Get Adobe Flash player

Miesięczne Archiwa: wrzesień 2014

Nielegalny kredyt – Nr 56

Na Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się w dniu 13 czerwca 2013 r. Uchwałą nr 9/WZ/13/06/2013 zmieniono treść Statutu § 60

z

Spółdzielnia może korzystać z kredytów bankowych i pożyczek. Zaciągnięcie przez Spółdzielnie kredytu lub pożyczki wymaga zgody Rady Nadzorczej .  

na

Spółdzielnia może korzystać z kredytów bankowych i pożyczek. Zaciągnięcie przez Spółdzielnię kredytu lub pożyczki przekraczającej kwotę 500 000 zł wymaga zgody Rady Nadzorczej. 

 

Zarówno pierwszy zapis § 60 jak i drugi jest niezgodny z art. 38 § 1 pkt. 7) prawo spółdzielcze:

Do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy: oznaczenie najwyższej sumy zobowiązań, jaką spółdzielnia może zaciągnąć.

ponieważ

W pierwszym przypadku Rada Nadzorcza wyrażała zgodę na zaciągnięcie kredytu i określała jednocześnie górną granicę zobowiązań, w drugim zaś przypadku, Zarząd miał swobodę decydowania o wzięciu kredytu do 500 tys. zł, powyżej tej kwoty decydowała Rada Nadzorcza czyli też wyznaczała górną granicę.

Walne i tylko walne ma kompetencje ustalania najwyższej sumy zobowiązań, czyli kredytu, pożyczki w danym roku obrachunkowym. Ta kompetencja nie może być scedowana na inny organ spółdzielni! Zarząd występując z takim wnioskiem na Walne, winien bezwzględnie uzasadnić go i przedstawić sposób zabezpieczenia go.

Ekspert z Temidy napisał: „Jakim cudem – pomimo tak wysokiej straty Zarząd zdecydował się na zaciągnięcie kredytu w wysokości 476 000,00 zł?  Zarząd mógł coś takiego zrobić bez zgody Walnego i RN? 

 

Należy stwierdzić:

  1. W świetle powyższych przepisów zaciągnięcie kredytu w wysokości 476 000 zł bez zgody Walnego było niezgodne z prawem, ponieważ uchwała podjęta przez Walne w dniu 13.06.2013 jest sprzeczna z ustawą ponieważ na Radę Nadzorczą scedowana została wyłączna kompetencja Walnego w zakresie oznaczenie najwyższej sumy zobowiązań jaką Spółdzielnia może zaciągnąć. Należy pamiętać, że uchwała niezgodna z ustawą jest nieważna – art.42 §2 prawo spółdzielcze.
  2. Przekazanie kompetencji Zarządowi do zaciągania kredytu do 500 tys. zł jest sprzeczna z dobrym obyczajem.
  3. Wzięcie kredytu na kwotę 476 tys. zł jest niezgodne z rachunkiem ekonomicznym. Kredyt na 476 tys. zaciągnięty został przy przychodzie 1 mln 110 tys. zł i przy stracie w wysokości 412 tys. zł. Każde zobowiązanie powyżej 25% przychodu rocznego powinno być dobrze przemyślane i rzetelnie ekonomicznie uzasadnione by nie spowodować utraty płynności finansowej.

W niniejszym przypadku nastąpiło niedopełnienie obowiązku i przekroczenie uprawnień wynikających z przepisów ustaw ze strony  Zarządu i RN.

kredyty2

Rysunek: Julian Bohdanowicz

Autor: Czarek Meszyński

Lubię to!(11)Nie lubię tego!(2)

Błędy rachunkowe – Nr 55

Czy możliwe są błędy rachunkowe w sprawozdaniach finansowych? Czy możliwe jest by księgowa popełniała błędy arytmetyczne? W prawidłowo prowadzonych księgach i w rzetelnych podmiotach gospodarczych takie zjawisko po prostu nie występuje.

