Spółdzielcza biurokracja – Nr 76 (170)
Niestety w wielu spółdzielniach mieszkaniowych rozrosła się biurokracja, czyli nadmiar pracowników w stosunku do potrzeb danej nieruchomości. Brak transparentności to główna zasada funkcjonowania zarządów i rad nadzorczych. Nieprzejrzystość w połączeniu z brakiem kompetencji to prawdziwa mieszanka wybuchowa.
I dlatego:
Im spółdzielca mniej wie tym lepiej.
Nadmiar wiedzy mógłby mu zaszkodzić, po co „bidulek” ma się denerwować.
Często się zdarza, że zaliczki wnoszone przez członków na utrzymanie nieruchomości wykorzystywane są zupełnie na inne cele. Prezesi nic w tym złego nie widzą, ponieważ spółdzielnia to ich prywatny folwark – przynajmniej wielu tak myśli.
Dobry spółdzielca, ale czemu narzeka?
Najważniejszą cechą dobrego spółdzielcy to elastyczność wnoszeniu opłat. Jak opłaty rosną to członek ma je bez szemrania akceptować i punktualnie wnosić. Najważniejsze jest pełne zaufanie do prezesa, a pożądana postawa to: nie dyskutować i nie stawiać trudnych pytań.
Autor: Czarek Meszyński
Najnowsze komentarze