SM „Osiedle Zacisze” – (nie)dobra spółdzielnia – Nr 9
Przeprowadzona termomodernizacja w latach 2005/06 okazała się porażką. Na białych elewacjach pojawiły się wykwity sino – zielone. Każdego roku, a zwłaszcza po letnich, obfitych opadach powiększają one swą powierzchnię. Nastąpiła zaawansowana biodegradacja budynków.
Foto: Raduszka
W pierwszej kolejności biodegradacją zostały dotknięte elewacje od strony północnej. Intensywne wiosenno – letnie ulewy sprawiają, że nadmiar wody, który nie jest w stanie być odprowadzone przez rynny dostaje się pomiędzy ociepleniem a murem powodując destrukcję w strukturach budynku.
Foto: Raduszka
W roku 2013 został spłacony kredyt zaciągnięty przez Spółdzielnię na termomodernizację. Wszystko wskazuje na to, że niezbędny będzie kolejny kredyt by przeprowadzić remont spartaczonej termomodernizacji. Nie ma jednak pewności, czy remont termomodernizacji nie okaże się po latach zwykłą fuszerką.
ul. Wyspowa, Foto Raduszka
cdn.
O mnie słów kilka – Nr 5
Ekonomista, mecenas sztuki, przedsiębiorca, prosument, poliglota, podróżnik, przewodnik warszawski, varsavianista, pilot orbisowski, pasjonat przyrody, przyjaciel zwierząt, meloman, miłośnik malarstwa, menadżer w telekomach, fan wolnego oprogramowania, bibliofil, bloger, teoretyk i działacz spółdzielczości oraz rolnik ekologiczny.
Kiedyś byłem nomadem dziś jestem osadnikiem.
Syn kuchmistrza – restauratora a wnuk leśniczego, brat Pawła i Urszuli.
Wykształcenie ekonomiczne, studia magisterskie i doktoranckie – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie.
- Członek Spółdzielni Mieszkaniowej od 1995 r.
- Członek Rady Nadzorczej w SM w latach 1997 – 2004, 2014 – 2016
- Członek BCC od 1999 r.
- Członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
- Prezes Zarządu w Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością
- ulubiona książka: Zostało z uczty bogów – Igor Newerly
- ulubiony film: Wielki błękit – Luc Besson
- ulubiona sztuka: Małpa – w rolach głównych: Maria Quoos i Andrzej Czernik
- ulubiona piosenka: Sen o dolinie – Budka Suflera
- ulubiony zespół: Procol Harum
- ulubiona wykonawczyni: Roberta Flack
- ulubiony wykonawca: Roger Waters
- ulubiony reżyser: Pedro Almodovar
- ulubiona aktorka: Marianne Sägebrecht
- ulubiony aktor: Janusz Gajos
- ulubiony polityk: JFK
- ulubiony profesor: Witold Kieżuń
- ulubione miasto: Lizbona
- ulubiony poeta: Wojciech Młynarski
- ulubiony pisarz: William Wharton
- ulubiony kabaret: Piwnica pod Baranami
- ulubiony obraz: Krzysztof Wyzner, „Ulica”, 1982, olej na płótnie 84 x 94
- ulubiony teledysk: Czas na mały blues
- ulubiony kawałek: Resistire – Atme
- ulubiony musical: Metro
- ulubiony film muzyczny: Gorączka sobotniej nocy
- ulubiony taniec: Pulp Fiction
- ulubiony przebój: Gloria Gaynor
Czasem piszę wspomnienia, a czasem wypowiadam się na temat ekonomii.
Wierzę, że z każdego doświadczenia nawet najgorszego wynika coś dobrego , że „kropla drąży skałę”
Jesteś zwycięzcą – dopóki walczysz!
Zaistniałe okoliczności spowodowały, że ponownie zająłem się problematyką spółdzielni mieszkaniowych.
Kontakt:
e-mail: c.meszynski@medent.waw.pl
gsm: 535 800 757
Yuppie kupuje apartament (1) – Nr 4
1992 – rozpoczął się trzeci rok transformacji gospodarczej. Kapitał zachodni napływa do kraju. Firmy z wolnorynkowym know how powstają jak grzyby po deszczu. Jest zapotrzebowanie na młodych, ambitnych, wykształconych, znających języki obce pracowników. Rodzi się w Polsce nowa grupa społeczna zwana Yuppie. Termin ten powstał dla określenia pokolenia młodzieży w USA, które rozpoczęło pracę zawodową w latach 80. XX wieku – młodzi, pnący się do góry profesjonaliści.