 

A jak to wygląda w sprawozdaniu Spółdzielni za rok 2013?

inf.dod.13inf.dodat.b.13

Informacja dodatkowa za rok 2013 str. 19 i 20

 

W sprawozdaniu na str. 20 czytamy: Ponadto, związku z pilną potrzebą dokonania remontu dachu na nieruchomości Wolińska 15 i Wolińska 17 od miesiąca września 2013 nieruchomościom tym podwyższono stawkę na fundusz za m2 powierzchni do wartości 2,10 zł.

Prawidłowe naliczenia dla:

Wolińskiej 15 wynoszą 1,5 x 8 x 649,80 + 2,10 x 4 x 649,80 = 13 255,92 a jest 12 866,04*

Wolińskiej 17 wynoszą 1,5 x 8 x 509,40 + 2,10 x 4 x 509,40 = 10 391,76 a jest 9 959,58**

W zaprzyjaźnionej spółdzielni z Moczydła podczas ostatniego walnego zgromadzenia jak jeden spółdzielca wykazał błędy rachunkowe to zarząd zdecydował się na wycofanie sprawozdania. A jak u nas było? Każdy kto był na ostatnim Walnym to mógł się przekonać na własne oczy i uszy.

Biorąc pod uwagę ilość i skalę błędów wykazanych w 2 poprzednich postach (zaledwie kilka błędów przytoczonych na potrzeby wpisu)*** sprawozdanie nigdy nie powinno być przedstawione do zatwierdzenia przez Walne. Na podkreślenie zasługuje fakt, że zarówno Zarząd i Rada Nadzorcza rekomendowała to wadliwe sprawozdanie.

Autor: Czarek Meszyński

* wyliczenie od października tj. 3 miesiące

** wyliczenie całkowicie błędne

*** w przygotowaniu jest wniosek do Urzędu Skarbowego o sprawdzenie prawidłowości sporządzenia sprawozdania finansowego.

Lubię to!(5)Nie lubię tego!(1)

Zgubione pieniądze – Nr 54

Czy zdarzyło Ci się zgubić pieniądze?  Od dziś możesz się pocieszyć, że Twojej Spółdzielni też to się przytrafiło. A oto fakty, porównajmy dwa dokumenty pochodzące ze sprawozdania za 2013 rok przygotowane na Walne Zgromadzenie  – 17 czerwca 2014 r.

 

 

Zguba nr 1

inf.dod.13spr.zarz.13

Informacja dodat. 2013 – wyciąg            Sprawozdanie Zarządu 2013 – wyciąg

 

„Przechodząc” z jednego dokumentu (Informacja dodat. kwota 196 579,27) do drugiego dokumentu (Sprawozdanie Zarządu kwota 125 907,07) Spółdzielnia zgubiła z funduszu remontowego 70 672,20 zł.

Niestety nie jest to jedyna zguba.

 

Zguba nr  2

inf.dodat.a.13

Spółdzielnia pobrała z tytułu inwestycje w tereny zewnętrzne kwotę 7 184,88 (Inf. dodat. str 14), ale zapomniała dopisać tę kwotę w poz. 14/d naliczenia w 2013 (Inf. dodat. str 20).

 

Zguba nr 3

Ze Sprawozdania Zarządu wynika, że wydano razem na inwestycje w tereny zewnętrzne kwotę 25 382,54, która w cudowny sposób przy pomocy storna pani Tańskiej przekształciła się w kwotę 35 764,04 – poz. 14/e wydatki w okresie 01-12/2013.

Definicja: storno – zapis anulujący błędną operację księgową  Sposób poprawiania błędów księgowych, polegający na usunięciu ich wpływu na końcowe saldo konta a w niektórych przypadkach też na obroty.

Wniosek: z tego wynika, że Prezes Florczuk się pomyliła i wydała 10 381,50 więcej tylko nie wiadomo na co? Albo wyliczenia Księgowej Tańskiej dot. funduszu remontowego terenów zewnętrznych 68 443,95 stan początkowy na 01/01/2013 był błędny.*

Podsumowanie: dokonując porównania czterech pozycji w dwóch dokumentach można niezbicie stwierdzić, że Spółdzielnia zgubiła 88 238,58 złotych (70 672,20 +7 184,88 +10 381,50).

