3-OSOBOWY ZARZĄD -Nr 10 (351)
Spółdzielnia „Osiedle Zacisze” powstała całkowicie przez przypadek w roku 1995. Jej celem było przejęcie majątku i długu od dewelopera oraz dokończenie budowy Osiedla. Było to zdarzenie gospodarcze bez precedensu, albowiem był to pierwszy i chyba jedyny przypadek w Polsce. O ile 3-osobowy Zarząd miał swoje uzasadnienie na początku działalności Spółdzielni – negocjacje z bankiem, wierzycielami, nadzór inwestorski, zawieranie umów itd. – obecnie, kiedy to Spółdzielnia sprawuje tylko funkcje administratora tak rozbudowany stan osobowy Zarządu nie znajduje w praktyce uzasadnienia. Od 2012 r. publicznie twierdziłem, że w tak małej Spółdzielni, 143 lokale mieszkalne, Zarząd powinien być jednoosobowy, przy silnej, profesjonalnej Radzie Nadzorczej. Nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia taki przerost administracyjny, który pociąga za sobą olbrzymie koszty:
- Wynagrodzenie Zarządu – 166 800,00 zł,
- Obsługa księgowa – 72 000,00 zł,
- Administracja – 89 999,10 zł.
Razem 328 799, 10 zł rocznie.
Są to astronomiczne koszty, które można tylko rozważać w kategorii absurdu.
Czym zajmuje się Zarząd tak sowicie opłacany? Na dobrą sprawę trudno jest powiedzieć, ponieważ „zabunkrował się” w piwniczce (siedziba Spółdzielni) i tylko zdalnie zajmuje się problemami mieszkańców. Nie ma też pewności, czy w ogóle przychodzi/przyjeżdża do pracy. A może „siedzi sobie na tarasie” popijając chłodną lemoniadę i tylko sporadycznie odbiera telefony lub odpisuje na maile. Agnieszka Żebrowska – Wiceprezeska – regularnie widziana jest na spacerach z psem. Mieszkańcy Osiedla w sposób humorystyczny określają ją jako specjalistkę od odpadów komunalnych, gdyż zna się na śmieciach. Niezła fucha za 4 500,00 zł brutto miesięcznie, w skali roku to kwota 54 000,00 zł. Od wielu lat członkowie Zarządu są nieprawidłowo zatrudniani na podstawie uchylonego przepisu o powołaniu. W tym miejscu warto jest przytoczyć stanowisko Krajowej Rady Spółdzielczej wyrażone przez lustratora:
- „(…)umowa o pracę wprowadza większą stabilność relacji zarówno dla spółdzielni jak i dla zatrudnionego członka zarządu. Krajowa rada Spółdzielcza stoi na stanowisku, że członkowie Zarządu powinni być zatrudnieni na etacie i wynagradzani na warunkach rynkowych. Dopiero taka relacja właściwie zabezpiecza interesy Spółdzielni.” – pisownia oryginalna.
Gwoli wyjaśnienia należy wskazać, że przez wiele lat wynagrodzenie pobierał tylko prezes Zarządu, który był zatrudniony na umowę o pracę, pozostali członkowie pracowali społecznie. To się zmieniło od połowy 2011 r.
PORÓWNANIE
Porównajmy dwie warszawskie spółdzielnie mieszkaniowe:
- Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zwycięzców” z siedzibą na Saskiej Kępie. Powierzchnia użytkowa osiedla to 14.551,45 m2. W skład jego jako odrębnej nieruchomości wchodzi 5 budynków mieszkalnych oraz pawilon usługowy z garażami i administracją z pomieszczeniami do ćwiczeń rehabilitacyjnych. Klub, w którym znajdują się urządzenia rehabilitacyjne tj. bieżnia, rowerki, stepper, orbitek magnetyczny oraz atlas dostępne są dla mieszkańców osiedla codziennie w godzinach otwarcia Spółdzielni. Dodatkowo prowadzona jest gimnastyka oraz wykonywane masaże lecznicze. Zaletą Spółdzielni jest jej położenie, połączone ze środkami komunikacji miejskiej. Ponadto SM ma pożytki w postaci przychodów z umieszczonych na elewacji bilbordów, anten GSM oraz czynszu z pawilonu usługowego.
