Pętla – Nr 8 (261)
Wszystko wskazuje na to, że pętla wokół szyi bossów spółdzielni mieszkaniowych się zaciska. Coraz więcej dobrych programów telewizyjnych – bijących rekordy oglądalności – coraz więcej znakomitych artykułów w prasie i w mediach społecznościowych, coraz więcej budzącej się świadomości u spółdzielców okradanych systemowo przez swoich pracowników zwanych prezesami.
Coraz więcej niegodziwości i zwykłej podłości w polskich sm’ach sprawia, że coraz większa rzesza spółdzielców mówi DOŚĆ.
Nie chcą być niewolnikami XXI wieku. Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu – prawo do powietrza w mieszkaniu – to wymysł gomółkowskiej ekipy z roku 1961. Nowelizacja ustawy prawo spółdzielcze z 1994 r. w art. 3 wprowadziła zapis: Majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków. I to jest prawdziwy lucyferski zapis. Bo żeby majątek był prywatny to muszą być właściciele, a tych jak na lekarstwo, bo większość ma ograniczone prawo rzeczowe tzn. spółdzielcze własnościowe prawo do „powietrza” lokalu. Jeżeli jest prywatny majątek to Państwo Polskie w systemie gospodarki wolnorynkowej nie ma prawa go kontrolować. I oto tu chodziło, by ogromny majątek spółdzielczy był poza kontrolą.
W ten sposób nastąpiło zawłaszczenie majątku społecznego/wspólnotowego przez wąską grupę prezesów i ich admiratorów.
Ograniczone prawo rzeczowe brzmi tak jak ograniczone prawo rodzicielskie, innymi słowy ustawodawca ogranicza nasze prawo ze względu na powstałą patologię. Jakiej patologi dopuścił się się spółdzielca wpłacając wkład budowlany w pełnej wysokości? Za jego pieniądze wybudowano nieruchomość, która nie jest jego własnością. W cywilizowanych państwach taka pseudo forma własności nie występuje.
Polskie Państwo zawiodło, od 28 lat obowiązuje spółdzielców komunistyczny przepis. Jak długo lobby prezesowskie będzie miało wpływ na polityków?
Wydaje się, że nowa generacja polityków na umizgi prezesów jest odporna.
Studio Polska 21/1/2017
Od lewej:
- Iwona Możejko – działaczka na rzecz spółdzielców.
- Maria Pawelec – ofiara łupieskiego systemu finansowego w sm,
- Jaromir Gazy – działacz spółdzielczy,
- Jarosław Sachajko – poseł Kukiz’15
- Paweł Lisiecki – poseł PIS
TVP1 Chodzi o pieniądze 6/2/2017
Od lewej:
- Lidia Starań – senator
- Agnieszka Wojciechowska van Heukelom– Europejskie Centrum Inicjatyw Obywatelskich
Problem jest palący, wrzód w spółdzielniach mieszkaniowych pęka. Nie da się tego już zamieść pod dywan. Wymiana całego zarządu w Krajowej Radzie Spółdzielczej też nie pomoże.
Czas na radykalne kroki zmieniające systemowy, patologiczny układ w polskich spółdzielniach mieszkaniowych.
19/2/2017 w sali kolumnowej Sejmu odbędzie się konferencja spółdzielców dotycząca projektu nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
PRZYBYWAJCIE
https://vod.tvp.pl/28435535/21012017-cz-1
https://vod.tvp.pl/28435564/21012017-cz-2
https://vod.tvp.pl/28671186/06022017
http://temidacontrasm.info/nadciaga-armagedon-dla-prezesow/#respond
Czarek Meszyński
Członek Spółdzielni
Proces – Nr 7 (260)
21 listopada 2016 r. przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie III Wydział Karny ruszył proces, w którym 6 byłych członków Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” zasiadło na ławie oskarżonych.
