) jest upublicznianie tego, co robią. Publiczne piętnowanie nagannych postaw tych, którzy mają wpływ na decyzje dotyczące naszych spraw, jest najbardziej skutecznym instrumentem ochrony naszego interesu”.*
Redakcja
* Cytat pochodzi z Deklaracji Założycieli Witryny TEMIDA contra SM
http://temidacontrasm.info/przykladowa-strona/
Najnowsze komentarze