 

Post Scriptum

W Bilansie (środki pieniężne w kasie i na rachunku) wykazano 133 157,93 zł, a pobrano i nie wydano z tytułu zaliczek na fundusz remontowy kwotę 214 145,93 (196 579,27 + 7 184,89 + 10 381,50) + 21 834,06 (opłaty za garaże) = 235 979,72, a zatem brakuje w kasie 102 821,79 zł nie licząc oczywiście środków, które powinny być z tytułu eksploatacji

Autor: Czarek Meszyński

*Biorąc pod uwagę zapis w Informacji dodatkowej str 20:  Działając na podstawie art. 26 ust. 2 uosm (Właściciele lokali są obowiązani uczestniczyć w wydatkach związanych z eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości stanowiących mienie spółdzielni, które są przeznaczone do wspólnego korzystania przez osoby zamieszkujące w określonych budynkach lub osiedlu) dokonano storna zapisów na naliczeniach funduszu remontowego na kwotę 35.764,04 zł. Z tego wynika, że w rozliczeniu wydatków związanych z terenami zewnętrznymi pomyliła się jednak Prezes Florczuk, tylko dlaczego nie naniesiono korekty w sprawozdaniu zarządu? 

Lubię to!(14)Nie lubię tego!(0)

200 tys. gdzie jesteście? – Nr 53

W roku 2011 odchodząca Prezes Dąbrowa zostawiła na rachunkach bankowych kwotę 213 070,91 zł. Większa część – jeżeli nie całość – zgromadzonych środków pieniężnych pochodziła z zaliczek na fundusz remontowy. W ciągu 2 lat pod rządami Prezes Florczuk kwota ta stopniała do 15 825,21 zł. Wydano zatem 197 245,70 zł. Niestety ze sprawozdań składanych na Walne Zgromadzenie nie można się dowiedzieć na co te pieniądze zostały przeznaczone. Sprawozdawczość Zarządu, Rady Nadzorczej i Księgowej milczy na ten temat.

bilans_2011bilans_2010

Wyciągi z bilansu za lata 2010 – 2012

 

„Pocztą pantoflową” kolportowana jest przez admiratorów Prezes Florczuk informacja, że niniejsze pieniądze zostały wydane na pokrycie straty, która została ukryta przez poprzednią panią Prezes.

Jest to absurd w czystej postaci!

Zgodnie art.38 § 1 pkt. 4 prawo spółdzielcze, który mówi, że do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy podejmowanie uchwał w sprawie lub sposobu pokrycia strat. Jak wiemy taka uchwała o całkowitym pokryciu straty nie została podjęta. Została jedynie podjęta Uchwała nr 5/WZ/13/06/2013 mówiąca o: dokonać częściowego pokrycia straty z udziałów byłych członków Spółdzielni w łącznej kwocie 20.800 zł.*

W Protokołu z kontroli przeprowadzonej przez Komisję Rewizyjną (jeszcze wtedy Komisja działała) w dniach 28 i 29 maja 2012 r. czytamy:

Strata z działalności Spółdzielni za 2011 wynosi 76 045,42 zł.** (w 2010 r. strata wyniosła 9828,76, wcześniej osiągano nadwyżki) W porównaniu rokiem poprzednim zwiększyła się. Komisja poprosiła o wyjaśnienia skąd wzięła się tak duża strata. Pani Renata Borowska, księgowa, wyjaśniła, że Spółdzielnia miała w roku 2011 koszty, które nie były regulowane w latach poprzednich, np. faktura za nieumowne korzystanie z gruntu wystawiona przez Urząd Miasta za lata 2003-2011, koszty sądowe z 2010 roku (100000 zł rozłożone na raty na 3 lata), przedawnione należności wpisane w koszty roku 2011. Ad 7 str 3 i 4.

Z powyższego wynika, że koszty zostały zaksięgowane tylko nie zapłacone, więc nie występuje tu zjawisko w postaci ukrycia kosztów.

Ze sprawozdania finansowego wynika, że strata nie została pokryta, ale pieniądze z konta zniknęły.

 

W tym miejscu należy zadać publicznie pytanie Prezes Florczuk:                         

Na co zostały wydane nasze 200 000 złotych polskich?

