Nabici w butelkę – Nr 12 (326)
Nabici w butelkę, zrobieni w konia, wystawieni do wiatru, zrobieni w balona, wystrychnięci na dudka, zrobieni w bambuko – tymi określeniami można opisać sytuację tych NIESZCZĘŚNIKÓW, którzy posiadają spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu na nieuregulowanym gruncie. Tylko w samej Warszawie jest ich podobno 300 tys. Sytuacja stała się dramatyczna po wejściu w życie nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz innych ustaw.
Ponieważ od 2007 r. spółdzielnie nie mogą ustanawiać spółdzielczego własnościowego prawo do lokalu ustawodawca pominął ekspektatywę takiego prawa. Tę lukę w prawie wykorzystali „sprytni” prezesi i zaczęli wykreślać spółdzielców z rejestru członków.
Do takiego stanu rzeczy przyczyniła się również uchwała Sądu Najwyższego w składzie 7 sędziów z dnia 24 maja 2013 r. (sygn. akt III CZP 104/12). W przypadku ustanowienia własnościowego prawa do lokalu w budynku położonego na gruncie, do którego spółdzielni nie przysługuje własność albo użytkowanie wieczyste, stanowi ekspektatywę tego prawa – oczekiwanie prawne.
W roku 2013 Sąd Najwyższy ustanowił – uchwała 7 sędziów SN jest zasadą prawną – nowe prawo spółdzielcze do lokalu nieprzewidziane w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych przed nowelizacją 9/9/2017 r. w postaci:
- ekspektatywy spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu,
które obok:
- spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu,
- spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu,
staje się na naszych oczach nowym prawem do lokalu w formie oczekiwania prawnego, czyli zdarzenia przyszłego – niepewnego.
Innymi słowy, jeżeli dostałeś przydział na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu w budynku postawionym na nieuregulowanym gruncie, to prawo do „powietrza w mieszkaniu” przekształca się w oczekiwanie prawne do „powietrza w tym lokalu” – czyli mówiąc krótko jesteś na lodzie!
Co to oznacza w praktyce? Zgodnie z literą prawa osoby, które kiedyś nabyły spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu w budynku posadowionym na nieuregulowanym gruncie:
- tracą członkostwo w spółdzielni,
- uzyskany przydział na lokal nie posiada żadnej mocy prawnej, ponieważ w dacie ustanowienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu spółdzielni nie przysługiwała własność, ani prawo użytkowania wieczystego do gruntu, na którym znajduje się budynek.
Jeżeli nie nastąpi zmiana prawa w tym zakresie i nie będzie ustawowej regulacji stanu prawnego gruntów to sytuacja spółdzielców mieszkających w budynkach na nieuregulowanym gruncie może być dramatyczna. Zgodnie z zasadą rzymską wyrażoną w art. 48 k.c. „czyj grunt tego i budynki”, mieszkania wybudowane z wkładów budowlanych wniesionych przez spółdzielców, czyli za ich własne pieniądze, mogą być przejęte przez właściciela ziemi.
I tu dochodzimy do kolejnej luki w prawie, a mianowicie art. 17^18 ust. 1 u.s.m. nie odnosi się do zaistniałej sytuacji, kiedy to spółdzielnia za pieniądze spółdzielców wybudowała nie na swoim.
W tym wypadku brak jest ochrony prawnej.
- I co się stanie, jak spółdzielnia przekaże lokale wraz z mieszkańcami właścicielowi gruntu?
- Czy oczekiwanie prawne (ekspektatywa) przekształci się wyodrębnioną własność?
- Czy można oczekiwać od właściciela nieruchomości altruizmu, że po ludzku potraktuje nabitych w butelkę mieszkańców, którzy powierzyli swoje oszczędności – nieraz całego życia – spółdzielni, która budowała nie na swoim?
- A może właściciel zaproponuje umowę najmu byłym spółdzielcom z nieregulowanym czynszem np. 50 zł/1 m2?
