Tercet Egzotyczny – Nr 7 (341)
Tercet Egzotyczny w składzie: Ryszarda Uchmańska, Julita Złotek, Joanna Limanowska z preparowały bezwątpienia sprawozdanie finansowe za rok 2018. Celowo używam tego terminu, ponieważ trudno jest powiedzieć, że sprawozdanie to zostało sporządzone w sposób rzetelny, zgodnie z obowiązującym prawem, wręcz przeciwnie – nosi wszelkie znamiona oszustwa. Sprawozdanie zostało podpisane przez Ryszardę Uchmańską, Julitę Złotek i Joanne Limanowską, a następnie przedstawione Walnemu Zgromadzeniu, które odbyło się w dniu 25 czerwca 2019 r. Spółdzielcy nie mając świadomości podjęli uchwałę nr 3/WZ/25/06/2019 w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego za rok 2018.
Powyższe tabele rachunku zysku i strat są tego dowodem. Nadwyżka kosztów nad przychodami w gospodarce zasobami mieszkaniowymi w wysokości 96 521,47 zł raz została podana ze znakiem minus (2018), a drugi raz ze znakiem plus (2019) – przedostatnia pozycja w tabelach. W ten kuriozalny sposób niedobory zostały przekształcone w zysk, bo jak powszechnie wiadomo dwa minusy dają plus. Z punktu widzenia ekonomii jest to nonsens. W korespondencji mailowej zwracałem Zarządowi na to uwagę. Zarząd Spółdzielni zlecił wydanie opinii dotyczącej prawidłowości sporządzenia sprawozdania finansowego za rok 2018. Opinia była negatywna i Zarząd ją ukrył. Oczywiste jest, gdyby opinia była znana Walnemu Zgromadzeniu to sprawozdanie finansowe nie byłoby zatwierdzone, a Zarząd nie otrzymałby absolutorium. W tym miejscu należy zadać pytania:
- Co powodowało Uchmańską/Złotek/Limanowską, że dopuściły się takiego występku, a mianowicie przedstawienie nierzetelnych dokumentów, które stypizowane jest w art. 271 § 1 kk. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5?
- Jaka była motywacja dla Uchmańskiej/Złotek/Limanowskiej, że postawiły na szwank swoją reputacje?
Odpowiedzi należy szukać w pieniądzach, albowiem Zarząd sprzedał działki inwestycyjne za kwotę 615 000,00 zł brutto. Po odliczeniu stosownych podatków, na konto Spółdzielni wpłynęło 442 278,00 zł, co stanowi nadwyżkę budżetową. Jedynym dysponentem tej nadwyżki jest Walne Zgromadzenie. Zarząd zdawał sobie sprawę, że gdyby taka uchwała zapadła to nie miałby „swobodnego” dostępu do tej kwoty. Postanowił przygotować uchwałę wydmuszkę nr 10/WZ/25/06/2019 w sprawie podziału nadwyżki bilansowej za rok 2018, gdzie została podana wirtualna wartość – niedobory/strata na GZM została przekształcona w zysk (w sumie 174 290,80 zł w tym (-) 96 521,47 niedobory GZM – to prawdziwa aberracja księgowa), aby odwrócić uwagę spółdzielców od kwoty, która wpłynęła ze sprzedaży działek. Bezspornym jest, że nadwyżka bilansowa powstała w wyniku sprzedaży działek inwestycyjnych nie była w konsekwencji tego przedmiotem uchwały.
Biorąc powyższe pod uwagę, uchwała w sprawie nadwyżki budżetowej powinna zawierać wartość 520 049,33 zł (442 278,00 + 77 769,33)
W tym miejscu należy postawić hipotezę graniczącą z pewnością, że Zarząd chciał mieć „swobodny” dostęp do tych pieniędzy, by stosownym czasie je wyprowadzić. Dowód? Pismo Zarządu z dnia 20/3/2020 r. w sprawie 113 000,00 zł, które prawem kaduka zostały wyprowadzone z kwoty głównej ze sprzedaży działek na rzekome pokrycie bieżących zobowiązań Spółdzielni – to będzie przedmiotem następnego wpisu.
