Get Adobe Flash player

W odpowiedzi… – Nr 15 (268)

W odpowiedzi na pismo Zarządu i Rady Nadzorczej z dnia 3 marca 2017 r. pragnę zwrócić uwagę na jedną istotną zasadę:

  • demokratycznej kontroli członkowskiej,

Spółdzielnie są demokratycznymi organizacjami kontrolowanymi przez swoich członków, którzy aktywnie uczestniczą w życiu spółdzielni.

W Prawie spółdzielczym w rozdziale III Członkowie, ich prawa i obowiązki w art. 18 § 5 pkt 2 powiedziane jest:

  • Członek spółdzielni ma obowiązek dbania o dobro i rozwój spółdzielni oraz uczestniczy w realizacji jej zadań statutowych.

Jedną z przyczyn patologii, która występuje w polskich spółdzielniach mieszkaniowych jest bierna postawa członków.

Ze smutkiem obserwuję, jak na przestrzeni lat łamane jest prawo w naszej spółdzielni.

Z niepokojem patrzę, jak najpierw Spółdzielnia wybudowała budynki w sposób urągający kulturze budowlanej, by potem te same budynki ciagle remontować, bez projektu, bez kosztorysu inwestorskiego, bez przetargu, ale za to za kwoty przewyższające ceny rynkowe, by później zrobić remont remontu. W jakim zdegradowanym stanie jest nasze Osiedle każdy z nas widzi, a ujawnione zdjęcia przez ze mnie na tym blogu jak również na ostatnim Walnym przez Zarząd są tego najlepszym dowodem.

Ze zgrozą przyglądam się „radosnej twórczości” naszych niekompetentnych organów – nieskalanych jakąkolwiek wiedzą z zakresu zarządzania spółdzielnią. Ostatni uchwalony Regulamin GZM jest tego najlepszym przykładem.

Zarząd zamiast, skorzystać z mojego doświadczenia i wiedzy postanowił ze mną walczyć, co jest przykładem arogancji, złej woli oraz braku uczciwości i troski o dobro wspólne.

Zarząd jak mantrę od czterech lat powtarza, że prezentuję zmanipulowane fakty lub wręcz kłamstwa. Tylko nigdy nie wskazał jakie to są zmanipulowane fakty i jakie to są kłamstwa. Jak wiecie Państwo dołożyłem wszelkich starań, żeby prowadzenie tego bloga było ex lege. Zostało zarejestrowane jako czasopismo. Zgodnie z literą prawa art. 31 A ust. 1 Prawa prasowego:

  • Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej (…), redaktor naczelny (…) jest obowiązany opublikować bezpłatne rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym.

Zarząd nigdy z tych uprawnień nie skorzystał. Dlaczego? Może nie miał co prostować? Ja, jako badacz problematyki spółdzielczej, opieram się zawsze na materiałach źródłowych, a wszelkie pozyskane informacje sprawdzam. Jeżeli stwierdzę, że pojawił się błąd, natychmiast piszę sprostowanie. Na 268 wpisów było tylko dwa sprostowania, co świadczy o mojej rzetelności. Ze stoickim spokojem przyglądam się poczynaniom organów i niektórych – na szczęście nielicznych – członków spółdzielni, którzy permanentnie naruszają moje dobra osobiste (art. 24 k.c.) a przez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji i pomawianie dokonują zniesławienia (art. 212 k.k.). Czy będą konsekwencje prawne? Czas pokaże.

Zarząd do walki ze mną, wynajął dwie, a może nawet trzy kancelarie prawne. W sumie uczestniczę w 10 sprawach (w jednej jako świadek i obserwator). Sam piszę pisma procesowe i apelacje, Zarząd takiej umiejętność nie posiadł. Wydał już chyba kilkadziesiąt tysięcy złotych na prawników. Jestem ciekawy jak te koszty rozliczy? Bo w myśl bezwzględnie obowiązującego przepisu zawartego w art. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych koszt kancelarii prawnej nie stanowi kosztu eksploatacji i utrzymania danej nieruchomości, jest to ryzyko działalności gospodarczej prowadzonej przez jednostkę. W związku z tym, że Spółdzielnia nie prowadzi pozostałej działalności gospodarczej i nie ma z tego tytułu przychodu, aktualni i byli członkowie Zarządu będą musieli się złożyć by te koszty sądowe pokryć.

Zarządowi nie udało się wygrać do tej pory ani jednej sprawy. Nie jest prawdą jak napisano tu:

http://osiedlezacisze.pl/wyrok-w-sprawie-z-powodztwa-czlonka-spoldzielni-o-uchylenie-uchwal-walnego-zgromadzenia/

ponieważ wyrok jest nieprawomocny – została złożona apelacja.

Natomiast Zarząd wstydliwie ukrywa, że przegrał sprawę w pierwszej i drugiej instancji.

Bezspornym jest, że obecny prezes Jacek Liebert został wybrany przez nieistniejący organ – Radę Nadzorczą. Nieprawdą jest, że błędnie zinterpretowałem zapis § 39 ust. 2 Statutu. Statutowego zapisu niezgodnego z ustawą się nie interpretuje, jego się pomija. Nie jest to taki pierwszy przypadek, który przydażył się w spółdzielni, że nieistniejący organ podejmował uchwały. Jest z tego prawne wyjście, ale nasz Zarząd o tym nie wie, jak również nie wie radca prawny, z którego usług Zarząd korzysta, więc czeka nas kolejny proces. Ostatnio miałem okazję zapoznać się z zeznaniami, jakie zostały złożone na policji do spraw gospodarczych przez byłych i aktualnych członków Zarządu.

Oj będzie o czym pisać…

Czarek Meszyński

Członek SM „Osiedle Zacisze”

Postscriptum

Zarząd rozpowszechniał te materiały dot. mojej osoby wrzucając je (czyżby osobiście?) do skrzynek pocztowych mieszkańców. Do mnie ich nie wysłano, po co główny zainteresowany ma wiedzieć. Jakim terminem można nazwać takie metody?

Lubię to!(22)Nie lubię tego!(1)

Dodaj komentarz