Pełnomocnictwo dla wtajemniczonych – Nr 15 (329)
W późnych godzinach wieczornych 25 kwietnia 2018 r. ukazała się informacja na stronie internetowej SM „Osiedle Zacisze”, że w zakładce „DO POBRANIA” zamieszczony jest wzór pełnomocnictwa.
Informacja ta zostałą umieszczona na niecałe 24 godziny przed Walnym Zgromadzeniem zwołanym na dzień 26 kwietnia 2018 r.
Na Walne, które odbyło się na sąsiedniej ulicy w Centrum Formacji Misyjnej, przybyła armia prezesa uzbrojona w pełnomocnictwa, by nie dopuścić do odwołania Zarządu. No i udało się, Zarząd póki co się ostał. Było to jednak Purrysowe Zwycięstwo osiągnięte nadmiernym kosztem. Na Walne przybyła spora liczba spółdzielców, która od kilku lat w nich nie uczestniczyła, ale za to miała pełnomocnictwa i głosowała na dwie ręce. To był rozpaczliwy ruch Zarządu, albowiem ostatnie cztery Walne to była prawdziwa trauma dla Lieberta i Starzewskiego: na jednym z nich trzeba było zarządzić dwutygodniową przerwę, ponieważ Zarząd nie potrafił wytłumaczyć proponowanych zmian do Statutu, drugie się nie odbyło, bo Zarząd nie wyłożył dokumentów na czas, zaś kolejne dwa były pod kontrolą członków niezadowolonych z poczynań tych dwóch dżentelmenów.
Głosowanie nad udzieleniem absolutorium prezesowi Jackowi Liebertowi i wiceprezesowi Michałowi Starzewskiemu miało następujący rozkład:
- 39 głosów za udzieleniem absolutorium J. Liebertowi i 26 głosów przeciw,
- 41 głosów za udzieleniem absolutorium M. Starzewskiemu i 25 głosów przeciw.
A to oznacza tylko jedno, że w „normalnym” głosowaniu tj. bez pełnomocnictw Liebert/Starzewski by nie otrzymali absolutorium, ponieważ prawie wszyscy, którzy głosowali „za” posiadali pełnomocnictwa i głosowali na dwie ręce. Na następne WZ, które powinno się odbyć do końca czerwca br. antagoniści obecnego Zarządu przybędą również z pełnomocnictwami. Ale czy takie Walne zostanie zwołane przez Zarząd? Wszystko jest możliwe w SM „Osiedle Zacisze”, gdyż 26/4/2018 r. zatwierdzaliśmy sprawozdanie finansowe za 2016 r. tj. z rocznym opóźnieniem, więc sprawozdanie za 2017 r. może być zatwierdzane w roku 2019 lub nawet 2020 – wytłumaczenie się zawsze jakieś znajdzie np. „komputer się zaciął”, księgowa zachorowała, salda się nie zgadzają itd..
Podczas głosowania doszło do spektakularnej wpadki tj. prezes Liebert głosował również na dwie ręce jak jego zwolennicy. Spostrzegawczy spółdzielca zauważył ewidentne łamanie prawa, gdyż zgodnie z przepisem zawartym w art. 36 § 5 u.p.s. członek zarządu spółdzielni nie może być pełnomocnikiem na walnym zgromadzeniu. Przywołany przepis był całkowitym zaskoczeniem dla Zarządu, który po raz kolejny wykazał się prawną ignorancją.
Jedną z fundamentalnych zasad spółdzielczości jest to, że prawa i obowiązki wynikających z członkostwa w spółdzielni są dla wszystkich członków równe – art. 18 § 1 u.p.s.
Poinformowanie członków na nie całe 24 godziny przed Walnym o zamieszczonym wzorze pełnomocnictwa było pogwałceniem powyższej zasady. Zarząd podzielił spółdzielców na swoich i nie swoich. Ci swoi, dzięki zazwyczaj „poczcie pantoflowej”, są szczegółowo informowani o oczekiwaniach Zarządu.
Ale czy ta sytuacja się długo utrzyma? Wątpię! Już dziś ok. 50% mieszkańców naszego Osiedla jest niezadowolona z poczynań Lieberta/Starzewskiego i to swoje niezadowolenie coraz wyraźniej artykułuje. Jest to tylko kwestią czasu, kiedy nieudolny Zarząd zostanie odwołany.
Czarek Meszyński
2 Odpowiedzi na Pełnomocnictwo dla wtajemniczonych – Nr 15 (329)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Przed WZ doszło do incydentu, otóż M. Starzewski nie chciał wydać mandatu osobie, która ma wyodrębniony lokal, a jej mąż jest członkiem. Są dwie możliwości rozwiązania takiej sytuacji. Pierwsza z nich to złożenie deklaracji członkowskiej, a druga to uzyskanie pełnomocnictwa. Wydrukowane pełnomocnictwa do wypełnienia leżały na stole. M. Starzewski nie poinformował o przysługującym prawie. Czego się obawiał? Że będzie głosować przeciw?
Pomogłem wypełnić pełnomocnictwo, mąż podpisał i sąsiadka mogła wziąć aktywny udział w Walnym.
Prowadziłam przez kilka lat podobną walkę z „moją” Spółdzielnią: wychwytywałam nieprawidłowości na Walnym, wykazywałam w rozlicznych pismach nadużycia finansowe, niekompetencję i niegospodarność. Sporo czasu i energii na to poświęciłam. By zwiększyć swoja skuteczność byłam nawet w Radzie Nadzorczej.
Z 6-letniej perspektywy bycia we wspólnocie mieszkaniowej widzę wyraźnie, że lata spędzone na uzdrawianiu spółdzielni mieszkaniowej, to były całkowicie stracone lata. Tego się po prostu NIE DA UZDROWIĆ. Nie ma znaczenia czy prezesem będzie p.S p. L czy jakaś inna Dziunia.
Polski system spółdzielczości mieszkaniowej jest bez sensu. Ja widzę dwie możliwości:
- A (wersja dla super ambitnych): doprowadzić do zmian systemowych (w tym ustawowych)
- B (wersja realna): wydzielić się ze spółdzielni jako wspólnota
Wspólnotą jesteśmy od 6 lat. Doprowadzenie do tego zajęło mi 3 miesiące ciężkiej pracy. Przejęliśmy budynek (ok. 4000m2) w stanie ruiny. Do tej pory SM w Piastowie nie oddała nam (mimo toczących się cały czas spraw sądowych) ok. 500 tys zł funduszu remontowego.
Przez te 6 lat już 3 razy zmienił się zarząd spółdzielni i rada nadzorcza. Sąsiednie budynki spółdzielcze mają dużo wyższe opłaty miesięczne (mimo, że my spłacamy 1.2 mln zł kredytu) i wyglądają .... jak wyglądały.
A u nas przez te 6 lat nastąpiły spore zmiany: termomodernizacja, nowe balkony, nowa kanalizacja i instalacja elektryczna części wspólnych, odnowione klatki schodowe, wyremontowane pomieszczenie na zebrania.
Szkoda, że nie ma możliwości dodawania zdjęć w komentarzach, ale chętnie je prześlę