- Spółdzielnia Mieszkaniowa „Osiedle Zacisze” z siedzibą na Zaciszu/Targówek. Powierzchnia użytkowa 143 lokali mieszkalnych wraz z garażami jest zbliżona. Brak jest lokali usługowych, klubu osiedlowego, ćwiczeń rehabilitacyjnych oraz nie jest prowadzona gimnastyka i masaże lecznicze.
Na pierwszy rzut oka widać, że czynności są o wiele większe w zarządzaniu w pierwszej spółdzielni niż w drugiej.
Dlaczego dokonałem zestawienia tych dwóch SM? Z prostego powodu, a mianowicie zakończył się trzyetapowy konkurs na członka Zarządu, który wyłonił Jacka Popławskiego.
Pan Jacek Popławski był swego czasu prezesem SM „Zwycięzców” i piastował to stanowisko w pojedynkę, nie potrzebował pomagierów w postaci wiceprezesa i członka Zarządu. Można? Można! Tylko trzeba chcieć i umieć.
Cyryl Parkinson sformułował następujące prawo:
„Klasa urzędników jest rodzajem raka społecznego, który rozrasta się kosztem zdrowego organizmu i – jak rak – zabije go, jeżeli się nie położy tamy jego rozwojowi”
Zaś francuski pisarz i polityk Andre Malraux pisał: „tak trudno jest się pozbyć biurokratów, ponieważ należą oni najprawdopodobniej do narodowych zabytków.”
Thorstein Veblen zdefiniował klasę próżniaczą, określaną niekiedy też jako klasę pasożytniczą nastawioną na konsumpcję a nie na pracę.
Na koniec chciałbym zacytować słowa prezydenta Ronalda Reagana, które celnie ujmują zjawisko rozbudowanej administracji:
„Biurokracja ze wszystkich rzeczy ziemskich jest najbliższa życiu wiecznemu: raz ustanowiona, nigdy się nie kończy”.
REASUMUJĄC
Moja mała Spółdzielnia, by nie rzec, że jest w skali mikro ma rozbudowaną administrację pochłaniającą każdego roku bajońskie sumy. Pod przewodniczącą Urszulą Srebrowskiej zwaną SOŁTYSOWĄ Rada Nadzorcza akceptuje ten proceder. Jak określić te niekompetentne organy? Klasą próżniaczą? Klasą pasożytniczą? Klasą darmozjadów? Klasą urzędniczą, która jest rodzajem raka społecznego/spółdzielczego? W mojej ocenie wszystkie powyższe terminy adekwatne są do dysfunkcyjnej Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Zacisze”.
Czarek Meszyński
POŻAR w ARCHIWUM? – Nr 7 (348)
W projekcie nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, ustawy – Prawo spółdzielcze oraz ustawy o własności lokali. Projekt jest z dnia 29 kwietnia 2021 r., znak sprawy: DM-III.0210.3.2020.MD, zwany dalej NOWELIZACJĄ GOWINA. W tym projekcie został uchylony art. 93a § 7 mówiący:
Minister właściwy do spraw budownictwa, planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz mieszkalnictwa może wykonywać uprawnienia Krajowej Rad Spółdzielczej lub związku rewizyjnego wobec spółdzielni mieszkaniowej określonej w ustawie, z wyjątkiem okreslonych w art. 114 i art. 115, jeżeli uprawnien tych nie wykonuje Krajowa Rada Spdzielcza lub związek rewizyjny.
W Ocenie skutków regulacji z dnia 22 kwietnia 2021 r. czytamy m.in. następujące uzasadnienie: (…) w życiu tego przepisu nie zdarzył się przypadek, aby minister był zmuszony do podejmowania stosownych czynności. Mając na uwadze samodzielność spółdzielni oraz fakt, że z przepisów u.p.s wynika, iż do związków rewizyjnych i Krajowej Rady Spółdzielczej należy prowadzenie działalności instruktażowej w celu zapewnienia sprawnego funkcjonowania spółdzielni, zasadne jest tegoż przepisu.
Powyższe uzasadnienie należy rozebrać na czynniki pierwsze:
- w życiu tego przepisu nie zdarzył się przypadek, aby minister był zmuszony do podejmowania podejmowania stosownych czynności – teza nieprawdziwa!
Powyższy link jest dowodem, że ministerialne uzasadnienie mija się z prawdą.
