Użytkownik – Nr 15 (205)
Od zaprzyjaźnionych Spółdzielców otrzymałem skan pozwu napisanego przez profesjonalnego pełnomocnika pewnej Spółdzielni Mieszkaniowej pod Warszawą.
W pozwie przeczytać można między innymi:
Powódka (Spółdzielnia Mieszkaniowa) jest użytkownikiem wieczystym nieruchomości położonej przy ulicy Pewnej w mieście Pewnym oraz właścicielem posadowionego na niej budynku, dla którego prowadzona jest księga wieczysta nr WA xxx.
Pozwany (użytkownik lokalu) użytkuje lokal nr xx znajdujący się w ww. budynku na podstawie własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu.
Zastanawiam się jak to jest możliwe, że w naszym kraju funkcjonuje prawo, które prawowitym właścicielom narzuca zgodnie art. 244 § 1 kodeksu cywilnego ograniczone prawo rzeczowe w postaci spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu.
Co to w praktyce oznacza? Że członek spółdzielni, który sfinansował w 100 % budowę własnego lokalu nie jest jego właścicielem tylko użytkownikiem, a spółdzielnia, która nie wyłożyła ani złotówki jest właścicielem „pełną gębą” i widnieje w księdze wieczystej.
Abstrahując od norm prawnych taki stan rzeczy jest sprzeczny z podstawowymi prawami ekonomii i zdrowym rozsądkiem. Bo jeżeli ktoś za prawdziwe pieniądze kupuje prawdziwą nieruchomość to nie może być „ułomnym właścicielem” tylko pełnoprawnym.
Niestety w Polsce żyje kilka milionów użytkowników, którzy są właścicielami powietrza we własnych lokalach. Dopóki nie nastąpią zmiany własnościowe zgodne ze stanem faktycznym, które będą regulowane ustawą o własności lokali z dnia 24 czerwca 1994 r. to nie wyeliminujemy patologii w polskich spółdzielniach mieszkaniowych.
Pierwsze rozporządzenie o własności lokali z dnia 24 października 1934 r. w sposób wzorcowy regulowało wszystkie kwestie związane z nieruchomościami, częściami wspólnymi i zarządem i to przy pomocy tylko 23 artykułów. Na szczególną uwagę zasługuje art. 4 (1) Prawo kontroli służy każdemu ze współwłaścicieli. Tak jak powiada niemieckie przysłowie Vertrauen ist gut, Kontrolle ist besser – ufaj, ale sprawdzaj. Rozporządzenie obowiązywało przez 30 lat.
23 kwietnia 1964 r. został uchwalony Kodeks cywilny, który wprowadził przepis w art. 244 § 1 Ograniczonymi prawami rzeczowymi są (…) spółdzielcze prawo do lokalu w spółdzielniach budowlano-mieszkaniowych.
Przepis ten sankcjonuje wypaczenie pojęcia własności, a mianowicie ten kto zapłacił za towar nie jest jego właścicielem. Stoi to w kolizji z podstawowymi zasadami prawa cywilnego zawartymi w Kodeksie Napoleona z 1804 r. Liberalny kodeks zakładał minimalną ingerencję państwa w stosunki cywilno-prawne i regulowanie spraw z punktu widzenia możliwie nieskrępowanych interesów jednostki. Wszystko z zachowaniem naczelnej zasady prawa cywilnego – świętej i nienaruszalnej własności prywatnej.
Autor: Czarek Meszyński
Jedna odpowiedź na Użytkownik – Nr 15 (205)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czytam, czytam i nie wierzę. Ale czemu mnie to nie dziwi. Podam przykład z naszego podwórka. Jest wiele osób zamieszkujących nasze osiedle, które to osoby również za własne pieniądze wybudowały, bądź nabyły mieszkanie lub garaż. I co. a no nic. Myślą, mając akt notarialny kupna, że są właścicielami tychże mieszkań lub garaży. Tylko nie wiedzą, że posiadają tylko i wyłącznie spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Wielokrotnie takim osobom tłumaczyliśmy jaka jest różnica pomiędzy posiadaniem spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu a własnością lokalu. Jak walenie głową w mur. Nie wiem czy jest to wynik głupoty czy lenistwa. Jedno i drugie szkodliwe. Ale cóż zrobić, jeżeli ktoś chce sobie zrobić krzywdę to jego sprawa. Ewidentnym przykładem, który często poruszany jest na tej stronie - sprawa tzw. gruntów (rowu). Osoby mające lokale na tym rowie myślą, że władze spółdzielni z pełną starannością pochylą się nad ich sprawą. Aż chce się powiedzieć - o naiwni - myślcie tak dalej. Będziecie czekali bardzo długo. Wasze zaangażowanie, aby wyjaśnić tą kwestię, pozostawia również wiele do życzenia. Myślicie, że ktoś za Was zajmie się tą sprawą? Pozostańcie w tej błogiej nieświadomości i bądźcie skazani na wieczne bycie SPÓŁDZIELCĄ! Liczni właściciele, posiadający odrębną własność do lokali - coraz częściej przebąkują o wystąpieniu z tej patologicznej spółdzielni i założeniu WSPÓLNOTY MIESZKANIOWEJ. I co Wam wtedy pozostanie? Płacenie coraz większych czynszów i utrzymanie miernych: RN i Zarządu.
Z wyrazami współczucia. Kazimierz Uchmański