W związku z faktem, że Spółdzielnia nie przestrzegała obowiązku wynikającego z art.91 § 1 i 1^1 ustawy prawo spółdzielcze, zgodnie z którymi każda spółdzielnia obowiązana jest poddać się lustracyjnemu badaniu legalności, gospodarności i rzetelności jej działania oraz mając na uwadze fakt, że niepoddawanie działalności spółdzielni lustracji w ustawowo obowiązujacych terminach wypełnia znamiona przestępstwa stypizowanego w treści art. 267c pkt 1 ustawy prawo spółdzielcze.
Minister Infrastruktury i Rozwoju złożył do Prokuratury Rejonowej Warszawa – Praga Północ w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu.
Do tej pory odbyły się trzy rozprawy (21/11/2016, 20/12/2016, 1/2/2017). Sąd wyznaczył kolejną rozprawę na 1/3/2017 na godz 13.30 sala P 09 – Terespolska 15 A w Warszawie.
W dniu 1/2/2017 składała wyjaśnienia oskarżona Agnieszka F.
Broni ją warszawski adwokat Olgierd Pogorzelski.
Linia obrony jest następująca:
„Sytuacja była krytyczna, nie mieliśmy na rachunki. Większe faktury takie jak za ochronę, za wodę, za sprzątanie płaciliśmy w trzech ratach, po jednej trzeciej w miarę jak na konto spółdzielni wpłynęły środki. W tym czasie zdecydowaliśmy się tylko i wyłącznie na wydatki absolutnie niezbędne do funkcjonowania spółdzielni. Na dzień 31/12/2012 nieściągalne należności z domów wynosiły ok. 200 tys. zł. Ilość i jakość podjętych przez nas pracy w latach 2011 – 2014 uratowała spółdzielnie przed bankructwem i utratą płynności finansowej.”
Innymi słowy nie przeprowadzaliśmy lustracji bo nie mieliśmy pieniędzy.
A jak było naprawdę? Koszt lustracji za lata 2007 – 2013 tj. za 7 lat zgodnie z zawartą umową ze Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Mieszkaniowej RP wyniósł 7 920 + 23 % VAT tj. 9 741,60 zł brutto.
W tym czasie Zarząd kierowany przez prezes Agnieszkę F. wydawał bajońskie kwoty na obsługę prawną, pomimo że nie stanowią one kosztów wymienionymi w art. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i nie mogą być pokrywane z opłat przeznaczonych na utrzymanie i eksploatację nieruchomości.
Tylko w latach 2007 – 2013 objętych lustracją Zarząd wydał na obsługę prawną 180 489,40 zł. Natomiast w roku 2014 i 2015 wydano 72 879,35 zł – poz. 10, Sprawozdanie finansowe za 2015 r.
Jest to strategia „NA BIEDE”, nie przeprowadzaliśmy lustracji – 7 lat za 9 800 zł tj. jeden rok lustracji to koszt 1400 zł – bo nie mieliśmy na rachunki, ale na kancelarie prawne wydano w tym czasie ponad 253 000 zł, średniorocznie ponad 28 000 zł.
Kto był beneficjentem tych bajońskich sum?
Między innymi radca prawny Michał Sybilski.
Pomimo to, że był hojnie opłacany nie uświadomił Agnieszce F., że nie przeprowadzanie lustracji w terminie jest przestępstwem.
Proces monitorowany jest przez społecznościowe media i organizacje pozarządowe.
Iwona Możejko – asystent społeczny posła Andrzeja Maciejewskiego, przedstwiciel Stowarzyszenia Niepokonani 2012 i Ruchu Społecznego NIC O NAS BEZ NAS.
Czarek Meszyński – członek Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze” w latach 2014 – 2016, który złożył wraz z innymi członkami Spółdzielni skargę do Ministerstwa Infrastruktury.
