Refleksje po urlopie – Raduszka – Nr 15
Piszesz Czarku o ‚kwitach comiesięcznych opłat’. Kochani, nie chcę was dobijać :-(. Urlopując tego lata nad morzem, gościłam na terenie największej na Pomorzu środkowym spółdzielni Przylesie. Niestety nie odpoczęłam zbytnio z powodu zewsząd dobiegającego hałasu trwających remontów, czyszczenia i reparacji elewacji, montowania nowego placu zabaw, [realnych] remontów opasek wokół bloków, kładzenia nowych ciągów pieszych, kosiarek, itp. itd..
Rozmawiałam z ekipą przesympatycznych budowlańców (notabene panów mieszkających na terenie tej spółdzielni, więc znających sprawę z obu stron barykady), którzy właśnie budowali nowe opaski (styropian wpuszczany na metr w ziemię, nowe okienka piwniczne, opaska w formie estetycznej kostki lub żwirku). Panowie potwierdzili, iż ciągle coś się remontuje (na placu obok trwala REALNA budowa nowych bloków realizowana przez spółdzielnię, mieszkania już w sprzedaży).
Kiedy im opisałam, iż nasza spółdzielnia ma ok. 400 tys. straty, najdroższego zarządcę luksusowego Midem [ze Zielonki], najwyższe stawki za eksploatację i fundusz remontowy – gruchnęli głośnym śmiechem!! I co gorsza, nie mogli przestać! Dlaczego?
Spółdzielnia Przylesie przy wszystkich przeprowadzanych remontach i inwestycjach za rok 2012 miała ponad 7 mln złotych nadwyżki, za rok 2013 również kilka mln-ów nadwyżki, przy stawkach za eksploatację 1,60 zł /m2 i uwaga! za fundusz remontowy 1,60 zł /m2 również. Dodatkowo, spółdzielnia zwraca mieszkańcom 50% za wymianę okien, klatki malowane co 4 lata, nowe plastikowe okna na klatkach, jeśli jest jakiś zaciek na elewacji-myją ją, obowiązkowe okresowe deratyzacje, itd, itd.
Cóż mi pozostało? Zrobiłam dokumentację fotograficzną, aby sobie od czasu do czasu popatrzeć, jak działa „normalna” spółdzielnia, przy normalnych stawkach. My mamy, to co mamy- luksusowego zarządcę (a właściwie dwóch zarządców pobierających wciąż rosnące wynagrodzenie- dziwne, gdzie ta obiecywana oszczędność???) po najwyższych stawkach w kraju, stratę, zniknięty całkowicie fundusz remontowy przy braku wcześniejszych remontów, enigmatyczne ‚koszty pozostałe’, horrendalne, drakońskie dla ciężko pracujących mieszkańców podwyżki, zarząd i radę – koło wzajemnej adoracji i to przyspawane.
Piszesz Czarku o przyzwoitości. Stare, wyświechtane słowo. Jest nowe słowo, które je zastąpiło – bezwstyd.
Autorka: Raduszka
Dach nad głową – Nr 14
„Dla niejednego z nas mieszkanie tu – to w zamyśle docelowe miejsce w życiu, dla wielu to życiowa inwestycja, dla większości zaś z pewnością to po prostu ważne miejsce.
O cztery rzeczy troszczymy i martwimy się szczególnie: zdrowie własne, zdrowie najbliższych, pracę i dach nad głową.
W tej ostatniej kwestii mamy się o co tu troszczyć i martwić – wielu z nas widzi to na co dzień, rozglądając się wokół i patrząc na kwity comiesięcznych opłat.
Foto: na licencji CC
Zaczynamy się zastanawiać,
stawiać pytania,
porównywać z innymi spółdzielniami i osiedlami”.
Powyższy tekst pochodzi ze strony: http://naszeosiedle.warszawa.pl
Ponieważ jest on adekwatny do naszej sytuacji pozwoliłem go sobie przytoczyć na prawach cytatu. Tekst został podzielony na akapity i uzupełniony o zdjęcie.
Okiem zewnętrznym – Nr 13
Mieszkańcy Osiedla powierzają zarządzanie nieruchomością Osiedla Zacisze władzom spółdzielni i wynagradzają ich pracę. Wszelka niegospodarność, niedbałość, brak kompetencji i elementarnej przyzwoitości powinna być karana!!!
Niestety są to problemy powszechne. Zapracowani mieszkańcy osiedla nie mają czasu i fachowej wiedzy niezbędnej do nadzorowania i remontowania nieruchomości.
Pracownicy spółdzielni wykorzystują tę sytuację i robią co chcą. Dlaczego tolerują partactwo? Mieszkańcy osiedla nie są świadomi krzywdy, jaką wyrządzają im „zaufani” pracownicy spółdzielni! Do czasu aż domy ich się rozpadną, jak domki z kart! Dosłownie nie w przenośni! Dach im się zawali!
Autorka: Grażyna
Najnowsze komentarze