Z informacji uzyskanych od spółdzielców z całego kraju wynika, że wielokrotnie składali zawiadomienia do Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa o nagminnym występowaniu nieprawidłowości w swoich spółdzielniach mieszkaniowych i Ministerstwo w niektórych przypadkach podejmowało stosowne czynności.
Z informacji ze szkoleń w KRS pozyskałem informację, że ok. 30% spółdzielni uchyla się od systematycznej lustracji nałożonych przepisami prawa.
Onegdaj miałem okazję przeprowadzić rozmowę z Alfredem Domagalskim ówczesnym prezesem KRS. Zadałem pytanie dlaczego KRS nie prowadzi odpowiednich czynności dyscyplinujących SM do przeprowadzania lustracji. W odpowiedzi usłyszałem, że KRS nie ma odpowiednich narzędzi. Co oczywiście nie jest prawdą. Wystarczy do arkusza kalkulacyjnego wprowadzić wszystkie SM działające w Polsce oraz terminy obowiązkowej lustracji. Jeżeli lustracja nie została przeprowadzona w terminie to należy pisemnie wezwać SM do poddania się lustracji, a jeżeli SM nadal by się uchylała od lustracji to złożyć zawiadomienie do prokuratury jak to w moim przypadku zrobiło Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Proste?
- Mając na uwadze samodzielność spółdzielni oraz fakt, że z przepisów u.p.s wynika, iż do związków rewizyjnych i Krajowej Rady Spółdzielczej należy prowadzenie działalności instruktażowej w celu zapewnienia sprawnego funkcjonowania spółdzielni, zasadne jest tegoż przepisu.
Projektodawca pisząc powyższe wskazuje że masło jest maślane, gdyż oczywiste jest to, że KRS i związki rewizyjne odpowiedzialne są za proces edukacyjny organów spółdzielczych i członków poprzez prowadzenie szkoleń – Ministerstwo nie prowadzi działalności instruktażowej. Zachodzi tylko pytanie, czy takie szkolenia dla zarządu i rady nadzorczej powinny być obligatoryjne, chociażby raz w roku?
Bilans zysku i strat „gowinowskiej nowelizacji” wypada niekorzystnie dla spółdzielców.
Odnoszę wrażenie, że Wicepremier i jego urzędnicy są „oderwani” od spółdzielczej rzeczywistości.
Czarek Meszyński
Zarządzanie Spółdzielnią Mieszkaniową – Nr 6 (196)
Specyfika spółdzielni mieszkaniowych polega na tym, że prowadzą one nie jedną, lecz dwie odrębnie rozliczane działalności.
PIERWSZA, działalność główna, polega:
- na eksploatacji i utrzymaniu nieruchomości, przy czym koszty pokrywane są z opłat lokatorów; jest to działalność bezwynikowa, a różnica między przychodami a kosztami wpływa odpowiednio na wysokość opłat w następnym roku,
- DRUGA, pozostała działalność, polega:
na wszystkich innych aktywnościach spółdzielni, a uzyskany z nich zysk może zostać przeznaczony na ustawowo określone cele.
By prawidłowo zarządzać Spółdzielnią Mieszkaniową to członkowie Zarządu, a przede wszystkim Rady Nadzorczej (organu sprawującego kontrolę i nadzór nad Spółdzielnią) powinni mieć odpowiednie kwalifikacje.
Jestem członkiem SM od 1995 roku, a od 1997 r. członkiem Rady Nadzorczej. Anno Domino 2016 jest to już czwarta kadencja w Radzie. Pomimo sporego doświadczenia postanowiłem za własne pieniądze wziąć udział w szkoleniu: Nowy kształt sprawozdania finansowego w Spółdzielni Mieszkaniowej – prowadząca Helena Pośpieszyńska.
Szkolenie bardzo przydatne w praktyce – zwracające uwagę jak prawidłowo powinny być prowadzone rozliczenia w Spółdzielniach.
Niestety praktyka odbiega od teorii i to często z winy samych członków. Obserwując 21-letnią historię mojej Spółdzielni doszedłem do smutnej konstatacji, że nikt z członków zarówno Zarządu jak i Rady Nadzorczej nie przeszedł ani jednego szkolenia w zakresie spółdzielczości.
I znowu przyszło mi być liderem…
Autor: Czarek Meszyński
Najnowsze komentarze