Mamy tu do czynienia ze spektakularną próbą wyprowadzenia ponad 400 000,00 zł. Należy dodać, że nie jest to pierwsza próba wyprowadzenia pieniędzy w ten sposób. Przed laty skutecznie wyprowadzono 700 000,00 zł, ale o tym w następnych wpisach.
Wydaje się, że kieszonkowiec z Brzeskiej ma więcej finezji niż Tercet Egzotyczny: Uchmańska/Złotek/Limanowska.
Czarek Meszyński
2 Odpowiedzi na Tercet Egzotyczny – Nr 7 (341)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Panie Meszyński, myślę że czas najwyższy powiedzieć to sobie szczerze, pańskie teorie spiskowe i mania prześladowcza predestynuje Pana do pilnego kontaktu ze specjalistą. Od wielu lat oskarża Pan wszystkie zarządy jakie były w tej spółdzielni używając do tego środków stylistycznych jak w tanim czytadełku kryminalnym, co może świadczyć o zaburzonej osobowości typu narcystyczno-hejterskiego. Czekamy kiedy to Pan zwróci ukradzione spółdzielcom kilkadziesiąt tysięcy złotych niezapłaconych należności.
Szanowni Czytelnicy,
pragnę serdecznie podziękować za sparcie, za słowa otuchy i za uznanie za to co robię.
Z komentarza Jana Uznamskiego (pseudonim) to nawet się cieszę. Dlaczego? Ponieważ jest to najlepszy dowód, że nie tylko organy spółdzielni, ale również ich akolici nie są w stanie podjąciąć ze mną merytorycznej dyskusji.
Powyższy wpis był oparty na materiałach źródłowych wygenerowanych przez Zarząd Spółdzielni. Ja tylko dokonałem skrupulatnej analizy tych dokumentów. A co napisał Jan Uznamski? Dokonał argumentum ad personam, ze względu na miałkość intelektualną Jana Uznamskiego, należy spuścić zasłonę milczenia, w myśl przysłowia "psy szczekają, karawana idzie dalej." Do jednej rzeczy jednak jestem zmuszony się odnieść. Jan Uznamski napisał: "Czekamy kiedy to Pan zwróci ukradzione spółdzielcom kilkadziesiąt tysięcy złotych niezapłaconych należności." W tym miejscu należy zadać pytanie: Kto dokonuje aktu przestępczego jakim jest kradzież - tylko złodziej. Osobę, która kryje się pod pseudonimem Jan Uznamski chętnie bym pozwał do sądu z art. 212 kk., ale tchórzliwa osobowość człowieka, który ukrywa się pod pseudonimem Jan Uznamski nie pozwala mu stanąć na "ubitej ziemi". Kto kryje się za tym pseudonimem? Dla mnie jest to oczywiste, jest to osoba mi znana z imienia i nazwiska, oraz z miejsca zamieszkania - wystarczy tylko przeanalizować sposób formułowania argumentów sprzed lat, kiedy to miał jeszcze odwagę pisać pod swoim nazwiskiem. Także niestanowi najmniejszego problemu ustalenia adresu IP komputera, z którego został wysłany komentarz. Mam propozycję dla Jana Uznamskiego, niech Pan się nie leni, niech Pan pójdzie do siedziby dysfunkcyjnej Spółdzielni i zapozna się z wyrokami sądu rejonowego i sądu odwoławczego. Sprawa o zapłatę toczyła się blisko 5 lat. Pomimo, że Zarząd wynajął profesjonalnego pełnomocnika to przegrał ze mną proces w dwóch instancjach. Panie Uznamski, czy miałby Pan odwagę to samo napisać o właścicielach domów na naszym Osiedlu, którzy jak ja wygrali procesy sądowe o zapłatę ze Spółdzielnią? Ponadto proponuję niech Pan zapozna się z wyrokami Sądu Najwyższego, z których wynika, że członek spółdzielni ma prawo kwestionować wysokość opłat z tytułu eksploatacji i utrzymania na drodze sądowej. Jeżeli już mówimy o grabieży to na leży wskazać na felerną Spółdzielnię.