 

Autor: Czarek Meszyński

*W roku 2013 podjęto uchwałę nr 5/WZ/13/06/2013

(…) dokonać częściowego pokrycia straty z lat ubiegłych powstałej na działalności zasobami mieszkaniowymi za lata 2007, 2008, 2009, 2010, 2011, 2012 z udziałów byłych członków Spółdzielni w łącznej kwocie 20.800 zł zgodnie z załącznikiem do niniejszej uchwały.

** Strata  76 045,42 zł została błędnie zaksięgowana jako wynik na pozostałej działalności gospodarczej; z dokumentów wynika, że powstała ona na zasadniczej działalności gospodarczej GZM (nadwyżka kosztów nad przychodami) i powinna ona być pokryta w następnym okresie.

Lubię to!(12)Nie lubię tego!(2)

Zbankrutowały – Nr 52

W ostatnim czasie zbankrutowały lub są zagrożone upadłością następujące spółdzielnie mieszkaniowe:

  • SM Pax – Warszawa
  • SM Śródmiejska – Warszawa
  • SM Śródmieście – Łódź
  • SM „Hutnik” – Ostrów Świętokrzyski

To są przykłady tylko tych największych spółdzielni w kraju, o których zrobiło się głośno po licznych doniesieniach medialnych. Większość upadłości spółdzielni mieszkaniowych, zwłaszcza tych małych jest skutecznie wyciszana przez zarządy i rady nadzorcze, które nie mają czym się chwalić. Co najwyżej pojawi się krótki komunikat w lokalnej prasie.

W referacie Krajowej Rady Spółdzielczej (KRS) ukazała się informacja, że w latach 2012 – 2013 upadło 67 spółdzielni mieszkaniowych.

 

A jak przedstawia się sytuacja w naszej Spółdzielni?

W sprawozdaniu za rok 2013 wykazano stratę w wysokości 412 138,60 zł.

Pomimo tak wysokiej straty Zarząd zdecydował się na zaciągnięcie kredytu w wysokości 476 000,00 zł.

Łączne zobowiązania nie licząc odsetek od kredytu wynoszą 888 138,60 zł przy przychodzie 1 110 060,99 zł.

Pamiętajmy! Jeden rok – tyle czasu wystarczy, żeby doprowadzić do upadłości nawet bardzo dobrze prosperującą spółdzielnię mieszkaniową.

Bankrut

Autor: Czarek Meszyński

Lubię to!(9)Nie lubię tego!(0)

Lawina upadłości spółdzielni mieszkaniowych – Nr 51

Nieprawidłowe przygotowanie inwestycji, przepłacone usługi, trwonienie pieniędzy przez zarząd i prezesi dbający o własną kieszeń – to powody upadłości spółdzielni mieszkaniowych. W ostatnich latach z rejestrów sądowych wykreślono ich ponad 80, ale zjawisko to narasta.

– Jeden rok – tyle czasu wystarczy, żeby doprowadzić do upadłości nawet bardzo dobrze prosperującą spółdzielnię mieszkaniową, chociaż jeszcze na początku lat 90. taka upadłość była nie do pomyślenia – powiedział prezes jednego ze stowarzyszeń syndyków. W ciągu ostatnich 5 lat zbankrutowało kilkadziesiąt spółdzielni – zarówno tych nowo powstałych, realizujących nowe inwestycje, jak i starych – powstałych na początku epoki PRL-u.

Droga do bankructwa

– Przyczyny upadłości są różne. W małych i średnich spółdzielniach, które powstały kilkadziesiąt lat temu, najczęstszym powodem są zaległości w rozliczeniach za dostawę mediów, przerost zatrudnienia, wysokie koszty zarządu i zła gospodarka finansami.

Z kolei w tych, które realizują nowe inwestycje – powodem bankructwa jest zła polityka inwestycyjna, niespłacone kredyty, wybór nieterminowych wykonawców oraz niegospodarność – powiedziała Irena Buczyńska, prezes Zarządu Stowarzyszenia Syndyków, Rzeczoznawców i Doradców Gospodarczych Polska – Europa.