Autor: Czarek Meszyński
Członek Spółdzielni
Niewolnik XXI wieku – Nr 4 (194)
Na konferencji prasowe na temat praworządności w Sejmie RP, która odbyła się 16 stycznia 2016 r. Iwona Możejko zadała jedno z trudniejszych pytań dotyczących spółdzielczość mieszkaniowej w Polsce:
„Konstytucja daje nam równe prawa. Niestety jest to kłamstwem, ponieważ od roku 1990 stworzono nam niewolnictwo XXI wieku, czyli NIEWOLNIK – SPÓŁDZIELCA. Bardzo proszę – mówię to w imieniu tych którzy pozwolili mi na to: moich wyborców, w interesie 10 milionowej rzeszy spółdzielców kraju. Wprowadzono własnościowe spółdzielcze(…) które nie jest moją własnością. Kiedy uregulujemy tę sprawę? 25 lat NIEWOLNIK XXI wieku czeka na to… Dziękuję.”
Na zadane pytanie odpowiedział poseł Jerzy Jachnik:
„Powiem tak: a czemu spółdzielcy nie biorą spraw we własne ręce? Pani mówi 10 mln. 10 mln ludzi jakby wyszło na ulicę, to wie pani co jest, konstytucja byłaby jutro zmieniona.”
Bo się boją!… pada odpowiedź z sali
„Jak się boja, to niech się dalej boją.”
Powyższe cytaty – początek 16:20 minuta.
Opracował: Czarek Meszyński
Dlaczego krzyczę? – Nr 1 (191)
Dlaczego krzyczę? Bo Prezesi Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” w Olsztynie (P. Przedwojski, P. Piechocka, P. Wałecki ) oraz członkowie Rady Nadzorczej SIĘ NIE STOSUJĄ DO PRZEPISÓW PRAWA SPÓŁDZIELCZEGO – BEZKARNIE! Przez okres 11 lat nie zdążyli przenieść własności zg. z ustawą z 2000 r. i z 2007 r. (nowela).
Dostosowują prawo do swoich potrzeb i „doją” bezczelnie. A przecież bogacenie się kosztem właściciela spółdzielni powinno być karane! Kupiłam lokal ( własnościowe spółdzielcze ) za własne pieniądze, który nie był moją własnością! Mafia SMRP, się zabezpieczyła i przez 17 lat zmuszona, utrzymywałam Spółdzielnię „Jaroty”. Płaciłam: infrastruktura zabudowana i nie, ubezpieczenie spółdzielni, pensje, nagrody prezesów, RN, administracji, oświetlenie, papier toaletowy, ogłoszenia, prawnicy, pozostałe, różne, szkodliwe dla księgowej itd. ZERO SZACUNKU, nawet nie dostawałam zawiadomień o Walnych Zgromadzeniach. Kłamstwa o pensjach prezesów i wezwania na policję. NIGDY NIE ZREZYGNOWAŁAM Z PRZENIESIENIA WŁASNOŚCI. Zarząd mógł od 2001 r. do 12. 2012 r. nawet na każdym etapie mojej ucieczki od opłat eksploatacyjnych ( SM „Jasna”) to zrealizować. Nie było dobrej woli? To była bezczelność i bezkarność Zarządu.
Od czterech lat, kiedy pozbyłam się balastu „niewolnictwa stworzonego przez mafię SMRP”, co m-c pozostaje mi ok. 300 zł. ( płacę tylko podatek i za wieczyste użytkowanie ). A w skali kraju, ile mafia SMRP okradła ( „w świetle prawa kolesi” ) spółdzielców? Przenosząc własność w 2002 r. zg. z ust. z 2000r. nie mieliby haraczu ode mnie ok. 32 tys. zł. razy 6 in. właścicieli w Smerfach. W skali kraju są to potężne sumy dla mafii SMRP. Proszę Państwa, kto wymyślił własnościowe spółdzielcze?
Jak długo pozwolimy na okradanie nas? …. Lokal kupiłam w 1994 r. odeszłam w 2011 r. Licząc miesięczną opłatę 300 zł. na „spółdzielnię” przez 17 lat – to ponad 60 tys. zł.
Możemy pozbyć się „chuliganów”. Dwie kadencje dla prezesów i członków RN, oraz uczciwa lustracja.