- Czy nabici w butelkę przez spółdzielnie mieszkaniowe nie zwiększą populację bezdomnych w Polsce?
Te oraz inne pytania można mnożyć w nieskończoność, a na dzień dzisiejszy odpowiedzi brak.
Czarek Meszyński
Ruski cyrk – Nr 30
Powszechną praktyką w dobrych spółdzielniach mieszkaniowych jest organizowanie publicznych, nieograniczonych przetargów / konkursów ofert.
Zobaczmy jak to się robi w praktyce na przykładzie dwóch warszawskich spółdzielni.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Pax przygotowała, a następnie ogłosiła w Internecie SPECYFIKACJĘ ISTOTNYCH WARUNKÓW ZAMÓWIENIA, w której szczegółowo został określony zakres prac: roboty remontowe na 290 balkonach, wykonanie obróbek blacharskich ok. 600 m bieżących, oczyszczenie i pomalowanie barierek (konstrukcji stalowej) itd. Do rozstrzygnięcia konkursu została powołana Komisja przez Zarząd. Zastrzeżono m.in możliwość przeprowadzenia dodatkowych negocjacji z wybranymi oferentami. Dokonany przez Komisję konkursową wybór oferenta podlega zatwierdzeniu przez Zarząd.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Wilga 2000” na swojej stronie internetowej zawiadomiła o ogłoszeniu konkursu ofert na remont balkonów w ilości 7 szt. i pow. ok. 50m² w budynkach mieszkalnych będących w zasobach mieszkaniowych Spółdzielni.
Zakres prac obejmuje: skucie i utylizacja istniejących warstw, aż do płyty nośnej balkonu, oczyszczenie, zagruntowanie i położenie warstwy spadkowej, obróbka blacharska i izolacja wodoszczelna, położenie szlichty, ułożenie terakoty mrozoodpornej, fugowanie, malowanie balustrad, malowanie płyty balkonu od spodu, ustawienie i demontaż rusztowań. Preferowany okres gwarancji 4 lata.
Jacek Żalek – poseł na Sejm RP – w artykule pt.: Spółdzielnie mieszkańców czy prezesów pisze:
Jednocześnie władze spółdzielni nie korzystają z systemu przetargów, nie wykorzystując atutów z konkurencyjności na rynku usług, wskutek czego ich cena wzrasta w stosunku do cen rynkowych nawet o 60 proc w przypadku takich inwestycji jak docieplanie budynków.
http://jacekzalek.salon24.pl/313461,spoldzielnie-mieszkancow-czy-prezesow
Do podobnego wniosku doszedł również Adam Laskowski:
Głównym powodem zaniepokojenia mieszkańców jest brak jasnej procedury wyboru usługodawców spowodowany nie korzystaniem z systemu przetargów a co niesie za sobą ryzyko podniesienia opłat poprzez niewykorzystanie atutów konkurencyjności na rynku usług oferowanych przez firmy zewnętrzne. Mieszkańcy nie mają de facto wpływu i wiedzy na temat ofert jakie otrzymuje ich spółdzielnia, kosztorysów i rozliczenia powykonawczego danego projektu co jest oczywistym naruszeniem prawa do dysponowania majątkiem i zasady gospodarności spółdzielni.
http://adam.laskowski.salon24.pl/527819,spoldzielnie-mieszkancow-czy-prezesow
A u nas RUSKI CYRK – nikt nic nie wie.
Nie wiadomo bowiem (remont dachów):
- jaki jest zakres prac,
- jakie materiały są użyte,
- na jakiej zasadzie dokonano wyboru wykonawcy i kto tego dokonał,
- czy odbyły się negocjacje cenowe,
- jaki jest okres gwarancji na wykonane prace.
Nic innego mi nie pozostaje jak zadedykować Zarządowi i RN cytowane powyżej słowa:
(…) jest oczywistym naruszeniem prawa do dysponowania majątkiem i zasady gospodarności spółdzielni.
TAKIE RZECZY TYLKO W SM „OSIEDLE ZACISZE”
Autor: Czarek Meszyński
Najnowsze komentarze