 

Kiedy można ogłosić upadłość

• niewypłacalność – zaprzestanie wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań,
• nadmierne zadłużenie – suma długów przekracza majątek spółdzielni, nawet przy bieżącym regulowaniu zobowiązań.

Poza tym członkowie spółdzielni na co dzień w niewielkim stopniu interesują się sprawami swojej spółdzielni albo mają ograniczone możliwości w uzyskaniu takich informacji.

Interweniują, kiedy jest już za późno.

W trudnej sytuacji znaleźli się spółdzielcy z Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Dziennikarzy FOKSAL przy ulicy Orzyckiej. Do 2004 roku działała ona bez zarzutu. – Wydawało się nam, że jesteśmy członkami świetnie zarządzanej spółdzielni. Były organizowane walne zgromadzenia, podejmowano uchwały – powiedział jeden z członków spółdzielni.

Tymczasem po śmierci prezesa spółdzielni zniknął jej księgowy, zabierając całą dokumentację finansową. Opróżnił jedyne konto, na które przelewano między innymi duże sumy za wykup mieszkań. Z dnia na dzie? spółdzielcy dowiedzieli się, że spółdzielnia stoi na skraju bankructwa. Stanęli przed wyborem – albo spółdzielnia ogłasza upadłość, albo zaciągają kredyt w wysokości 7,5 mln zł.

Podobne problemy ma Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lubartowie. Kilka lat temu zarząd spółdzielni bez wiedzy jej członków zaciągnął kredyt na kwotę ponad dwóch milionów zł, po czym ulokował go na szwajcarskim koncie. Zamiast szybkiego zysku, doszło do ogromnych strat w związku ze znacznym spadkiem kursu dolara. Bank bezskutecznie dopomina się od spółdzielni spłaty.

Skutki upadłości spółdzielni dla jej członków
Osoby posiadające lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego

• gdy w wyniku upadłości budynek przejmie inna spółdzielnia – uprawnienia lokatora nie zmieniają się, należy tylko złożyć wniosek o przyjęcie w poczet członków nowej spółdzielni,
• gdy budynek przejmie np. bank czy prywatny przedsiębiorca – prawo lokatorskie przekształca się w najem.

Osoby posiadające spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu

• gdy w wyniku upadłości budynek przejmie inna spółdzielnia, właścicielowi przysługuje roszczenie o przyjęcie do tej spółdzielni,
• gdy budynek nabędzie inny podmiot, prawo to przekształca się w odrębne prawo własności do lokalu.

Pozostałe przypadki dotyczące członków spółdzielni

• nikt nie może przejąć mieszkania, do którego spółdzielca ma tytuł własności,
• osoby, które wpłaciły pieniądze w związku z nabyciem lokalu i dysponują jedynie umową przedwstępną, rzadko mogą liczyć na zwrot pieniędzy.

Przypadki incydentalnych bankructw można by mnożyć. Spółdzielnia mieszkaniowa Kwadrat zbudowała ok. 800 mieszkań, głównie na obrzeżach Warszawy. Miała opinię spółdzielni budującej solidnie i szybko. Upadła dwa lata temu, zostawiając ok. 30 mln zł długu i kilka rozpoczętych budów. W maju zeszłego roku sąd ogłosił upadłość Spółdzielni Mieszkaniowej „Stokrotka”. Wniosek złożyli sami prezesi.

Była zadłużona na kilka milionów złotych. W Bydgoszczy prawie sto czterdzieści osób straciło wkład na mieszkania lokatorskie (od 30 do 50 tys. zł każda) po tym jak bank nie zgodził się, by rozpoczęte inwestycje razem z kredytem przejęła inna bydgoska spółdzielnia. 

Nie należy się dziwić, że spółdzielnie mieszkaniowe są wymarzonym polem do nadużyć, skoro ich działalności nie może kontrolować nawet Najwyższa Izba Kontroli (nie jest podmiotem wykorzystującym państwowe pieniądze).

 

Państwo w państwie

Spółdzielnie rządzą się własnymi prawami, tym bardziej że w ich statucie można zawrzeć prawie wszystko. Zdarzało się, że na podstawie jego zapisów z pieniędzy spółdzielni inwestowano w rurociągi naftowe czy papiery wartościowe.