Kto to zrobi ustawą?
W sejmie nie ma zainteresowania likwidacją patologii w SM – BO KAŻDE UGRUPOWANIE MA KORZYŚCI I NA KAŻDEGO P. DOMAGALSKI MA „HAKA”.
Autor: Iwona Możejko
http://temidacontrasm.info/jak-smerfy-urwaly-sie-prezesowi/
http://www.tvp.info/22805348/16122015-2115
Bezprawie? – Nr 82 (186)
Odwołali prezesa, wyrzucono ich ze spółdzielni. Bezprawie?
Grupa osób ze spółdzielni mieszkaniowej doprowadziła do odwołania prezesa. Wykluczono ich ze spółdzielni. Sąd uznał, że niesłusznie.
SBM Zachód to 17 budynków z lat 60. na Woli, w Śródmieściu i na Ochocie. To 1,5 tys. mieszkań i kilkadziesiąt lokali użytkowych. Prezesem od 1993 r. jest Zbigniew Gawron. Trzy lata temu rada nadzorcza zdecydowała, by zarząd odwołać, bo jej zdaniem źle gospodaruje. Zastrzeżenia dotyczyły m.in. wynajmu lokali użytkowych, transakcji sprzedaży jednej z działek i remontów.
– Zrobił się tumult, członkowie spółdzielni zaczęli zbierać podpisy pod zwołaniem walnego zgromadzenia – wspomina akcję w jego obronie prezes Gawron. Spółdzielcy (na zebranie przyszło ok. 180 osób) zdecydowali wtedy większością głosów, że trzeba odwołać członków rady nadzorczej, którzy pozbawili funkcji prezesa Gawrona. Ale na tym się nie skończyło. Spółdzielcy uchwalili też, że trzeba „niepokornych” (tak mówią o sobie byli członkowie rady) ze spółdzielni wykluczyć. I do tego obciążyć kosztami zorganizowania walnego zgromadzenia, które ujęło się za prezesem. Księgowy wyliczył koszty na prawie 55 tys. zł, kwotę podzielono na „niepokornych”, spółdzielcy na walnym domagali się też od nich pieniędzy, które wypłacono osobom skierowanym do zarządu po odwołaniu wieloletnich szefów spółdzielni.
Szkalowanie spółdzielni
Nowa rada nadzorcza uchwaliła więc wykluczenie, dołożyła jeszcze argument o szkalowaniu spółdzielni. Antoni Przechrzta, który głosował za odwołaniem prezesa Gawrona, pofatygował się do Sejmu na komisję, która pracowała nad nowym prawem dotyczącym spółdzielczości. Skarżył się na SBM Zachód, mówił m.in. o tym, że utrudnia się tam dostęp do dokumentów, łamie procedury. Najmocniej miały uderzyć słowa „o tłustych kotach i ich rodzinach”, na których płacą lokatorzy.
Do sądu poskarżyło się pięć wykluczonych ze spółdzielni osób. Rozprawy ciągnęły się od ponad roku. Wczoraj sędzia sądu okręgowego Krystyna Dymek wydała wyrok. Uchyliła uchwały „wykluczające”. – Wskazane przyczyny wykluczenia nie potwierdziły się w materiale dowodowym – mówiła sędzia Dymek. – To szczególna represja, musi wynikać z długotrwałych uchybień. Tu było wręcz przeciwnie, chodziło o jednorazowe działanie, odwołanie zarządu. Państwo jako rada nadzorcza mieliście prawo i obowiązek kontrolować działania zarządu.
Sędzia uznała, że wykluczenie ze spółdzielni nosiło „cechy odwetu” za odwołanie prezesa i jego zastępcy. Skoro członkom spółdzielni nie podobała się działalność rady nadzorczej, to wystarczającą sankcją było odwołanie z tych właśnie funkcji. Pięcioro „niepokornych” nie musi też płacić za zwołanie walnego zgromadzenia, bo jego zwołanie było obowiązkiem statutowym.