W Polsce określało się ich niekiedy pogardliwym terminem japiszon.
Jestem Yuppie/Japiszonem – zatrudniłem się w niemieckiej, handlowej firmie PaDiSi. Pracuję intensywnie, nadzoruję sprzedaż w całym kraju, miesięcznie przejeżdżam samochodem 10 tys. kilometrów, rocznie robię 100 tys. Zarabiam świetnie. Mam dość wynajmowania mieszkania. Trafiam do biura sprzedaży Dolcanu i podpisuję umowę przedwstępną. Postanawiam ich sprawdzić. Umawiam się z dyrektorem Unibudu – generalnym wykonawcą osiedla. Wsiadam w moją Hondę CRX i pędzę do siedziby firmy budowlanej w Bielsku Podlaskim.
Foto: na licencji CC
Rozmowa przebiega w dobrej atmosferze, mój partner to taki typowy Podlasiak: otwarty, szczery i prawdomówny. Mówi mi o swoich obiekcjach dot. finansowania inwestycji na Zaciszu. Pokazuje mi starannie wykonany piętrowy dom jednorodzinny wybudowany „pod klucz”. Dom wraz z działką jest znacznie tańszy niż mieszkania na warszawskim Zaciszu. Proponuje mi kupno.
Niestety nie skorzystałem z propozycji. Zawierzyłem sprzedawcy Dolcanu, że finansowanie budowy osiedla jest zabezpieczone i nie istnieją żadne zagrożenia. Niebawem przekonam się o zwodniczości tych słów.
cdn.
Historia osiedla – Nr 3
1992 – rusza intensywna reklama radiowa, a następnie sprzedaż domów i mieszkań na warszawskim Zaciszu na terenie dawnego folwarku Lewinów. Biuro sprzedaży firmy Dolcan mieściło się wówczas na Saskiej Kempie w mieszkaniu wynajętym przy ul. Paryskiej. Każdy kupujący oprócz planów swojego wymarzonego M mógł także je obejrzeć i zlokalizować na profesjonalnie wykonanej makiecie osiedla.
Magnesem sprzedaży było nazwisko znanego aktora Janusza Gajosa, który także tu zakupił nieruchomości.
W tym czasie w Warszawie były dwa osiedla budowane w systemie deweloperskim: Floryda we Włochach i Zacisze.
Osiedle zostało wybudowane według autorskiego projektu architekta Leszka Zaremby.
Cechą charakterystyczną dla twórczości tego architekta jest zwieńczenie każdego projektu wieżą.
ul. Róży Wiatrów, Foto: Raduszka
Generalny wykonawca: Unibud z Bielska Podlaskiego.
Zastosowano unikatową technologie słupowo – płytową (płyta zbrojona w formie gofra oparta czterech lub sześciu słupach). W następnych latach zaprzestano stosowania tej technologii.
1992 – 22 sierpnia, w dniu moich imienin podpisuję umowę z PB „DOLCAN”.
1994 – wprowadzają się pierwsi mieszkańcy do pierwszych oddanych domów w zabudowie bliźniaczej przy ul. Uznamskiej i Róży Wiatrów.
1995 – zostają oddane mieszkania w domach wielorodzinnych przy ul. Wolińskiej, Wyspowej i Uznamskiej.
1995 – 12 czerwca zostaje założona Spółdzielnia Mieszkaniowa „Osiedle Zacisze”, która w wyniku powstałej ugody z Dolcanem przejmuje zarządzanie osiedlem i kontynuuje budowę domów przy ul Róży Wiatrów, Wilków Morskich i Wyspowej. Generalnym wykonawcą zostaje firma Dolcan.
1997 – w lutym rozpoczyna się przydział lokali mieszkalnych na warunkach własnościowego prawa do lokalu.
2001 – został zakończony drugi etap budowy: dwóch domów wolnostojących i pięciu domów w zabudowie bliźniaczej przy ul. Korsarskiej. Dzięki uzyskanym sumom ze sprzedaży działek koncepcja urbanistyczna osiedla mogła być w pełni zrealizowana. Powstaje boisko wielofunkcyjne, plac zabaw i grill z altaną. Przeprowadzone są bogate nasadzenia ozdobnych krzewów i drzew. Gdyby w dalszym ciągu nadawana była nagroda architektoniczna Mister Warszawy – to z pewnością Osiedle Zacisze by ją otrzymało.
2005/06 – termomodernizacja budynków wielorodzinnych, koszt 1,419 mln zł (1 134 901,33 kredyt + 284 107,29 wpłata własna).