Dużym ograniczeniem uprawnień członków w wielkich spółdzielniach mieszkaniowych jest to, że wyznacza się tam przedstawicieli reprezentujących jej członków. Mimo że wybierają ich sami zainteresowani, zdarza się, że dzięki sprytnym zabiegom zostają nimi ludzie tkwiący w układzie z prezesem i zarządem. – Tak zorganizowana grupa jest w stanie podjąć każdą decyzję – skarży się nasza czytelniczka, Maria Z., członek kilkudziesięciotysięcznej Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

 

Potrzeba zmian

– Rzetelna lustracja w spółdzielniach mieszkaniowych i kontrolowanie wykonywania zaleceń mogłoby uratować przed upadłością niejedną spółdzielnię. Syndyk to ostateczność, kiedy zawiodły zarządy, rady nadzorcze i sami spółdzielcy, a wierzyciele nie chcą dłużej czekać – tłumaczy syndyk, Irena Buczy?ska. – Poza tym spółdzielcy nie wykorzystują swych praw do czynnego prowadzenia kontroli nad pracą zarządu, w radach nadzorczych zasiadają osoby, które nie potrafią egzekwować i reprezentować praw spółdzielców – dodaje.

– Zapewnienie odpowiedniej regulacji prawnej, która umożliwiłaby zewnętrzną kontrolę nad działalnością zarządu i rady nadzorczej spółdzielni oraz nałożenie odpowiedniej sankcji karnej, wyeliminowałoby nadużycia, niegospodarność oraz sprzeniewierzanie majątku spółdzielców – mówi

Izabela Dubec, radca prawny.

– Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że zaczęto prace nad ustawą zmieniającą prawo spółdzielcze. Miejmy nadzieję, że kolejna przeróbka legislacyjna przynajmniej częściowo uzdrowi polską spółdzielczość mieszkaniową – dodaje.

Autor: Adam Makosz 

Gazeta Prawna Nr 17 (1635) wtorek 24 stycznia 2006 r.

 

Informacje o autorze gazetaprawna

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, ukończył aplikację prokuratorską w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Specjalizuje się w prawie karnym, mieszkaniowym, prawie administracyjnym i prawie nowych technologii.

 

Lubię to!(8)Nie lubię tego!(0)

Nie ma złych prezesów… Nr – 50

images-3

Lubię to!(7)Nie lubię tego!(0)

Konkurs na prezesa – czas najwyższy rozpocząć! – Nr 49

Czy to prawdopodobne, iż na zarządzanie tak małym osiedlem, my spółdzielcy musimy płacic aż tak duże pieniądze?? Przecież wg załączonej oferty widac, iż jest wiele profesjonalnych firm z naszego miasta W-wa, nie z Zielonki (z umiejętnością prowadzenia poprawnej księgowości), które podejmą się wspołpracy wg uczciwej, konkurencyjnej stawki.

W ramach obiecywanych przez obecną Prezes oszczędności musimy utrzymywac i firmę zarządzającą i zarząd, który zarządza odpłatnie, ale hobbistycznie po godzinach, bo przecież pracuje gdzie indziej na pełen etat i nie ma głowy i możliwości, aby doglądac np budowy. Ale czy mieliśmy wybór? Czy mieliśmy kilku kandydatow do wyboru? Czy dano nam wybor? Nie, zawsze stawia się nas przed faktem dokonanym (kolejny kredyt, pogódź się z tym), zaprawionym szantażem – „no przeciez nikt nie chce tej funkcji, ja się poświęcam dla was” (sic!).

A przecież możemy przeprowadzic otwarty konkurs na profesjonalnego, doświadczonego prezesa spółdzielni, miec wybor spośród kilku najlepszych kandydatów. I pożegnac Midem. Jak najszybciej.