Prezes żałuje
Gawron zapewnia, że nie chodziło o odwet. – Ja do tych ludzi nic nie mam – zapewnia. Skąd więc rachunki wystawione za organizację zebrania? – To była samodzielna decyzja rady nadzorczej, ja tłumaczyłem mojej radzie, że to niedobry pomysł – mówi.
Prezes żałuje, że odwołanie odbyło się w nagłych okolicznościach, trzy lata temu był gotów, by wytłumaczyć się z zarzutów, które stawiała mu wtedy zbuntowana rada nadzorcza.
Teraz tymi zarzutami zajmuje się prokuratura na Woli zawiadomiona przez „niepokornych”. Dowiedzieliśmy się, że postępowanie jest zawieszone, śledczy czekają na opinię biegłego.
Autor: Małgorzata Zubik
wyborcza.pl
Komentarze:
Iwona Możejko: P. Gawron: „Ja do tych ludzi nic nie mam – zapewnia” – Panie Gawron, ci ludzie to Pana pracodawcy! Co ma Pan mieć do pracodawcy? Przecież jest Pan tylko pracownikiem sezonowym, który dzięki usłużnym idiotom gotowym na wszystko w obronie koryta (emerytur, co m-c ok. 2 tys. zł. ) bezczelnie, sezon zamienili na dożywocie? …… Co to znaczy? … Ja tłumaczyłem mojej Radzie Nadzorczej? …. P. P. Gawron „trzy lata temu był gotów, by wytłumaczyć się z zarzutów, które stawiała mu wtedy zbuntowana rada nadzorcza” i nie zdążył?… A prokuratura na Woli, oby nie „zamiotła” pod dywan jak olsztyńska – uprowadzenie ponad 8 mln. zł. z kont budynków z dociepleń budynków! Skandalem jest odznaczanie takich prezesów laurkami…………… Pani Red. M. Zubik służymy dowodami, może być ciekawy artykuł: uprowadzanie pieniędzy spółdzielców, utrudnianie przeniesień własności zg. z ustawą z 2000 r. zbywanie obiektów bez pieniędzy, kłamstwa, szykany na Posła RP – na podstawie działań Zarządu SM „Jaroty” w Olsztynie. .. A także, procedowanie ustaw prawa spółdzielczego na zamówienie zorganizowanej grupy przestępczej. …… Na tej samej Komisji Nadzwyczajnej NPS ( ustawy spółdzielcze ) powiedziałam nie o „tłustych kotach” tylko: PANIE I PANOWIE POSŁOWIE, ZRÓBCIE PORZĄDEK ZE ZORGANIZOWANĄ GRUPĄ PRZESTĘPCZĄ – Z USTAWY. ….. Brawo Panie Antoni i Koledzy – powodzenia w walce z zarazą”.
anwaw100: na słowo spółdzielnia mdli mnie. bastion ustawionych komuchów i tyle,
antropolog-na-marsie: Moja rodzina toczyła w sądzie batalię z prezesem Gawronem. To wyjątkowy łobuz, oszust i krętacz, który zachowuje się jak udzielny książę na swoich włościach, a nie osoba powołana do zarządzania majątkiem spółdzielców. Już dawno jego przekrętami powinna zająć się prokuratura.
klm747: spółdzielnie mieszkaniowe to państwa w państwie, a prezesi i zarządy to banda nietykalnych złodziei…
aceton66: Nie same komuchy i tzw. ludowcy!!! Mafia funkcyjna złożona także z nowych osobliwości.
Z tzw. niepodległościowym werbalnie rodowodem. Bo mentalnie toto jednakowo wrogie podmiotowemu usytuowaniu członków SM!!! Interesy i sitwy. Z chorymi ustawami spółdzielczymi i jeszcze bardziej kaleczonymi w praktyce.
ginztonickiem: od zarządu ogródków działkowych po sejm i senat, gdzie dwóch polaków tam trzy zdania. Ten naród nie jest zdolny do samostanowienia. Od lat to powtarzam.
Najnowsze komentarze