Get Adobe Flash player

Jak są wyprowadzane pieniądze ze SM? – Nr 65 (159)

Jak są wyprowadzane pieniądze ze spółdzielni mieszkaniowej? Czy to w ogóle jest możliwe? Każda spółdzielnia przecież podlega kontroli i nadzorowi rady nadzorczej, walnego zgromadzenia i związkom rewizyjnym. Kontrola zarządów jest przeważnie nominalna; pozory praworządności  są tworzone na papierze dla członków spółdzielni, którzy mają tylko jedną rolę do odegrania – stada strzyżonych owiec. PŁAĆ I PŁACZ – to główne przesłanie dla spółdzielców od ich zarządów.

Dzisiaj podam cztery najbardziej popularne metody na wyprowadzanie pieniędzy z systemu finansowego spółdzielni mieszkaniowej.

Na bakszysz – to najbardziej rozpowszechniony proceder wśród prezesów polegający na pobieraniu prowizji do prywatnej kieszeni za zlecane usługi: sprzątanie, konserwacje, remonty itd. Każdy przedsiębiorca, który zabiega o zlecenie ze spółdzielni mieszkaniowej wie, że prezesowi trzeba się odwdzięczyć. Jest zlecenie musi być kopertówka, bo w przeciwnym wypadku zlecenia więcej już nie będzie. „Działkowanie” stało się w polskiej rzeczywistości powszechne jak tlen w powietrzu. Kiedyś się mówiło: kto nie smaruje ten nie jedzie, a dziś: kto nie odpali działki ten jest miałki.  Mechanizm bakszyszu jest prosty, przedsiębiorca, który otrzymał zlecenie musi tak je z kalkulować by mieć odpowiedni fundusz dla prezesa. Dlatego wszystkie usługi wykonywane dla SM  zazwyczaj są zawyżone. Pobieranie bakszyszu jest zupełnie bezpieczne ponieważ jest wypłacany „pod stołem” a środki pochodzą z zysku przedsiębiorcy; innymi słowy od zlecenia odprowadzony jest podatek dochodowy i VAT, a z tego co zostanie po odliczenie kosztów trzeba odpalić działkę prezesowi. Taki proceder może trwać całymi latami i jest w praktyce nie do wykrycia. Żaden bowiem prezes ani przedsiębiorca nie będzie się chwalił „działkowaniem” – transakcja jest poufna w stu procentach. Do wszczęcia śledztwa może dojść jedynie wtedy, jak jeden z przedsiębiorców zostanie wyeliminowany z lukratywnych zleceń, a który wcześniej wręczał też łapówki i zacznie sypać korzystając z tzw. „klauzuli bezkarności”, czyli nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej, ponieważ opowiedział o okolicznościach popełnionych przestępstw. Dlatego też w SM rzadko zmienia się dostawców usług.

 

Na kamikadze – sposób ryzykowny, ale przynoszący szybkie i wymierne zyski. Pewna kasjerka (D.L.) w latach 2003 – 2008 ze SM w Chojnicach działając wspólnie z ustaloną osobą przywłaszczyła co najmniej 416 000 zł w ten sposób, że wybierała z kasy pieniądze na dokument KW, podrabiając podpisy członków spółdzielni. Ten proceder z pewnością by trwał przez następne kilka lat, gdyby prokuratura rejonowa nie wszczęła śledztwa.

 

Na zakupy – metoda w miarę bezpieczna polegająca, że pod pretekstem robienia zakupów do SM prezes kupuje różne towary i usługi na własne prywatne potrzeby. W ten sposób zakupić można praktycznie wszystko od papieru toaletowego poprzez smartfony, komputery a nawet po kosztowne studia MBA. Trzeba mieć tylko „zaufaną” księgową i osobny segregator na trefne faktury, który będzie głęboko ukryty przed oczami dociekliwych spółdzielców.

 

Na stratę – ta metoda wymaga już zastosowania inżynierii finansowej. Jeżeli w spółdzielni ma pojawić się nadzwyczajny zysk trzeba wcześniej wykreować stratę. Strata jest wirtualna a pieniądze realne. Spółdzielcom na Walnym z zatroskaną miną mówi się, że SM poniosła w poprzednich latach stratę, ale dzięki nadzwyczajnym dochodom będzie można ją z tego właśnie źródła pokryć, dzięki czemu nie trzeba podnosić czynszów. Wszyscy są happy, członkowie głosują tak jak prezes sobie życzy nie zastanawiając się nad sensem takiego działania. Pieniądze na papierze znikają ponieważ została pokryta strata i każdy jest w stanie to zrozumieć. W realu te pieniądze jednak spokojnie leżakują na koncie bankowym.  I tu nasz „przedsiębiorczy” prezes potrzebuje wspólników tj. zaufanej księgowej, która to odpowiednio zaksięguje i zaprzyjaźnionej firmy, która wystawi faktury na wirtualne usługi np. remonty, które nigdy się nie odbyły. Ze względu na wysokie koszty związane z „wynagrodzeniem dla wspólników” ta metoda ma zastosowanie, gdy są do wyprowadzenia większe sumy pieniędzy.

 

To tylko niektóre sposoby wyprowadzania kasy spółdzielców. Pomysłowość prezesów w praktyce nie zna granic. A jak to jest możliwe, że ten proceder trwa tak długo? Przyczyny są bardzo proste:

  • brak nadzoru właścicielskiego spółdzielców,
  • rozliczanie przychodów i kosztów metodą „wspólnego worka” zamiast odrębnie dla poszczególnych nieruchomości.

Autor: Czarek Meszyński

Lubię to!(24)Nie lubię tego!(0)

Dodaj komentarz