2006 styczeń Spółdzielnia podpisała w formie aktu notarialnego umowy przeniesienia własności domów jednorodzinnych wraz z działką gruntu na dwunastu członków Spółdzielni. Łączna powierzchnia użytkowa domów wyniosła 1 663 m2, a działek gruntu 5 841 m2. Wartość wyodrębnionych środków trwałych to 2 201 053,00 zł.
2007 Spółdzielnia podpisała w formie aktu notarialnego umowy przeniesienia własności domów jednorodzinnych wraz z działką gruntu dla 12 członków. Łączna własność domów jednorodzinnych wyniosła 2 055,20 m2, a działek gruntu 3 241 m2. Wartość wyodrębnionych środków trwałych to 2 735 049,37 zł
2009 – zapada uchwała o rozpoczęciu trzeciego etapu budowy: dwóch domów w zabudowie bliźniaczej przy ul. Wyspowej. Przewidywany termin zakończenia inwestycji: III kwartał 2010.
2011 – następuje częściowe rozgrodzenie osiedla.
2012 – Zarząd odstępuje od podpisanych umów na budowę dwóch domów w zabudowie bliźniaczej (III zadanie inwestycyjne); Spółdzielnia traci 116 376,21 zł tytułem środki trwałe w budowie.
2014 – rozpoczęto remont dachów w budynkach wielorodzinnych wybudowanych przez Dolcan i Spółdzielnię, koszt 595 tys. zł (476 393 kredyt + 119 000 wpłata własna).
2015 – toczy się sprawa w Wydziale dw. z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI pod nadzorem Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga prowadzi czynności w postępowaniu przygotowawczym dotyczącym nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia ciężkich obowiązków w okresie od stycznia 2007 do 2011 w Warszawie przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” tj. o czyn z art. 296 § 1a kk.
Autor: Czarek Meszyński
Dlaczego nie chciałem zostać prezesem spółdzielni – Nr 2
Ponieważ jestem już prezesem i dyrektorem finansowym w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością.
Pełnienie dwóch tak odpowiedzialnych funkcji, co do zasady wzajemnie się wyklucza.
Ponadto uważam, że grozi nam katastrofa budowlana ze względu na:
- spróchniałe barierki balkonowe,
- w części wspólnej zostały zamontowane prywatne piece gazowe, które właśnie skończyły 20 lat; niestety są przeważnie w złym stanie technicznym.
Za zaniedbania lat minionych nie chcę ponosić odpowiedzialności!
Złożoną mi propozycję na ostatnim Walnym Zgromadzeniu uznałem za mało poważną, ze względu na towarzyszące jej okoliczności:
- w dniu 11/06/2014 Organy Spółdzielni wydały oświadczenie, w którym przy pomocy art. 212 § 1 kodeksu karnego próbowano mnie „uciszyć”,
- w dniu 17/06/2014 podczas obrad Walnego Zgromadzenie Przewodnicząca Rady Nadzorczej zarządziła głosowanie nad przerwaniem dyskusji mające na celu odebranie mi głosu.
Korzystając z okazji pragnę serdecznie podziękować Wam Wszystkim, którzy poprzez głosowanie umożliwiliście mi dokończenie wystąpienia.
Każdy Właściciel nieruchomości ma prawo wymagać od Zarządcy:
- profesjonalizmu i rzetelności,
- ma prawo rozliczyć go co do zasadności wydania każdej złotówki,
- ma prawo do oceny jego kompetencji.
I ja z tych praw właścicielskich mam zamiar korzystać.
Z lewego brzegu Wisły na prawy – Nr 1
Na lewym brzegu Wisły w czerwcowe popołudnie 1960 roku przyszedłem na świat.
Pierwszą dekadę swego życia spędziłem na ulicy Noakowskiego naprzeciwko Politechniki Warszawskiej. Marzec 1968 dobrze zapamiętałem: zdenerwowaną matkę, studentów i golędzinów …
Przez kolejne 20 lat mieszkałem na Sadybie, na pięknym Osiedlu-Ogrodzie według projektu: Haliny Skibniewskiej. Moja szkoła podstawowa otrzymała w roku 1971 tytuł Mister Warszawy – I nagroda. Potem był krótki epizod ze Stegnami, Czerniakowem i Wiedniem.
W lutowy dzień 1995 r. wrzuciłem kilka drobiazgów do samochodu i przyjechałem na Zacisze, (w zasadzie Lewinów) i pozostałem tu – na prawym brzegu Wisły.
Ostatnio częściej przebywam na Południowym Podlasiu, ale to jednak warszawskie Zacisze jest moją małą ojczyzną.
Czarek Meszyński
Najnowsze komentarze