Autorka: Raduszka

Lubię to!(12)Nie lubię tego!(1)

Zamiast komentarza – Nr 48

Zarząd-spółdzielcy

Źródło: TEMIDA contra SM

 

 

Lubię to!(8)Nie lubię tego!(1)

Drogi Midem i drogie zarządzanie – Nr 47

Ze sprawozdania  finansowego wynika, że Zarząd hojnie podniósł wynagrodzenie firmie Midem ze 109 326,68 (2012) do 148 000,00 (2013). Podwyżka o 36%. W normalnym układzie biznesowym takie podwyżki się nie zdarzają. Tym bardziej że stawka z m2 i tak była bardzo wysoka i wynosiła 0,76 zł. Po podwyżce wynosi 1,03 zł. Odbiega to znacząco od stawek obowiązujących na rynku warszawskim – 0,60 zł za m2.

Miesięcznie przekazujemy do Midemu tytułem zarządzania i administrowania Spółdzielnią kwotę 12 333,33 zł  to równowartość prawie 3,5 etatu biorąc pod uwagę średnią krajową.

Co otrzymujemy w zamian za tak znaczną kwotę:

  • administratora – wizytującego osiedle raz w tygodniu (przeważnie),
  • księgową – obsługującą spółdzielnie w wymiarze 1/2 etatu,
  • zarządce –  obecnego raz w roku na Walnym (2014 r. należy do wyjątków; odbędą się 2 Walne) ,
  • „piwniczkę” na archiwalne dokumenty.

Gołym okiem widać, że za serwis Midemu znacząco przepłacamy. Należy przy tym podkreślić, że usługi księgowe są świadczone na nieakceptowalnym poziomie. *

Niestety nie są to wszystkie koszty związane zarządzaniem i administrowaniem naszego Osiedla. Do kwoty 148 000,00 należy dodać jeszcze 30 000,00 (2014) wynagrodzenie dla Zarządu z tytułu pełnionych funkcji (ale fucha! Zarząd pobiera 30 tys rocznie za to, że nie zarządza – patrz poprzedni wpis), 15 500,00 za obsługę prawną, 5 801,18 zł ubezpieczenie budynków i mienia Spółdzielni.

Razem 199 301,18 zł (rocznie), 16 608,43 zł (miesięcznie), co daje nam 1,39 za m2 – jest to prawdopodobnie  najdroższa stawka za zarządzanie osiedlem nie tylko w Warszawie ale i w całej Polsce!

Zirytowany tą szczodrością Zarządu i Rady Nadzorczej poprosiłem o ofertę na zarządzanie i administrowaniem naszym Osiedlem.

 

Oferta obejmuje następujące usługi:

  • protokolarne przejęcie nieruchomości,
  • prowadzenie ewidencji lokali,
  • weryfikacja stanu prawnego i faktycznego lokali i części wspólnych,
  • ubezpieczenie nieruchomości,
  • obsługa nieruchomości,
  • prowadzenie książki obiektu budowlanego oraz dokumentacji technicznej nieruchomości wymaganej przepisami prawa,
  • zlecenie wykonywanych kontroli technicznych, okresowych przeglądów nieruchomości oraz urządzeń stanowiących ich wyposażenie zgodnie z wymogami prawa budowlanego, po uprzednim zaakceptowaniu przez Zarząd (…),
  • kontrola nad zabezpieczeniem skutków ewentualnych awarii przez 24h,
  • kontrola w zakresie dostawy mediów do nieruchomości,
  • administracja nieruchomości,
  • przygotowanie projektów planów gospodarczych,korekta planów,
  • przygotowanie naliczeń – zaliczek uchwał właścicieli i przyjętych planów gospodarczych,
  • prowadzenie ewidencji kosztów nieruchomości wspólnej,
  • przygotowanie sprawozdań finansowych,
  • prowadzenie windykacji należności od właścicieli lokali,
  • obsługa bankowa,
  • ogólny zakres czynności w zakresie podstawowej obsługi prawnej,
  • ogólny zakres czynności w zakresie zebrań i walnych zgromadzeń,
  • analiza i doradztwo według potrzeb.

Proponowana cena za usługę zarządzania 0,60 zł/m2

 

Najwyższa pora przystąpić do redukcji kosztów!

images-1-kopia

Autor: Czarek Meszyński

 

* od wtorku (23.09.14.) będą publikowane wpisy dot. sprawozdań finansowych

Lubię to!(9)Nie lubię tego!(3)